Hej. Piszę do Was w sprawie związanej ze swoim samopoczuciem. Otóż cała sytuacja trwa od miesiąca, (przynajmniej teoretycznie, bo wahania nastrojów miałam chyba od zawsze), właśnie wtedy miałam pierwszy "atak"- myśli, urojeń, trudno mi to nazwać. Miały one charakter religijny, do głowy wchodziło mi tysiące myśli, ale z drugiej strony miałam nad nimi kontrolę, potrafiłam spojrzeć na to wszystko krytycznie. Od tego czasu źle sypiam, mam problem z rzeczywistością. Często dochodzi u mnie do deja vu, nie mówiąc już o nieustannym słyszeniu muzyki w głowie, szczególnie gdy znajduję się w emocjonalnych sytuacjach. Emocje mam rozregulowane na maksa, po dwóch, trzech godzinach snu budzę się i jestem naładowana gniewem nie wiadomo skąd, innym razem po przebudzeniu czuję strach. Bardzo ciągnie mnie do adrenaliny, ale z drugiej strony się tego boję, nie wiem czy dam radę się kontrolować. Robiłam badania hormonalne,morfologię,wszystko w normie, oprócz białych krwinek. Jak myślicie, co to może być, macie jakieś tropy? Wiem, że może nie podałam zbyt dużo informacji, nie wiem co jest ważne, a co nie. Z góry dzięki za odpowiedzi.