REKLAMA:
REKLAMA:
REKLAMA:

Popularne na forum

Może też ma to jakieś podłoże psychosomatyczne.
2 komentarz ostatni 7 miesięcy temu
 
witam. Mam 18 lat i od ok. 4 lat mam problemy ze sobą. Zacznę od tego ze zawsze byłem spokojnym i nieśmiałym chłopakiem. Wychowuje mnie tylko mama od 10 roku życia, z ojcem nie mam calkowicie kontaktu od ponad 4 lat. Bardzo nie lubię swojej twarzy, od dlugiego czasu ciepie na trądzik, który powoli ustępuje. Aczkolwiek każdy wie jak choc jedna krosta potrafi zepsuć dzien, ale to nie mój glowny problem. Czuje sie samotny, nie mam wielu przyjaciół (koleguje sie tylko z osobami ze szkoly podstawowej, mam nie wiele osob z ktorymi moge pogadac w szkole sredniej) jednak jest jedna osoba jaką kazdemu życzę ktora zawsze mi pomaga i moge z nia rozmawiać na kazdy temat. Bardzo to doceniam, jednak chcialbym pokonac swoj lęk i poznawac innych ludzi, jednak nie lubie jak ktos sie na mnie patrzy a to wielki problem w relacjach miedzyludzkich. Bo jak mam z kims rozmawiac nie patrząc sie na tą osobe i tak samo w drugą strone. Najblizsze osoby mowia mi ze jestem przystojny a w dodatku mam 2 metry wzrostu i to podobno podoba sie kobietom (dla mnie moj wzrost to jakies przeklenstwo,wolalbym byc nizszy bo niestety mam problemy z kręgosłupem), ale mnie takie gadanie tylko irytuje. Codziennie widze sie w lustrze i wiem jak wygladam, poprostu nie podobam sie sobie. Muszę dodać że bardzo często rozmyslam "co by bylo gdyby" itp. Ubolewam jak potoczyło sie w relacji miedzy mna i ojcem, mysle ze brakowalo mi ojca przez te wszystkie lata mimo ze mama bardzo o mnie dba i robi wszystko abym mial jak najlepiej. Mysle ze to takze mialo wplyw na moje zamkniecie sie w sobie. Jesli mam bardzo krotko opisac swoj charakter to moge powiedziec ze jestem bardzo empatyczny, szczery dla innych i staram sue być milą osoba, lecz często wydaje mi sie ze ludzie odbieraja mnie komplwtnie odwrotnie na osobe nie godna zaufania. Z tego co napisalem mozna sie domyslic ze nigdy nie mialem dziewczyny, ani przyjaciolki. Nie mialbym na tyle sily by sie zaangazowac w jakis zwiazek, wstyd mi nawet podejsc z moim wygladem do kogos. Ale ostatnio poznalem piękną dziewczyne chodzaca do tej samej szkoly, postanowilem ze do niej napisze w wakacje mimo ze czulem jak sie to skonczy.. Bardzo mi sie w niej spodobalo to jak traktuje innych, jest bardzo miła, z tego co zauwazylem rownie inteligentna co piękna. Spotkalismy sie w wakacje raz przypadkiem i standardowo zachowalem sie jak kamień, i praktycznie nic nie powiedzialem. W szkole to samo, ani razu do niej nie podszedlem, ledwo idzie mi sie z nia przywitac jak ją mijam na korytarzu, mimo to czasami do mnie podchodzi i sie pyta jak sie mam. Bardzo mi przykro przez to jaki jestem bo czuje ze to bardzo dobra osoba i plakac mi sie chce jak mysle ze trafi na kogos kto ją skrzywdzi. Prosze powiedzcie co mam zrobic, jestem zalamany.
1 komentarz ostatni 7 miesięcy temu
 
I co z tego że trwa 3 lata. Jeżeli wyobrażenia dotyczące tej czynności są zgodne z Twoimi preferencjami to jest wszystko w jak najlepszym porządku. Ludzie będący nawet w regularnych związkach (np.małżeństwo) często się masturbują. Tak się składa kolego że właśnie owa czynność nie może powodować zmniejszonej potrzeby, wręcz przeciwnie - narząd i układ używany regularnie nie traci zdolności i potrzeby funkcjonowania. Orgazm to nic innego jak układ nagrody, a układ nagrody to wydzielanie najbardziej satysfakcjonujących neuroprzekaźników i substancji bio-psychoaktywnych. Więc Twoja teoria że przez masturbacje tracisz libido i doświadczasz innych nieprzyjemności jest zwyczajnie kuriozalne. Mnie możesz nie wierzyć ale literatura fachowa mówi jednoznacznie o tej czynności w samych superlatywach (oczywiście jeżeli czynność ta nie odbiega od norm i nie koliduje z Twoimi preferencjami i upodobaniami).
4 komentarz ostatni 6 miesięcy temu
 
Witam Bonzo. Temat jest o wiele bardziej skomplikowany aniżeli Ci się teraz jeszcze wydaje. Mogę Ci opowiedzieć co Cię czeka za kilka, kilkanaście lat, ale nie chcę dyskredytować tych osób... Wejdź na priv. Pozdrawiam.
2 komentarz ostatni 8 miesięcy temu
 
Nie chcę tłumaczyć, ale moja koleżanka coraz częściej przyjmuje Ibum i wiem, że nie robi tego w celach zlikwidowania bólu.
1 komentarz ostatni 5 miesięcy temu
 
Witam, po ponad 7 latach "spokoju" na skutek burzliwego rozstania wrócił u mnie sposób odreagowywania emocji w postaci okaleczania się i agresji werbalnej. Robię dziwne rzeczy, poszłam naostrzyć noże, kupiłam żyletki,mam mnóstwo myśli samobójczych ale tym razem ujście złości objawia się głównie biciem się i głodzeniem. Dzisiaj jak spojrzałam na swoje uda rano to chciało mi się dosłownie płakać jak mogę sobie coś takiego robić. Jeszcze kilka miesięcy temu z przyjemnością ćwiczyłam, jadłam czasem wręcz "instagramowe", zbilansowane posiłki,piłam oleje, suplementy, patrzyłam w lustro z umiarkowaną, ale jednak przyjemnością. Jestem w terapii, przyjmuje SSRI i już wiem po rozmowie z terapeutką że autodestrukcja była moją codziennością, ale objawiała się w czasie związku raczej drobnymi myślami, odmawianiem sobie pewnych rzeczy, rezygnowaniem po pewnym czasie z rzeczy które przynosiły efekt pozytywny, a złość czy agresja, która we mnie była miała głównie ujście w seksie, który wraz z odejściem partnera zniknął. Przeraża mnie świadomość że jestem w stanie pobić się wręcz do krwiaków i odmawiać sobie posiłków - czy są tutaj osoby, które też mają z tym problem? Wiem, że można krzyczeć, walić w poduszki, ale u mnie chodzi głównie o to, żeby sobie odmówić szczęścia i siebie męczyć. Jest to tak abstrakcyjne co zaczęło się dziać ze mną po rozstaniu, że chwilami zaczynam wątpić czy kiedykolwiek jeszcze zaakceptuje swoje emocje i ciało skoro tak je obecnie krzywdzę.
1 komentarz ostatni 8 miesięcy temu
 
Ale przecież on nie jest chory, tylko popija kielonki. Czyli jest zdrowy. Wychodzi na to, że te ośrodki i pseudolekarze wmawiają zdrowym, że są chorzy żeby wyłudzać od nich pieniądze. Później to wygląda tak, że oni dobrze się bawią za te wyłudzone pieniądze i się znietrzeźwiają, a człowiek od którego je wyłudzili nie dość, że się zmaga z niepiciem to już nawet nie ma za co się napić. Czyli powstaje taka swoista, a właściwie nieswoista niedorzeczność.
101 komentarz ostatni 7 miesięcy temu
 
Zapraszam na moją opowieść https://youtu.be/OGkUkynhdwQ
1 komentarz ostatni 7 miesięcy temu
 
REKLAMA:
REKLAMA: