Cześć wszystkim :) Od 5 miesięcy leczę się psychiatrycznie. Moje problemy zaczęły się od przykrej sytuacji życiowej w ramach której prawdopodobnie przyjąłem tabletke gwałtu. Przez 3 miesiące miałem silne lęki, urojenia i ogromne stany depresyjne. Pewnego dnia poczułem straszne grzanie głowy i moje emocje kompletnie zaniknęły. Pojawiła się okropna pustka, brak emocji oraz brak jakichkolwiek uczuć. Trafiłem do szpitala gdzie po miesiącu leczenia ustabilizowano mój stan zdrowia oraz zdiagnozowano zaburzenia osobowości mieszane (nie było odniesienia do zaburzeń schizoafektywnych itp) Aktualnie biorę rano Pram 20mg oraz Kwetaplex 100 mg. Towarzyszą mi wyżej wymienione objawy + anhedonia, brak motywacji i ogromne spłycenie emocjonalne które sprawia, że czuję się jakbym żył w szklanej bańce. Czy mając jedną psychozę jest szansa, że objawy negatywne przeminą i czy zestaw leków który biorę jest wg Was dobry? Nigdy nie brałem narkotyków, a w obecnej sytuacji nie pije alkoholu i staram się prowadzić zdrowo. Dodam jeszcze tylko, że wystąpiły takie momenty kiedy coś jest w stanie mnie tak rozbawić że nie jestem w stanie wytrzymać ze śmiechu. Jest to o tyle dziwne i bez żadnej logiki, że od razu po takich napadach nie czuję żadnych emocji i generalnie czuję się bardzo źle ze sobą...