Wiem, że co tam ja mogę wiedzieć... ale mimo wszystkiego sądzę, że nie robi wam na złość, bo po prostu taką osobą jest, gdyż wynika to z chorób i zaburzeń.Niesamowicie ciężka praca gdy widzi się w telewizji ( nie mam bezpośredniego kontaktu ), kogoś całkowicie zależnego od innych, i tego człowieka rodzinę.To harówka praktycznie 24 / 7 wymagająca cierpliwości, wytrwałości i wyrozumiałości.Ta praca jest waszą misją i to bardzo, bardzo widać.Pytając - co z mopsem? Może oni by coś podpowiedzieli i zadziałali, gdyby podczas ich wizyt domowych, odgrywałyby się niestosowne sceny przez wiadomego człowieka ? Może.Choć gdy tak czytam wszystkie wypowiedzi a w nich wiele zastanowień - " Co dalej ", dochodzę do wniosku, że ten człowiek nie kwalifikuje się ( przynajmniej teraz ), by go ubezwłasnowolnić, bowiem, nie spełnia konkretnych kryteriów.Bardziej kwalifikuje się pod opiekę medyczną i opiekę ze strony mopsu.
Nadzieja jako światełko w tunelu... umiera razem z nami, by dać nam nowe życie wieczne.