Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

...cd. Zarejestrowałam się tu, aby mieć kontakt z ludźmi znającymi tę chorobę "od środka". Może ktoś mógłby się podzielić doświadczeniem, informacją w następującej niejasnej dla mnie kwestii: Czy chory w remisji jest świadomy, że robi ten pierwszy mały kroczek do manii? Ten, po którym już wyzwala się cały mechanizm? Czy może to dzieje się w mózgu bez udziału świadomości? U mojej znajomej epizody rozkręcają się wolno ale nieuchronnie, wydaje się, ze ostatnim momentem na zatrzymanie epizodu jest moment, który tylko ona sama może rozpoznać. My z zewnątrz nie widzimy tego momentu. Ona w pewnej chwili podejmuje decyzję: "Odstawiam leki! Chcę żyć normalnie!". Ta decyzja moim zdaniem jest już podjęta w manii, i nie można juz chorej tego wytłumaczyć. Jest za późno. Ale krok wcześniej? Co się może dziać w głowie krok wcześniej? Obecnie znajoma przebywa na oddziale zamkniętym, jest bezpieczna i w rękach lekarzy. Naomiast niedługo stamtąd wyjdzie, i cykl może się znowu powtórzyć. Pozdrawiam serdecznie wszystkich chorych, i wszystkich o nich zatroskanych. To bardzo bardzo ciężka choroba. 2/2
2 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Ja choruję od 15 r.ż.Obecnie mam 44.Oczywiście biorę leki,przerobiłam już chyba całą tablicę Mendelejewa.Po wdrożeniu nowego leku dobrych kilka lat jest spokój,później jak organizm się przyzwyczai znowu wszystko od początku.Mam już tego wszystkiego dość...
9 komentarz
ostatni 3 miesiące temu  
Dobry Wieczór, Wracam po kilkuletniej przerwie. Przez ten czas zdołałem wyjść ze szpitalnej karuzeli i zacząłem pracę zarobkową. Ta zaś znacznie ograniczyła myślenie urojeniowe i rozwinęła moje umiejętności koncentracji i analizy. A co po za tym? Zacząłem czytać podręczniki do historii powszechnej, historii filozofii i historii literatury, zdarzało mi się też sięgać po Jana Strelau'a i Adama Bilikiewicza a nawet po Kozubskiego i Liberskiego. Ale na tych ostatnich poległem:-] Neurologia to za ciężka artyleria dla mnie :-] Na gitarze idzie mi znacznie lepiej
1 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Twój sen się nazywa polifazowy i jest szkodliwy bo jest za krótki. Znajdź przyczynę i śpij normalnie .
4 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Witam. Na chad leczę się 2 lata, wcześniej leczono mnie na depresję. Miałam z pół roku remisję, ale chcąc schudnąć (przytyłam na lekach 20 kg) odstawiłam na początku września leki. Bardzo szybko poczułam się rewelacyjnie, dużo energii, rewelacja. Natomiast po niedługim czasie wpadłam w okropny dół, w którym tkwię do dziś. Zaczęłam widzieć robaki pod skórą, słyszeć głosy demona, który każe mi się zabić. Czy ktoś z Was miał takie atrakcje? Jeśli tak to ile czasu trwały? Jestem na skraju wyczerpania. W środę byłam u lekarza, proponował szpital, ale się nie zgodziłam, biorę lit 2x2, Aposuprid 2x200, rispolept 1x 4mg, akineton 2x, trittico 300mg.
1 komentarz
ostatni 3 miesiące temu  
Witaj, Niestety na większość pytań musisz sobie odpowiedzieć sama. Jesteśmy różni, chorujemy różnie, przeżywamy różnie. Ja miałem potrzebę mówić, rozmawiać o chorobie - jak była mania. Dzisiaj wolę szukać odpowiedzi w sobie samym. Dlaczego ? - otóż dlatego, że nikt mnie nie zrozumie, a moja sytuacja jest tylko moja. Nie ma żadnego schematu, dobrej rady, podpowiedzi co i jak zrobić najlepiej, bo nikt nie jest  mną. Więc moja rada jest tylko jedna - zapytaj siebie co zrobić i zrób to co postanowisz i jak czujesz. Nie radź się nikogo, bo to Twoje życie nie innych. A co do choroby - kluczowe są: świadomość choroby i jej akceptacja, podjęte działania, leczenie, terapia i jej konsekwentność. Wielu chorych niedowierza, że ma w sobie chorobę. Czas bez manii i depresji daje złudne uczucie, że nie potrzeba terapii i leków, a co jest potem to już wiadomo. Ja nie zostawiłem żony, żyjemy razem, są miłe chwile i te smutniejsze (bo mój mózg też dostał dawkę tej choroby), uczę się żony i tego jaka jest kiedy bierze leki i chodzi na terapię, ale uczę się też i siebie. I to nie jest jakaś trudna nauka, bo jest miło. Normalnie. Ale mój warunek był taki - leczenie i terapia. Ale to ja, Ty zrób to co uważasz za właściwe. Chciałbym powtórzyć - każdy choruje inaczej, każdy może mieć dodatkowe zaburzenia wpływające na przebieg choroby, a CHAD może być tylko na szczycie tej piramidki nieszczęścia. Powodzenia.  [CYTAT] nieboipiekło 02-09-2025, 17:31:05 Witam, Panie Piotrze jestem pełna podziwu, że tak sie Pan stara i dba o żonę. Mogę sobie to dobrze wyobrazić, że dla bliskiej osoby to jest bardzo trudne zadanie. Trzeba być samemu silnym psychicznie żeby temu wszystkiemu podołać i samemu nie wpaść w dołek . Z punktu widzenia osòb trzecich jest jedna rada: jak najszybciej uwolnić sie od takiego człowieka. Ale jak pogodzić z takim czymś sumienie? Ja bym nie potrafiła! Musiało by się chyba coś naprawdę strasznego stać. Sama mam taki przypadek w rodzinie. Jakoś uczę sie z tym żyć i uczę sie postepowania z tą chorobą ( rozmowa z chorym). Chyba poprostu ta akceptacja i mniej użalania się mi trochę pomogło. Czasem tylko dręczą mnie pytania jak: czy naprawdę zrobiłam wszystko w mojej mocy? czy mogę coś jeszcze zrobić aby pomóc aby było lepiej? Ale po niektórych wydarzeniach wiem, że odpowiedź brzmi : dopòki sam chory tego nie chce, to niestety NIE. Mam nadzieję, że jakoś się Pan i rodzina trzyma i że są też szczęśliwe momenty. Pozdrawiam[/CYTAT]
11 komentarz
ostatni 3 miesiące temu  
A jaka dieta i nałogi ? Sam lek to zero informacji
4 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
THC będąc dwubiegunowcem to słaba opcja wiem po sobie. Lepiej tak jak mówią wyżej spróbować cbd w jakimś rozsądnym stężeniu
18 komentarz
ostatni miesiąc temu  
Reklama:
Reklama: