Reklama:

Bliskie spotkania - wspomnienie o Antonim Kępińskim

Anna Góra

Ten tekst przeczytasz w 4 min.

Bliskie spotkania - wspomnienie o Antonim Kępińskim

Panthermedia

Cień mężczyzny

Jego książki były wydarzeniem na rynku wydawniczym – mimo, iż drukowane w dużych nakładach, znikały z księgarnianych półek w ciągu kilku dni. Choć dotyczyły zaburzeń psychicznych, były wydarzeniem nie tylko w świecie medycznym.

Reklama:


Życie profesora Kępińskiego w dużej części odbywało się na Krakowskiej Akademii Medycznej. Był tytanem pracy: w jego kalendarzu pierwszy pacjent wpisywany był często na piątą, piątą trzydzieści rano. Lata zawodowej aktywności wypełniały spotkania z pacjentami – i to właśnie jest bardzo ważne: były to spotkania, nie wizyty. Podobnie jak tytuł jednej z jego książek to „Poznanie chorego”, a nie np. „Diagnoza” – to właśnie odzwierciedla stosunek tego wybitnego lekarza do swoich pacjentów. Był prawdziwym humanistą, myślicielem, filozofem. Kontakt z drugim człowiekiem traktował jako niepowtarzalną możliwość poznania jego sposobu myślenia, zachowań, lęków i nadziei.

Wiele miejsca w swoich książkach poświęcał jakości tego kontaktu i ogromnej odpowiedzialności za drugiego człowieka jaka spoczywa na lekarzu. Ten zawód był jego powołaniem, któremu oddany był bez rzeszty. Pacjenci go uwielbiali, bo odczuwali jego autentyczność, szczere zainteresowanie i troskę o każdego z nich. Po latach wspominali, że w kontakcie z Profesorem czuli się ważni – i choćby spotkanie trwało minutę, bo Profesor był niezwykle zapracowany, była to minuta wypełniona całkowicie ich obecnością.
Profesor zachorował nagle. Dolegliwości były na tyle poważne, że ostatnie dwa lata spędził w szpitalu, poddawany intensywnym zabiegom.

Pomimo doświadczania ogromnego bólu nie przestawał pracować – właściwie pracował teraz więcej, spodziewając się nadchodzącej śmierci. W szpitalnym pokoju spotykał się z pacjentami, wciąż okazując im swoją życzliwość i wsparcie. Mimo cierpienia nadal był dla innych. To właśnie wtedy powstawały jego książki. Trudno tak naprawdę określić je mianem stricte psychiatrycznym – w opisach codziennych trudów i zmagań były na tyle uniwersalne, że zyskały mu rzesze oddanych czytelników. Jego niezwykła wrażliwość widoczna jest w opisach chorób: niezwykle wnikliwych i pełnych zrozumienia.


Dziś, po ponad 40 latach wydaje się, jakby śmierć przeniosła go w inny wymiar obecności. Jego postać wciąż fascynuje, jest inspiracją i wzorem dla kolejnego pokolenia. Mam takie poczucie, że dziś, może nawet bardziej niż kiedyś, potrzebne i ważne jest jego przesłanie. Coraz częściej dokucza nam dotkliwa samotność, relacje między ludźmi stają się luźniejsze, część z nich funkcjonuje już tylko na społecznościowych portalach. Mimo postępu i wielu zmian kulturowych nasza natura pozostaje jednak niezmienna – wciąż potrzebujemy prawdziwej obecności drugiego człowieka. Uważnej, rozumiejącej i wspierającej relacji. Takiej jaką w całym swoim życiu realizował Antoni Kępiński.


Jeden ze współpracowników Profesora, krakowski chirurg, Profesor Józef Bogusz postawił postać Antoniego Kępińskiego w szeregu z „największymi” tamtego pokolenia. Obok Janusza Korczaka i Karola Wojtyły.
 

POWIĄZANE DYSKUSJE NA FORUM Z KATEGORII Depresja

Sami na planecie ziemia
Część I Witajcie Przeczytałam już mnóstwo wątków na przeróżnych forach tego typu. Do stworzenia własnego skłonił mnie ten straszny stan, który zapewne większość z was doskonale zna. Stan, który s...
"Zdradziła, nie zdradziła" oto jest pytanie?
Cześć wszystkim. Piszę, bo jestem w sytuacji, która mnie przerosła i nie wiem, co jest prawdą, a co nie. Chcę zrozumieć, czy to ja się pogubiłem, czy faktycznie coś się wydarzyło.Mam 44 lat, jestem m...
Dyskryminowani i gnębieni w internecie
Witam Nie wiem czy otrzymam tutaj pomoc? ale mimo to napiszę z czym mam problem. Właściwie to problem mam ja i mój przyjaciel. Otóż mamy prowadzimy swoje kanały na youtube, wszystko było dobrze,...
emocje? gdzie?
witam. spotkaliście się kiedyś z problemem braku emocji? siedzę w domu, chcę wyjść na dwór, a tu nic. jakby drzemała we mnie jakaś siła, która mnie zatrzymuje w domu. to są konsekwencje chodzenia...
Velaxine
Czy velaxine w dawce 75 mg na dobę może leczyć? Lekarz zalecił zwiększyć dawkę teraz , z 75 +37, 5. A za tydzień 75+75. Boję się że im więcej jego przyjmę tym gorsze będzie wychodzenie z niego..
Gdzie poznać chłopaka?
Gdzie można poznać chłopaka? Jestem w takiej sytuacji: Mam 25 lat. Od kwietnia byłam na 3 miesięcznym stażu, teraz podpisałam umowę o pracę. Studiowałam w damskim gronie, szkoła średnia też da...
Reklama:
Reklama: