Hej
Ponad rok temu poszłam pierwszy raz do psychiatry który zdiagnozował depresję i przepisał antydepresanty i leki na uspokojenie. Zaczęłam też pracować i było w miarę dobrze bo zaczęłam wychodzić z domu i coś robić. 5 miesięcy później rozstałam się z ówczesnym chłopakiem co było dla mnie ogromnym okresem. Z perspektywy czasu zauważam że po tym wydarzeniu wpadłam w stan gdzie byłam nadpobudliwa, rozgadana, chaotyczna. Po jakimś czasie w pracy zaczęłam myśleć że ludzie mnie obgadują, spiskują przeciwko mnie, śmieją się. Słyszałam (teraz nie jestem czy to było prawdziwe) jak opowiadali o dziewczynie która chodzi do psychiatry i przez leki jest nieprzytomną, jak mówili o zwolnieniu dyscyplinarnym pewnego pracownika a ja wtedy byłam przekonana, że chodzi o mnie Gdy rozmawiali między sobą w moim towarzystwie zawsze miałam wrażenie że mówią o mnie. Doszło do tego, że sama złożyłam wypowiedzenie. Psychiatra wtedy stwierdził epizod psychotyczny i przepisał leki neuroleptyczne których nie brałam bo byłam przekonana że ma kontakt z moim pracodawca i chcą zrobić ze mnie wariata. Siedziałam wtedy 3 miesiące na L4 w wynajmowanym pokoju i byłam przekonana że dziewczyny z innych pokoi mnie obgadują i to że nic nie robię. Teraz takie myśli ustąpiły ale pewnie tylko dlatego że nie mam kontaktów z ludzni. Nie mam znajomych. Nie mam pracy. Całymi dniami siedzę na telefonie. Nie mam zainteresowań, hobby. Nie mogę się do niczego zmotywować. Wszystkie czynności sprawiają mi trudności Boję się wychodzić z domu bo czuje że ludzie mają mnie za dziwaka. Ostatnio zastanawiam się dużo nad tym czy to co widzę, słyszę dzieje się naprawdę czy tylko w mojej głowie. Byłam u nowego psychiatry ale po pierwszej wizycie zdiagnozował fobie społeczna
Czy to może być schizofrenia
Proszę o jakąś odpowiedź i pomoc