Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

Witam, mam pytanie: jakie macie objawy nerwicy lub napieciowego bólu głowy? Mi neurolog stwierdził napieciwoy ból głowy. Boli mnie głowa od dwoch miesiecy, teraz jest lepiej. Ale jak cos mnie zestresuje to boli bardziej, a ja sie nakrecałm, ze to cos złego. Zaczeło sie tak, ze w nocy sie budziłam, teraz jak bire leki jest lepiej.
1 komentarz
ostatni 6 miesięcy temu  
Andos koniecznie skontaktuj się z psychologiem,psychoterapeutą . Masz świadomość że Twoje wzorce są niewykształcone pod kątem do norm społecznych i emocjonalność jest również nieadekwatna do sytuacji . Z pewnością DDA , traumy wczesnodziecięce i późniejsza zaburzona socjalizacja to nie rokuje zbyt dobrze - dlatego występuje to wszystko o czym piszesz. Trudny i długotrwały proces psychoterapii przed Tobą . Trzymam kciuki, aby Ci się udało.
2 komentarz
ostatni 9 miesięcy temu  
Miałem coś takiego jak zaczęła się u mnie depresja jakiś rok temu; prawie całkowite zobojętnienie na wszystko, brak uczuć, odczuwania przyjemności z czegokolwiek itp. To też przyczyniło się do zakończenia związku w którym byłem, ale w tym przypadku było mi to na plus bo długo nie mogłem tego zrobić - a był to związek toksyczny. Wizyta u psychologa a później psychiatry i farmakoterapia pomogły, już wszystko ok 😊
3 komentarz
ostatni 7 miesięcy temu  
Niedawno wróciłam do pracy po dlugiej przerwie( kilka lat byłam w domu z dziećmi) Praca, która wykonuje nie powoduje u mnie stresu, ale zauważyłam, że mniej więcej od czasu jej rozpoczęcia mam różne objawy fizyczne, które mogą świadczyć od nerwicy lękowej ( doświadczyłam jej raz w życiu kilka lat temu i teraz jakby bez większego powodu powróciła). Jestem w trakcie konsultacji ze specjalistami, ponieważ objawy są bardzo różne: zawroty głowy, duszności, bezsenność, lęki egzystencjalne itp. Myślę, że nerwica mogła wrócić bo jakoś podświadomie mogę odczuwac stres, mam dużo na głowie, ciągle się spieszę .Jednak najbardziej niepokoi mnie nagły, krótki ( kilka sekund) ból głowy, który zdarza się nie więcej niż raz dziennie, czasem raz na kilka dni, ale jest to taki przeszywający, straszny ból, który jak się zdarza to jestem pewna, że zaraz umrę, muszę usiąść na chwilę i odetchnąć, przerwać wykonywana czynność. Ból przechodzi praktycznie od razu, ale powoduje ogromny niepokój, który powoduje, że cały dzień rozmyślam, czy nie jest jestem śmiertelnie chora i bardzo się boje kolejnego epizodu. Jestem przed wizytą u neurologa. Czy ktoś miał taki dokładnie ból jakby klucie/tętnienie które powoduje, że wszystko trzeba na tą chwile odłożyć. Zastanawiam się czy to może być objaw nerwicy ( takiego jeszcze nie miałam). Dodam, że poza tym nigdy nie cierpię na żadne inne bole głowy, migreny ani nic podobnego, być może dlatego jest to dla mnie takie stresujące doświadczenie. Proszę o Wasze wskazówki.
1 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Witam dzień dobry, na początku się przestawię nazywam się Julian i mieszkam zagranicą. Od dłuższego czasu walczę z nawracającymi problemami, nie wiem jak to nazwać, a dokładnie przestawię mój problem... Od około 2 lat mam różne natręctwa, na początku mniej się to nasilało , a od kilku miesięcy daję się we znaki. Ogólnie wiążę się z tym duży chaos w głowie, dobrze opiszę mój dzień... Jestem aktualnie osobą otyłą, walczę codziennie żeby schudnąć i staram się trzymać dietę, ale przejdźmy do tematu... Mam takie stany w których np. zakręcam kurek od wody i sprawdzam go 3-4 razy czy jest dokręcony, albo np. zamykanie garażu , też muszę się cofnąć idąc do domu czy jest zamknięty, a nawet podejść i złapać za klamkę... Ciągły lek i wynajdowanie sobie nowych natręctw, np. jak upewnie się że jest on zamknięty za chwilę wynajdzie się nowe natręctwo. Najbardziej problem mam jeżeli chodzi o jedzenie, wymyślam sobie że muszę zjeść to w sklepie gdy coś zobaczę, bo wmawiam sobie że tego nie posmakowałem,,, albo dzisiaj np. kupiłem hot- doga w lidlu i go zjadłem w domu , nie myśląc o tym , cały czas drażni mnie do teraz myśl czy by nie podjechać po niego drugi raz żeby zobaczyć jak on wyglądał i z czym był, bo nawet nie zerknąłem :( tak właśnie opisuje moje problemy, na ogół jest ok psychicznie, ale to mi najbardziej dokucza, i też jazda samochodem, pewniejszy jestem jak jadę z kimś, co chwilę patrzę w lusterka, jak przejechałem pewien fragment i upewniam się że ten przechodzień lub rowerzystwa jest w moim polu widzenia , czy czasem go nie potrąciłem ? ale wiem na pewno w podświadomości że tego nie zrobiłem i jestem spokojny, lecz jednak męczy cały czas :( no tak to wygląda, kiedyś kilka lat temu miałem nerwice jak mama wyjechała do Niemiec i psychiatra zapisał mi sylpiryd 50 i asertin 50 ale wtedy nie miałem takich natręctw, coś się zaczynało z formatowaniem komputera, wielokrotnie, o tak właśnie tak , brałem leki 3 miesiące i trochę wyleczyły mnie z lęku ponieważ miałem wtedy inne objawy , arytmia serca i strach że coś mi się stanie ( całkowicie inna sprawa niż opisuje ) dlatego miałem te leki wtedy. Wracając do teraźniejszości pomyślałem że jak mam takie problemy teraz z natręctwami to mogę wrócić do tych leków i zacząłem je brać. Biorę już 4-5 miesięcy w dawce takiej jak przepisał mi lekarz kilka lat temu. Czy się lepiej czuje i pomaga na natręctwa, raczej nie , czasami czuję jakby było właśnie gorzej... Prosze mi doradzić, będę wdzięczny :(
1 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Mój ojciec umarł ponad dwa temu i mnóstwo rzeczy spadło na moją głowę a ja zupełnie nie mam siły i umysłu aby to ogarnąć. Nie radzę sobie z codziennością, wszystko w moim życiu zatrzymało się.. Moje życie przypomina rozsypane puzzle których zupełnie nie potrafię poukładać. Bardzo wyraźną poprawę miałem po absenorze ale niestety tylko przez dwa dni... To co zwraca moją uwagę i nasila moje podejrzenia o uszkodzeniu jakiegoś istotnego połączenia w mózgu , to fakt że w momencie czytania gdy próbuję wysilić umysł do zrozumienia tekstu , to po chwili w mojej głowie ponownie pojawia się lekkie kłucie, mrowienie, stymulacja dokładnie jednego miejsca w głowie - to samo dziwne uczucie które miałem rok temu. Jest to powtarzalne zjawisko, bo pojawia się dość często właśnie w trakcie czytania. Dlatego to właśnie uszkodzenie bezpośrednio wiąże z moimi problemami. Zauważyłem też że po tym co się stało mój wzrok też już nie jest taki jak kiedyś, bo zauważyłem pogorszenie skuteczności wzroku w pewnych warunkach. A do tamtego momentu był niemalże idealny... Zupełnie nie biorę pod uwagę metody małych kroków - ja nie mam na to siły aby powoli próbować odzyskać to wszystko co miałem w sobie.. Coś co może mi dać wiarę i chęci do walki to jedynie przełom i wyraźna poprawa.. Ale co może dać taką poprawę ? Stymulacja poprzez elektrody i mikroprądy , mózgowe pole magnetyczne , szpital, terapia, Psylocybina , czy może starać się o leczenie esketaminą ? Będę wdzięczny za wszelkie sugestie , podpowiedzi, pomoc , bo nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić... Może ktoś z Was miał podobne problemy i jakiś lek , jakaś metoda postawiła na nogi... Może ktoś z czytających ten tekst miały takie same paskudne doświadczenie z Coaxilem.. Będę wdzięczny za wszelkie sugestie i pomoc... Wiesław K.
16 komentarz
ostatni miesiąc temu  
[img]http://static2.medforum.pl/upload/image/em_photo_forum/58b074ca0367ffca28905870e25fd1c3.png[/img]
4 komentarz
ostatni 8 miesięcy temu  
Zwyczajnie nie rozumiesz przyczyn swojego lęku, a już największy problem, ze nie rozumiesz swojego lęku. Pytanie wciąż pozostało bez odpowiedzi, dlaczego akurat smarowania klamek się boisz, a nie np. bakterii w kubku. Sądzę, ze to istotne pytanie, które pozwala zrozumieć lepiej sam lęk. Szukanie przyczyn lęku w dzieciństwie bez poznania samego lęku jest jak szukanie igły w stogu siana, w którym na dodatek nie wiesz, że szukasz igły... Najpierw trzeba zrozumieć co szukasz i dlaczego akurat dzieciństwie... Po prostu nie rozumiesz samego lęku na tyle dobrze by go bardziej określić, a już zabierasz się za szukanie w dzieciństwie przyczyn lęku...
5 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Reklama:
Reklama: