Reklama:

Zmiana szpitala na żądanie. (10)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Opieka psychiatryczna

Początkujący
21-01-2010, 14:28:10

W dniu 31.12.09 godz 23.30 wezwaliśmy pogotowie do taty objawy podawane przez telefon dyspozytorowi pogotowia były następujące, podwójne widzenie ,ataki płaczu ,zawroty i ból głowy i omdlenia ,ogólnie wyglądało to strasznie ale nie poddaliśmy się panice i rozmawialiśmy z dyspozytorem logicznie najpierw mama potem siostra a na końcu ja czyli syn , pytania dyspozytora jak i prośba o podanie słuchawki telefonu ojcu który akurat stracił przytomność zaczęły mnie wyprowadzać z równowagi ale ba w końcu po około 30 minutach przyjęto zgłoszenie z zastrzeżeniem że pacjent zostanie zabrany do szpitala
za 5 minut przyjechali rozpoznanie silna nerwica ale po chwili pani doktor stwierdziła spadek cukru oczywiście po informacji od nas że tata choruje na cukrzyce, niewydolność nerek, nadciśnienie. kazali rozpuścić cukier w wodzie i podać kanapkę z szynką po około 10 minutach powiedzieli że niezabieraną taty do szpitala że już wszystko w porządku oczywiście nie mierząc poziomu cukru .
Dzień 8.01.2010r piątek , tata ma zawroty głowy ,paraliżuje mu częściowo prawą stronę twarzy oraz nie słyszy na prawe ucho, do tego wymioty , wzywamy pogotowie przyjechali szybko , zabrali tatę do szpitala Żeromskiego oddział neurologiczny położyli go na normalnej sali , zrobili mu TK i na tym koniec 9.01sobota pojawiły się problemy z mową , brak jakichkolwiek badań 10.01niedziela niemożność wstania z łóżka brak badań 11.01 poniedziałek próba rozmowy z tatą nie mogłem go zrozumieć od lekarki czyli pani docent dowiedzieliśmy się że po badaniu TK w tym dniu wyszło im że to zawał pnia mózgu 12.01 wtorek tata zaczyna się dławić po podaniu napoju,oczywiście myśmy mu podawali pić bo sam już nie mógł ruszać rękami ,po czym przyszła pielęgniarka z kawałkiem chleba wsadziła mu w rękę i powiedziała proszę jeść 13.01 środa tata zostaje przewieziony na intensywną opiekę udarową podłączają mu sondę ,tata jeszcze patrzy na oczy i płacze 14,15 ,16,17,18 stan taty z dnia na dzień się pogarsza na tyle że przez te dni nie ma z nim żadnego kontaktu ,leży opuchnięty opieka pielęgniarek w zależności jaki lekarz był na dyżurze bywały takie dni że zajmowano się pacjentami od niechcenia oczywiście ojciec leży za zasłonką oddzielony od funkcjonujących pacjentów kwalifikacje
niektórych pielęgniarek godne pożałowania jak na taki odział nie wykfalifikowany personel medyczny do takich ciężkich przypadków dopiero po wielu interwencjach słownych coś się zaczęło poprawiać , aż strach mnie przechodzi jak wychodzę ze szpitala zostawiając go pod taką opieką 19.01 pani docent powiedziała że stan taty się pogorszył i podpięli mu respirator bo był niestabilny oddechowo, kilka minut później zawezwał mamę lekarz i powiedział żeby przygotować się na najgorsze bo zgon może nastąpić od 2,3 do pięciu godzin oczywiście po takich informacjach tylko płakać ale zostaliśmy w szpitalu do godziny 19-tej, między 14-tą a 19-tą zacząłem masować ojca mówić do niego dosyć głośno zaczął unosić powieki patrzyłem ze zdziwieniem . 20.01 zajechałem do szpitala okazuje się że respirator odłączyli ze niby wszystko ok ale patrzyłem na monitor saturacja świrowała oddech tata miał taki że mu całymi wnętrznościami rzucało na pytanie dlaczego go odłączyli pani docent odpowiedziała że pacjent się denerwował oniemiałem jak tata im dał znać że się denerwuje skoro dzisiaj nie otwarł oczu nie ruszył rękami ażeby otworzył powieki tak jak dzień wcześniej moja rozmowa do taty zajęła mi 40 minut tak że dziwne , do tego zaczął się dławić flegmą że aż zrobił się purpurowy brak oddechu, zawezwałem szybko pielęgniarkę zaczęła go odflegmiać przerażenie mnie wzięło co by był jak bym nie był akurat na sali godzina 17.30 wychodzę ze szpitala ale z duszą na ramieniu co zastanę jutro.Zdaję sobie sprawę że niektórzy powiedzą iż jestem być może rozgoryczony całą tą sytuacją i niesłusznie mam pretensje do obecnego szpitala,lecz niestety opisałem same fakty.Dlatego ( o ile jest to możliwe ?) noszę się z zamiarem zmiany ojcu szpitala na żądanie, na Klinikę wyspecjalizowaną w tego typu przypadkach,tylko nie wiem od czego zacząć. Za jakąkolwiek poradę z góry serdecznie dziękuję.
Początkująca
02-01-2012, 09:36:09

trzeba mieć znajomości lub ,, siłę argumentu" . najlepiej jak się ma to i to. i załatwiać to w placówce w której się chce aby znalazł się nasz chory. jak się tego nie ma to się umiera.takie są realia. NIESTETY.
gość
17-01-2012, 22:01:42

płęta jest taka że ojciec zmarł w dniu napisania tego postu o godz 20-tej
ale dziękuje za zainteresowanie jednej osoby, lepsza jedna niz żadna.
Komentatorka
18-01-2012, 08:35:04

Kochana współczuję :( Jednakże na Twoim miejscu pozbierała bym wszystkie papiery, opisała dokładnie tak jak tu na forum i złożyła skargę do sądu o zaniedbanie...oczywiście o ile będziesz miała siły i wogóle...:( Naprawdę jeszcze raz moje kondolencje:(
Początkująca
19-01-2012, 09:55:04

SZCZERE KONDOLENCJE, NAPRAWDĘ NIC NAM NIE ZWRÓCI ŻYCIA, ALE W TYM WYPADKU SŁUŻBA ZDROWIA POWINNA BEKNĄC. W KOŃCU MY NIE STUDIOWALIŚMY MEDYCYNY I NIE MY SKŁADALIŚMY PRZYSIĘGĘ HIPOKRATESA, ALE JAK SIĘ PATRZY DOOKOŁA TO CZY WOGÓLE DZIŚ MA WYŻSZĄ WARTOŚĆ OD MAMONY, LUDZI W GONITWIE ZA KASĄ POTRACILI WARTOŚCI MORALNE, CHOĆ NAPEWNO SĄWYJĄTKI
gość
12-06-2012, 18:23:48

Na Twoim miejscu nie zastanawiałabym się ani minuty dłużej tylko zmieniła faktycznie szpital. Nie ma sensu przeżywać ponownie takich emocji.
gość
12-06-2012, 21:39:08

kasetti 2010-01-21 15:28:10 W dniu 31.12.09 godz 23.30 wezwaliśmy pogotowie do taty (...)
Gość 2012-01-17 23:01:42 płęta jest taka że ojciec zmarł w dniu napisania tego postu o godz 20-tej
ale dziękuje za zainteresowanie jednej osoby, lepsza jedna niz żadna.
Aniu droga troszeczkę się spóźniłaś ze swoją radą.
Liczą się jednak dobre intencje.
A jednak polska jezyk to trudna jezyk
I znowu się gościom pewnie oberwie...
gość
13-06-2012, 00:45:40

Tym razem się gościom nie oberwie. Opisy są w różnych datach. Ja nie mam na to wpływu.Każdy wątek się liczy, ponieważ można rozmawiać w każdym temacie:)
gość
01-09-2012, 21:59:24

No niestety takie są te nasze szpitale chyba wszystkie. Wiem coś o tym , moja mama przeleżała w szpitalu 153 dni , ja spędzałem przy niej ok. 9 godz dziennie , więc napatrzyłem się na cierpienie ludzi . Obsługa personelu fatalna , bezduszna, tylko czekać na śmierć bez prawa do niczego, pielęgniareczki siedzą i popijają kawusie i są bardzo niezadowolone jeżeli się poprosi o pomoc. Pozostał wielki żal i lęk przed przyszłością
Liderka opinii
04-04-2013, 16:42:55

Mysle, ze jednak nie wszystkie. Mimo to szczere i najserdeczniejsze kondolencje i wyrazy lojalnosci z Cierpieniem Autorki w. Nie odpisalam wczesniej bo mnie ZAMUROWALO.
To sie nadaje dla Prawa.
Autorko, jak Sobie radzisz i co mozna dla Ciebie zrobic?
Iza zaslubiona Szpitalowi....forever :)))

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: