Nienawidzę swojego ciała. Nienawidzę mojej głowy przez którą rozpoczęły się wszystkie problemy (neurologia), mojej ręki i nogi. Musiałabym teraz dodatkowo ćwiczyć, bo noga i ręka ma humory i nie chce mnie słuchać. Nastąpiło to tak nagle i nie umie się z tym pogodzić. Nie odczuwam ich jako moich członków ciała ponieważ nie chcę czegoś co sprawia mi problemy. Od 15 lat ćwiczę, było w miarę dobrze a tu teraz na nowo zacząć wszystko. Nie potrafię, nie umie, nie chcę. Jest to za świeże, i pomyśleć, że to wszystko zrobiło się po odkrywaniu wspomnień zakrytych z okresu dzieciństwa. Chodzę z kulą, bo teraz inaczej nie jest możliwe poruszanie. Gardzę sobą, nie wiem jak długo w takim stanie wytrzymam.