Reklama:

Prosze o pomoc (2)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Zaburzenia psychiczne

gość
06-08-2015, 22:52:53

Szczesliwa bylam tylko chyba jako dziecko albo w późniejszym zyciu tylko momentami. Nie wiem od czego mam zacząć. Konflikt rozgrywa się na linii moja mama - mój chłopak, mama - ja, mama - rodzina. Jestem z nim już dość dluugo, wiele lat. jeszcze jak byliśmy nastolatkami moja mama przylpala nas na intymnych sytuacjach co było dla niej ogromną tragedia. pamiętam ze plakala, była mna załamana. ja bylam bardzo wystraszona, balam się mamy. odkad pamiętam balam się co powie mama. myslalam, ze mama zapomni ale nie. nie mogłam przychodzi do niego do domu jechać z nim gdzies, dosłownie nic. mama wiecznie dzwonila do mnie gdzie jestem co robie z kim, zawsze mogłam wszystko robic z innymi ale nie z nim. jak przychodziłam do niego potajemnie to gdy widziałam ze dzowni mama dostawałam niesamowitego skoku adrenaliny, zbiegałam z bloku na dwór i tam odbierałam telefon bo inaczej zorientowałaby się ze jestem w mieszkaniu (mama zawsze mowila , ze nie słyszy samochodów i gdzie ja jestem). trwalo to wiele lat. mój tata nigdy o niczym nie wiedział, a jak już się dowiedział to trzymał moja strone dopóki nie było w domu awantury wielkiej, wtedy krzyczał i chciał żeby był spokoj. konczylo się to moim i mamy placzem.
pisze to naprawdę z grubsza bo to się dzieje to jest dramat i nie straczylo by całego dnia na opowiadanie.
Potem poszlam na studia i pamiętam ze wracałam z kinia w nocy a rodzice kazali mi wziąć taksówke zebym nie jezdzila po nocy autobusami. nie mieszkałam wtedy z nimi, studiowałam 300km dalej w dużym miescie. szkoda było mi pieniędzy wiec pojechałam autobusem. podczas podróży dzownila mama, ale wiedziałam ze nie mogę odebrać bo usłyszałaby tłum ludzi i zorentowalaby się ze nie jestem w taxi. odebrałam w mieszkaiu 20min później. mama zaczela krzyczeć ze pewnie jest u mnie mój chłopak i dlatego nie odbierałam telefonu, ze to koniec, ze mam nastepengo dnia wracac do domu i nie będę mieskac w mieszkaniu tylko codziennie dojezdzac 300km. podobno mama nie spala do 5 rano. pamiętam ze snilo mi się ze do mieszkania wchodzi moja mama i robi awanture. budziłam się z przerażeniem.
Ciagle bylam zestresowana, ze mama mnie na czyms przyłapie. Ona go nie lubi, jego znajomych, matki, i generalnie wszystkiego z nim zwiaznego. Spotykamy się od dawna, fakt w gimnazjum mój chłopak był opryskliwy i trochę butny, ale dziś jest zupełnie inaczej. Niedlugo będzie lekarzem, ma o wiele bardziej poukładane w głowie. Moja mama nie rozmawiala z nim i nie widziala go od kilku lat. Rozumiecie?
Kiedys jak bylam w liceum i bylam bardzo chora przyniosł mi zeszyty. Mama naskoczyla na niego ze jak on się zachowuje w stosunku do mnie {chodzilo chyba o te intymne syt chociaż wtedy nie sypialiśmy i tak ze sobą} itp. Ja wyszłam bo zadzownil telefon. Myslalam, ze spłone ze wstydu.
Zawsze musiałam wracac wcześniej. Ciagłe pytania gdzie co z kim.... Mialam taka obsesje ze do dziś snia mi się prawie tylko koszmary. ze ciagle przed kims uciekam, kto mnie zabija, ja kogos zabijam...
Pamietam, ze mama dużo płakała. Kiedys chciała powiedzieć, ze jestem dziwka ale ja dokonczylam to za nia.
Moja rodzina potrafila się strasznie skłocic z mama. Dantejskie sceny. Raz tata z mama prawie się pobili z mojego powodu. Ja strasznie płakałam i bardzo chciałam żeby było dobrze.
Ciagle płacze ze to moja wina. Nie zrozumcie mnie zle... bardzo go kocham. czuje ze jestem z nim szczesliwa. ale bedac z nim moja mama cierpi. i to jest głowny problem. ja dosłownie umieram od wewnątrz wiedzac, ze sprawiam jej ból.
moje problemy to nie tylko to. i tu się zaczyna...
od gimnazjum nie miałam koleżanek. zawsze kolegów. bylam ładna, ale grubsza... dziewczyny się nasmiewaly ze mnie, nie rozbierałam się na wf, na basen załatwiłam zwolnienie. nie wiem dlaczego mój chłopak mnie chciał. nie wiem. miałam ogromne kompleksy. bardzo mnie bolało to ze miałam grubne nogi i łydki. pamiętam ze marzyłam ze chodze w spodniczne. w gimnazjum schudłam raz 13 kg. wpadłam w anoreksje.
potem z niej wyszłam i znowu przytylam. ciagle się wstydziłam. wszystkiego.
dziś jest jeszcze gorzej. jestem chorobliwe zazrosna o swojego chłopaka. wiem ze mnie nie zradzi ale wiem ze jestem grubsza i pewnie to go razi we mnie mimo ze mnie kocha. dostaje obsesji jak patrzy na inne dziewczyny. jak wiem ze będzie w grupie ładna dziewczyna to ja już wariuje. mysle co on myśli jak na nia patrzy. staram się zawsze wygladac extra ale ciagle jest ktoś lepszy ładniejszy... nie jade z jego znajomymi na basen bo nie rozbiore sięprzy innych chudych laskach. nie myślcie ze waze 100kg... powinnam zrzucić 5-7 i było by super. ale nie
robie awantury ze na filmie była ładna aktorka. i ze pewnie już myśli o seksie z nia. ze pewnie ma mnie już dość. ze jestem nieciekawa osoba. placze ze ciężko mi i ze ja marnuje mu zycie.
mam nerwice i problemy z sercem. czuje się problemem. ciagle płacze. nienawidzę lata kiedy wszyscy się ciesza. nienaidze patrzeć na czyjes szczęście. tzn ciesze się ale w głębi duszy bardzo chce tez zyc jak inni.... często patrze na moim znajomych i mysle jak to jest nie mieć *** w glowie, jak to jest przyjść z miloscia zycia do domu na obiad, jak to jest moc powiedzieć mamie o wszystkim.
kocham mame ponad wszystko. jest bardzo dobra osoba. martwi się. ja sprawiam jej bol i wyje nie raz do poduszki ze jestem złym dzieckiem. czuje się jakbym jej zmarnoala zycie.
kiedyś mama powiedziała jak ogladłysmy razem stare zdjęcia: uwielbiam tamten okres,s bylam szczesliwa, nie miałam z toba zadnych problemów... było mi bardzo smutno
czuje ze z mojego powodu rodzina jest skłocona. dziadek z mama, mama z siostta, tata z mama... itp. ciagle płacze. ciagle przytulam pluszaki mimo ze mam 20 pare lat. one kojarzą mi się z dziecinstem kiedy bylam oczkiem w glowie i było ok.
mama kiedyś jak bylam dzieckiem kupila mi lalke z Francji. Była bardzo droga, mama nie miałam pieniędzy i mi ja kupila. za każdym razem płacze jak ja widze. mama jest taka dobra a ja ja krzydze...
codziennie modle się i proszę Boga żeby mama była szczesliwa. żeby nie płakała.
Rodzina uważa, ze mama ma depresje. nie wiem. wiem ze ja jestem psychiczna już teraz
Nikt mnie nie rozumie. naprawdę. bardzo cierpie. ciagle patrze na uśmiechniętych ludzi. a sama jestem totalnie przybita
błagam o pomoc. i tak napisałam chyba bardzo lajtowo. to 1/1000 tego co się ydarzylo i co się dzieje. nie umiem opisyac uczuc wiec chyba napisałam to bardzo pobieznie. przepraszam ze tak długo. błagam o pomoc.
wiem ze nie jestem dobrym dzieckiem. proszę niech ktoś mi pomoze
08-08-2015, 02:18:14

Mamy nie uszczęśliwisz ..terapia rodzinna wskazana
Masz swoje życie ..miłość.Idz w tym kierunku
Paweł

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: