Witam mam 22 lata i kilka lat temu zmagałem się z ciężką depresją z objawami psychotycznymi. Po czasie zaprzestałem brać leki bo "poczułem", że jest okej. Prowadzę bardzo stresujący i nerwowy tryb życia. Prowadząc swoją firmę pracuję dziennie bardzo dużo (znacznie więcej niż 12 h). W dni wolne ciągle myślę o pracy żeby zarobić jak najwięcej pieniędzy ze względu na ciężką sytuacje finansową. Nie potrafię w domu się zrelaksować ani odpocząć ze względu właśnie na myśl o pracy. Od pewnego czasu zaczęły się pojawiać objawy somatyczne tj. bardzo mocno kłująco-ściskający ból w klatce piersiowej, zawroty głowy, uderzenia gorąca, drżenie rąk, problemy z koncentracją, uczucie jakbym miał zaraz zemdleć, kołatanie oraz mocno wyczuwalne bicie serca, duszności, ciągłe zmęczenie, uczucie jakbym miał zaraz umrzeć (zawał serca) oraz ogromny lęk tylko nie wiem przed czym? Z jakiego powodu jest ten lęk nie wiem. Udałem się do lekarza pierwszego kontaktu i dostałem skierowanie na badania EKG, UKG, Holter. Wszystko wyszło dobrze (wyszło nadciśnienie tętnicze). Zostały mi przepisane tabletki Bisocard, bo lekarz myślał, że jest to nadciśnieniem spowodowane. Parę dni później wylądowałem w szpitalu bo strasznie mnie bolało w klatce i nie mogłem oddychać (myślałem, że umieram). Lekarz na SORze nie stwierdził żadnych odchyleń od normy serca. Stwierdził, że problem leży w naturze psychologicznej/psychiatrycznej. Dostałem tabletki hydroxyzyna i miałem zażywać 3x w ciągu dnia ale nic mi nie pomogło. Teraz lekarz zalecił zażywanie leku Trittico oraz hydroxyzyna. Niestety też nie odczuwam poprawy a nawet pogorszenie. Wiele osób mówi, że jestem pracoholikiem... Czy pracoholizm może występować jednocześnie z nerwicą ?