Reklama:

Proszę o poradę...jestem bezsilna (6)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Depresja

Początkująca
02-01-2023, 11:05:39

Dzień dobry,
jeśli otwieram podobny wątek to przepraszam, ale przeglądając forum nie natknęłam się na nic podobnego, może zbliżone tematy.
Mąż+ja+ syn niepełnoletni, związek od 18 lat, raczej szczęśliwy bez większych problemów, zawsze mąż popijał alkohol, piwa, codziennie, czasem coś mocniejszego.
1 przełomowy rok to 2013, mąż ćpał, bardzo duże ilości narkotyków różnych, wyszedł z tego na szczęście. Nastała cisza, powróciła normalność, aż do 2022.
Rok 2022 był ciężki, zmarł mój tata, mama z tego powodu leczyła się psychiatrycznie i dużo uwagi jej poświęciłam, być może zaniedbując nawet trochę męża. Mnie osobiście zmieniły te wydarzenia, stałam się bardziej pewna siebie, spełniłam życzenia taty i np. zmieniłam styl ubierania się, otworzyłam się na kontakty z ludźmi.
Mąż zaczął wtedy podejrzewać mnie o zdradę, choć nigdy tego nie zrobiłam. Zaczął więcej pić, po mocnym alkoholu potrafił być agresywny, wyzywać mnie, oskarżać, mówił że zabije moich kolegów z pracy itd. Poszliśmy wtedy do psychiatry, swtierdził cięzki epizod depresyjny. Został mu przepisany dutilox i mirtor na spanie. Niespełna miesiąc temu miał taki wyskok alkoholowy + leki ze byl bardzo agresywny, skopal mnie, sciagnelam wedy rodzine aby mi pomogli, wyrzucil z domu swojego tate, a ja z synem i swoja mama uciekłam do niej bo sytuacja byla niebezpieczna. Mąż kontynuował leczenie, po 3 tyg nawet ładnie sie ustabilizował i postanowiłam wrocic i dalej mu pomagac. Moj spokoj trwał może 4 dni, kolejna wizyta u psychiatry i zmiana leków na Brintellix bo poprzednie zbyt duze skutki uboczne wywolywaly u meza.
Odkad zazywa nowy lek ma gigantyczne hustawki nastrojów rano po zazyciu euforia, duzo energii, popoludniu wlacza się agresja i drazliwość nawet w stosunku do mnie, chce wyzabijac znow moich znajomych kolegow, mowi ze ma sprawy niedokonczone, ze mi nie ufa itd, a wieczorem wraca gigantyczny dół wraz z myslami samobojczymi. Nie moge poswiecac 100% czasu mezowi bo chodze do pracy, bo jest syn ktorym rowniez musze sie zając i który tez sam nie wie co się dzieje z tata. Boje się kazdego dnia bo nie wiem co przyniesie, spie po 4h dziennie i nie wiem jak pomoc mezowi.
Potrafi manipulowac mną, wmawia mi ze nie pije, choć i tak przylapalam go na piciu piwa, oskarza o niestworzone rzeczy, wyzywa, mowi ze jestem toksyczna, raz chce zebym sie wyprowadzila, a innym razem nie bo nie da rady. Jest chorobliwie zazdrosny.
Nie wiem co mam robic, staram sie spokojnie z nim rozmawiac, pocieszać, ale sama juz nie mam sil.
Boje sie o siebie, dziecko i ludzi którzy są bezpodstawnie oczerniani i zaskarzani przez meza.
Proszę doradzcie jakie kolejne kroki mozna podjąc aby pomoc mezowi.
Dziękuje!
Komentator
02-01-2023, 17:14:20

Witam Aga. Chciałbym coś napisać pozytywnego ale nic nie wskazuje aby sytuacja się unormowała. Twój mąż DDA z być może zaburzeniem borderline, albo ze względu na długi okres remisji - Chad. Ja się pytam jak żyć z taką osobą ? Teraz masz siły aby mu pomagać ,ale co za jakiś czas z Twoim zdrowiem i psychiką? Temat jest grząski i zawsze doradzam psychologa, czy psychiatrę i zastanowienie się kim jesteśmy - męczennikiem,współuzależnionym(syndrom sztokholmski) i dokąd zmierzamy?
Komentator
02-01-2023, 17:18:52

A... jeszcze jedno - mówisz o pomocy mężowi, a co z zadbaniem o dobro dziecka i Twoje? Jakie powinny być priorytety?
02-01-2023, 19:31:22

Wydaje mi sie,ze trzeba by,aby maz mial wiecej znajomych w otoczeniu i zeby czesto sie z nimi spotykal i rozmawial.Musi czuc sie potrzebyn,jesli poczuje sie przydatny. zacznie bardziej pozytywnie odbierac swiat
Rafal / Wbrew pozorom w 2022 r. mam 45 lat
Początkująca
04-01-2023, 07:21:06

PRANA 2023-01-02 18:18:52
A... jeszcze jedno - mówisz o pomocy mężowi, a co z zadbaniem o dobro dziecka i Twoje? Jakie powinny być priorytety?
Prana, dziękuje za odpowiedź. Sytuacja jest tak dynamiczna, że sama już się w tym gubię. W dniu kiedy pisałam ten post, czyli niespełna 2 dni temu, wieczorem znów nastąpił atak agresji męża, bił i przewracał krzesła, pluł po domu, krzyczał że ma niedokończone sprawy i że "rozp..." łeb młotkiem, naszemu koledze wspólnemu bo podobno go prześladował kiedyś, i innemu z mojej pracy. Narobił mi dziadostwa w pracy bo wysłał do żony jednego z moich kolegów wiadomość o jakiś pseudo romansach. Nie dość, że niszczy życie nasze to jeszcze cudze :( jestem bez sił. Tego dnia poprosilam o interwencję nasza wspólną koleżankę, była krótka piłka, kazała mi i dziecku się spakować i wyszłyśmy z domu. Oczywiście nie obyło się bez przeszkód, od razu powiedziała że mój mąż jest wstawiony więc połączenie brinatllexu+ alkoholu daje opłakane skutki. Wczoraj udało mi się spotkać z jego psychiatrą , powiedziałam doktorowi że ja nie wiem co ja mam jeszcze robić, syn się boi taty swojego, są groźby, agresja a później doły. Jestem punktem zapalnym i jak ja mam pomagac jak moj maz jak mnie widzi to dostaje bialej goraczki i obwinia mnie o cale zlo ktore mu sie przytrafilo. Lekarz powiedział, ze dla bezpieczenstwa zebym sama nie przebywala w jego towarzystwie, konieczny jest konakt meza z nim byc moze zmieni mu tabletki i lekarz zaproponował wspolne spotkanie, konforntacje za 2 tygodnie. Powiedziałam mu rowniez ze maz ma problem najwiekszy z alkoholem i jest typowy efekt wyparcia, mnie powiedzial ze nie pije, kolezance naszej rowniez , a mamie swojej ze wypił. Wczoraj popoludniu byłam po swoje rzeczy, kolezanka zrobiła zdjecia butelek z piwem i zdała mu pytanie co to jest, skoro mowi ze nie pije to po co ten alkohol. Stawiala mu niewygodne pytania, ale zawsze wypieral sie z tego.
Ja mam dość, z osoby pewnej siebie, przebojowej radzacej sobie ze wszystkim stałam się szara, pozbawiona uśmiechu i radości, jedno wielkie cierpienie. Jestem winna wszystkiemu ze kiedys cpal bo ja cpałam, pije bo mu zycie w dupe dalo, wszyscy go sledza, ja mam romanse, ja sie ubieram w sukienki i zniszczylam mu zycie, nie mam nic, to on tu jest Panem i ma pieniadze ja sie ponieiwerac bede itd Nie bede tlumaczyc ze to bzdury i poradze sobie, ale po prostu jestem tym zmeczona. Kazdy telefon od niego jest dla mnie sytuacja stresujaca i powiem jedno chciałabym znaleźć sobie na tyle siły aby być twardą i nie ulec znow mezowi i tej presji..
Dziękuje za pomoc Prana!
Komentator
04-01-2023, 11:47:28

Witam Aga. Mam nadzieje że przyczyniłem się dla dobra Twojego i dziecka, bo takie sytuacje zawsze tworzą zagrożenie. Natomiast moje spostrzeżenia są niestety tylko subiektywną analizą tego co pisałaś. Piszę niestety, bo to jednak tylko opinia jednej strony konfliktu - jednakże zakładam zawsze że rozmówca pisze rzetelnie i nie wprowadza w błąd. Trzymam za Was kciuki i pozdrawiam.

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: