Zacznę od tego że mój chłopak jest uzależniony od narkotyków (marihuana, amfetamina). Poznaliśmy się 4 lata temu od 2,5 roku jesteśmy razem. Bardzo ograniczył spożywanie narkotyków i zażywa je tylko okazjonalnie. Wiem że to nie jest jeszcze sukces, ale zawsze coś. Problemy zaczęły się kiedy ograniczył narkotyki. Zaczęło się od podejrzeń że nie jestem z nim do końca szczera. Ciągle zarzucał mi kłamstwo, że ukrywam przed nim niektóre fakty, pomijam szczegóły. Później zaczęły się podejrzenia o zdradę. Parę lat wcześniej przyłapał swoją byłą dziewczynę z innym w łóżku, co było dla niego bardzo traumatycznym przeżyciem. Fakt ten sprawił że bardzo długo nie dostrzegałam problemu. Tłumaczył mi że jego podejrzliwość i brak zaufania są wynikiem tamtego przeżycia. Dodam jeszcze że nasz związek jest utrudniony przez odległość. Studiuje w większej miejscowości, do domu przyjeżdżam na weekendy i w większości tylko wtedy się widujemy. Mój chłopak ma wrażenie że kiedy wyjeżdżam to staje się inną osobą. Ciągle podejrzewa że chodzę na jakieś imprezy, potrafi dzwonić w środku nocy i pytać dlaczego nie śpię (bo odebrałam), albo że coś jest nie tak (bo nie odbierałam). Istotny wydaję mi się także fakt, że swoje podejrzenia popiera tym że ktoś coś mu powiedział. Zapewnia mnie że jego kolega widział mnie z kimś na mieście, innym razem twierdzi że inny znajomy powiedział mu że się ze mną spotkał. Paru jego znajomych nadal mocno ćpa dlatego byłam skłonna wierzyć że rzeczywiście mówią mu różne rzeczy, ale jest coraz gorzej. Wymienia osoby które są w pełni normalne i nie mają powodu mieszać w naszym związku. Stąd podejrzenie schizofrenii.. Mam wrażenie że tak na prawdę nikt mu nic nie mówi na mój temat, a to wszystko dzieje się tylko w jego głowie. Ma jeszcze tak jakby załamania, kiedy jest przekonany o swojej beznadziejności. Mówi wtedy że tylko ja liczę się w jego życiu, że nie ma nikogo, że jest nic nie warty i beznadziejny chce się wtedy zmienić i zacząć żyć normalnie, niestety trwają one zbyt krótko. Sama już nie wiem czy to choroba psychiczna czy po prostu narkotyki do tego stopnia zniszczyły jego postrzeganie świata że w każdym widzi wroga. Jak mogę mu pomóc? Gdzie zgłosić się po pomoc? Czy ktoś mógłby podać mi nr telefonu lub maila do jakiejś poradni na terenie szczecina?