Reklama:

Alkoholizm - mąż zdecydował się na leczenie (101)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Uzależnienia

gość
09-07-2013, 15:01:49

Po kilku latach picia, po milionie awantur, próśb, gróźb, mojej wyprowadzce - wreszcie dotarło do niego, że jest alkoholikiem i zdecydował sięna leczenie. Sam, nie naciskałam, bo wiem, że zmuszanie nic nie da. Był zaszyty, po moich namowach, ale stwierdził, że "to mu i tak niepotrzebne". Wytrzymał ten rok, ale potem jak dał czadu, to od razu z pracy wyleciał. I jutro idzie na pierwszą wizytę do Poradni. Na terapie ani na mitingi nie będzie chodził - tego jestem pewna. Chce to farmakologicznie załatwić. I tu jest mój problem - jak mu pomóc, żeby wytrwał ? Boję się, że zacznie oszukiwać (jego brat bierze i od razu po cichu wypluwa), że w pracy zaczną go namawiać i ...wiadomo. Nie chcę od niego odchodzić (chociaż są momenty, że go nienawidzę), jesteśmy 29 lat po ślubie, a to do czegoś zobowiązuje. Chyba nie powinnam z nim iść do tej poradni, bo powie, że go szpieguję. A puścić samego...strach. Z jednego się cieszę - nie zdążyłam naciskać na leczenie, sam do tego doszedł. Może ktoś mi doradzi, w jaki sposób go dyskretnie pilnować? I jak wspierać?
Forumowiczka
09-07-2013, 15:34:44

Twoj maz nie zdecydowal sie na leczenie, tylko postanowil uspic Twoja czujnosc. Leczenie, to terapia i mitingi. Farmakologia tylko wspomaga przy skutkach odstawiennych. Nie ma "tabletki na niepicie". Przykro mi, ale taka jest prawda.
Forumowiczka
09-07-2013, 15:36:17

Jeszcze jedno. Skoro idzie do poradni, psychoterapeuta nie da mu zadnej tabletki, ani nie wypisze zadnej recepty. Zaproponuje terapie, tylko i az.
gość
09-07-2013, 17:45:25

to może go namówi ten/ta terapeuta...Chociaż wątpię, bo jakoś ciężko mi uwierzyć w "zbawienny" wpływ wyzewnętrzania się przy grupie takich samych pijusów. I co - oni mają gorzej? czy może oni mają lepiej? Sam doskonale wie, dlaczego do tego doszło i w jaki sposób. Zresztą, wszystko mi jedno, jak to będzie załatwiane, leczone...byleby nie pił i, żeby nasze życie wróciło do normy. Bo, oczywiście, jak nie pije - jest cudowny. Dziękuję Ci za ostrzeżenie:-
Forumowiczka
09-07-2013, 18:04:52

Najwazniejsze, zebys nie wierzyla slepo w to co mowi. Uwierz mi, ze te 'pijusy" to normalni ludzie z problemami jak ja, Ty, czy twoj maz.. Wlasnie praca na grupie przynosi najlepsze efekty. Terapia indywidualna jest tylko dopelnieniem, omawianiem dalszej pracy nad soba. A wlasnie ludzie z grupy daja najwieksze wsparcie. I powiem Ci jeszcze, z jakbys zobaczyla tych ludzi, do glowyby ci nie wpadlo, ze sa alkoholikami. Ci spod sklepow, to juz tylko pijacy, ktorzy nie maja juz czego ratowac...
Wtajemniczony
10-07-2013, 09:55:01

To świetna wiadomość ,że mąż zdecydował się na leczenie.Dobrze że sam podjął tą decyzję ,a nie pod presją -zwłaszcza twoją. Musi zrozumieć ,że robi to przede wszystkim dla siebie. Jest to zaledwie pierwszy krok,ale dobrze ,że go zrobił. Ktoś napisał żeby nie ufać mu do końca,bo będzie kombinował. Możliwe ,że tak będzie. Należy jednak docenić jego próbę poprawy. Może po pewnym czasie zdecyduje się na pełną terapię. Tylko wtedy ma największą szansę wyjść z uzależnienia. Kontakt z osobami ,które mają ten sam problem daje naprawdę najwięcej. Jest to sprawdzone na całym świecie. I żebym został dobrze zrozumiany -nie chodzi mi o spotkanie przy piwie ,ale o prawdziwą terapię.
Forumowiczka
10-07-2013, 10:39:18

Nie rozumiem, dlaczego dajesz autorce fałszywa nadzieje. To, na co zdecydowal sie jej maz to zwykla manipulacja, uspienie czujnosci. Czasami wydaje mi sie, ze znasz problem alkoholizmu, a czasami, ze Twoje myslenie jest czysto stereotypowe. Nigdy nie nalezy wierzyc w to, co MOWI alkoholik! Wazne sa jedynie CZYNY.
Do autorki: napisz prosze, co maz powiedzial, po wizycie w poradni, jesli oczywiscie tam dotarł. Pozdrawiam.
gość
10-07-2013, 20:10:43

Tak krąże po forach i tutaj się znalazłam.Mam nerwice lękową,jestem uzależniona od kilku lat i też szukam złotego środka.Wczoraj szukałam pomocy bo miałam kryzys w niepiciu-nie piję 4 dzień ale nie znalazłam chociaz znalazłam sie na jakims czacie z człowiekiem z AA.Nic nie skorzystałam , kazał mi szukac AA w moim miescie jak ja potrzebowałam pomocy już!Choćby słownej...
gość
10-07-2013, 20:13:14

Będę tu zaglądać i jeśli ktoś chce podzielę się swoimi doświadczeniami.To ja gośc z poprzedniego postu
Forumowiczka
11-07-2013, 12:07:58

Gosciu! Samymi wirtualnymi rozmowami na dluzsza mete nic nie zdzialasz. Tylko terapia i AA moga pomoc. Decyzja nalezy do ciebie.

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: