Czesc . Witam wszystkich . Moj problem polega na tym ,ze jestem walnięty i nie umiem zyc poprostu. Zupełnie nie potrafie i nie radze sobie z niczym . Mieszkam z Matka , mam prawie cztery dychy i nie wiem co jest . Wiele przeszedłem . Nie wiem jak to określić i siebie . Kiedyś przenosiłem gory i nie bylo żeczy nie mozliwych . Dzis nie wychodze jak nie musze i nie radze sobie z niczym . Nie mam znajomych a ci twardziele ,którzy są niby tez jakoś obok bo widza dysfunkcje . Widze ,ze nawet Matka mnie nie akceptuje . Jestem ja i swiat czyli dwa światy. Nie mam kasy na lekarzy i terapie ani czasu bo pracuje dość ciężko. Pozdrawiam