Reklama:

CHAD (cyklofrenia) (16)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD

05-10-2008, 13:14:00

Witam wszystkich i proszę o radę. Mam duży problem ze swoją żoną. Jest to kobieta w wieku 33 lat, mamy dwójkę dzieci: syna 9 lat i córkę 17 miesięcy. Jesteśmy po ślubie 10 lat. Żona jest po przejściach jeszcze ze swojego rodzinnego domu, rodzinna tragedia – samobójstwo jej ojca, psychiczna choroba jej matki po zaistniałej sytuacji. Nigdy nie spotkałem się z podobnymi problemami więc nawet wiedząc o tym wszystkim jeszcze przed ślubem postanowiłem się z nią ożenić. Rok później przyszedł na świat synek według oceny szpitala zdrowy (10 w skali abgara - chyba źle to napisałem, ale nieważne). Później okazało się że jest chory na ADHD (nadpobudliwość psycho-ruchowa), później doszła jeszcze padaczka, ale tu bardzo dobrze są dobrane leki więc padaczka jest prawie niezauważalna. Problemy przyszły po pięciu latach małżeństwa. Niewiadomo dlaczego zostałem przez żonę oskarżany o wielokrotne zdrady (nigdy żony nie zdradziłem), codziennie dostawałem do pracy smsy o treści „ja i tak wiem że w twoim życiu jest inna kobieta” tak na okrągło przez 5 lat. Były momenty dobre, gdzie wychodząc do pracy żegnała mnie buziakiem ale po moim przyjściu gdzie myślałem że wszystko jest już ok. juz mnie nie witała tylko płakała w poduszkę. Kiedy próbowałem się dowiedzieć co się stało to mówiła że „nic” albo wypominała jakieś tam sprawy z przed lat które jak chyba w każdym małżeństwie występowały, ale które dawno sobie nawzajem wybaczyliśmy. Tak to trwa do dzisiaj. Ja między czasie dowiedziałem się że w mojej rodzinie był podobny przypadek który objawiał się tymi tzw. „uniesieniami i dołam”, okazało się że była to choroba psychiczna CHAD (cyklofrenia) choroba afektywna dwubiegunowa, psychoza maniakalno-depresyjna, grupa zaburzeń psychicznych, których cechą jest występowanie nawracających depresji i manii. Próbowałem żonę namówić na pójście do lekarza aby chociaż sprawdziła czy moje podejrzenia są słuszne, niestety to ona twierdzi że to ja jestem chory i powinienem się leczyć. Jakoś z tym żyłem, chodziłem do pracy wierząc że będzie lepiej. Niestety jest coraz gorzej. Kiedyś żona zostawiła mnie z dwójką dzieci i poszła sobie jak gdyby nigdy nic na trzy doby do swojej mamusi, po czym wróciła twierdząc że nic się nie stało. Ja między czasie musiałem brać urlop na żądanie w pracy aby dzieci nie zostały same w domu. Ja nie mam rodziny która pomogłaby mi w opiece nad dziećmi kiedy muszę iść do pracy. Nadmieniam że tylko ja pracuję, żona pobiera zasiłki na dziecko. Mamy mieszkanie kupione na raty, jeżeli będę musiał robić takie numery z urlopem na żądanie (według kodeksu pracy – 4 razy w roku) to co będzie za piątym razem kiedy zajdzie taka konieczność ? zwolnią mnie z pracy i wylądujemy wszyscy na bruku z racji niezapłaconego czynszu oraz rat. Dwa dni temu wywinęła kolejny numer, wychodząc z malutką córeczką o trzeciej nad ranem do swojej mamusi (5 km). narażając siebie i dziecko na niebezpieczeństwo. Ja niestety wychodząc do pracy, zostawiłbym nieświadomie samego chorego syna na 8 godzin. Piszę nieświadomie, ponieważ mamy teraz taką sytuację, gdzie ja śpię w jednym pokoju z synkiem a żona z córeczką w drugim. Wstając do pracy, wychodzę z domu nie zaglądając do drugiego pokoju, ponieważ nie mam po co. Żona wiecznie na mnie obrażona nie odzywa się, więc nie czuję już potrzeby odwiedzania jej z rana. Ale tego ranka coś mnie dzięki bogu tknęło, zajrzałem do pokoju i przeraziłem się, ponieważ nie było w nim nikogo. Jak już pisałem zostawiłbym nieświadomie niepełnosprawnego synka samego w domu. Ciarki mnie przechodzą co mogłoby się stać. Żona tego dnia wróciła z córeczką od matki dopiero o 20-tej. Koszmar ! ponownie musiałem ratować sytuację biorąc urlop na żądanie (już ostatni w tym roku). Co mogę zrobić kiedy sytuacja znowu się powtórzy ? oddać dzieci do pogotowia opiekuńczego ? W związku z całą naszą sytuacją już nad nami wisi kurator rodzinny w sprawie dzieci. Przecież tylko jedna taka moja reakcja i zabiorą nam dzieci. Moje pytanie brzmi: jak można po tak opisanej sytuacji przeze mnie zmusić moją żonę tylko do tego aby poszła się przebadać. Niech w końcu na papierze będzie że jest zdrowa lub chora. Jeżeli chora, a na pewno nie będzie się chciała leczyć, to jak doprowadzić do przymusowego leczenia dla dobra wszystkich. Przecież stwarza zagrożenie dla siebie i dzieci, jak już opisywałem jej ostatnie wyjście z domu. Proszę was o poradę w mojej sprawie. Ludzi którzy mają pojęcie o tym co napisałem. Z góry dziękuję. Mąż i ojciec.


[addsig]
brekdensowa_krejzolka
gość
05-10-2008, 17:50:00

Musisz zone zmusic do leczenia. Ja od 4 lat lecze sie (po porodzie przyplatala sie afektywna dwubiegunowa choroba) moge normalnie opiekowac sie dzieckiem i domem. Musisz wymoc na zonie wizyte u lekarza. Moze nawet potrzebna bedzie chospitalizacja. Musisz z nia rozmawiac, a jak nie to jak odwali taki numer wezwac karetke w nocy i zagrac va bank ze jest nieobliczalna i boisz sie o zycie dzieci. Wtedy pojedzie do szpitala a tam juz maja metody zeby zmusic do leczenia. Uwierz mi łacznie z wizyta sedziny...tak bylo w moim przypadku. Powodzenia i wiedz ze jak zona dostanie odpowiednie leki to wszystko wroci do normy i ze jak bedzie przyjmowala i pilnowala brania leków to da sie z tym zyc
gość
10-10-2008, 22:22:00

na to nie ma rady ta choroba przychodzi cyklicznie i trzeba naprawde uwaznie obserwowac zachowania chorego i wypowiedzi.
w moim przypadku mam chorego ojca na chad za kazdym razemwypiera sie ze nie jest chory.
Najważniejsze jest leczenie poszukaj w internecie ksiażkach telefonicznych kontakt do jakiegos psychiatry w w twoim rejonie.
Na poczatek udaj sie do niego aby porozmawiac o tej chorobie i problemie ktory wystapil u ciebie. Idz prywatnie poniewaz w polsce bedzie to naprawde inna rozmowa.
O ubeswłasnowolnienie możesz się starac tylko przez sąd cywilny ale za to możesz uzyskać od lekarza skierowanie na tak zwane przymusowe leczenie jezeli osoba chora bedzie stwarzala zagrozenie dla siebie badz otoczenia.
I zastanow sie nad samym soba jak najbardziej O B I E K T Y W N I E
czy to czasami z toba nie jest cos nie tak poniewaz osoba bedaca w Manii nie jest samokrytyczna. Nie chce sugerować ze zona poszla do matki z dzieckiem o 3 nad ranem bo przed toba moze uciekala. Sugestia tylko ale staram sie byc obiektywny w mojej wypowiedzi.
gość
10-10-2008, 23:02:00

Treść zablokowana przez moderatora

gość
12-10-2008, 23:50:00

Treść zablokowana przez moderatora

gość
01-02-2009, 20:07:00

Mam inny proplem moj -teraz juz byly chlopak cierpi na chad-tak sadze..on uwaza ze jest zdrowy i twierdzi ze ze mna jest cos nie tak.W trakcie dnia nastroje zmieniaja mu sie z sekundy na sekunde,raz przechodzi euforie i wymysla niesamowite pomysly ma zycie a za godzine siedzi przygnebiony i nie ma do niczego motywacji.Raz mnie przytula i wyznaje milosc a za chwile twierdzi ze jestem zlym czlowiekiem z ktorym nie da sie zyc...przykladow moznaby podawac tu wiele...nigdy nie wiem na czym stoje,wszytsko zalezy od jego nastroju!W trakcie rozmowy telef potrafi nagle sie wylaczyc i np.nie wlaczac telef 2 dni!jest przy tym bardzo zlosliwy i nasyca sie moim bolem.Po alkoholu jest dziwnie agresywny,doszlo do tego ze wyzwal mnie bezpodstawnie i rano nic nie pamietal,twierdzac ze wypil tylko jednego drinka i ze jest nic nie winny bo w sumie nie pil.Klamie non stop,nawet wtedy gdy nie musi.wszystko to wytrzymywalam rok czasu,ale miarka sie przebrala.On uwaza ze jest zdrow,ze mam jakies wymysly.Postanowilam skonczyc ten zwiazek bo ja sama jestem juz wykonczona i nie mam sil znosic upokorzenia...Czy jest to cyklofrenia? czy moze jakies inne schorzenie?
gość
01-02-2009, 22:22:00

Mam inny proplem moj -teraz juz byly chlopak cierpi na chad-tak sadze..on uwaza ze jest zdrowy i twierdzi ze ze mna jest cos nie tak.W trakcie dnia nastroje zmieniaja mu sie z sekundy na sekunde,raz przechodzi euforie i wymysla niesamowite pomysly ma zycie a za godzine siedzi przygnebiony i nie ma do niczego motywacji.Raz mnie przytula i wyznaje milosc a za chwile twierdzi ze jestem zlym czlowiekiem z ktorym nie da sie zyc...przykladow moznaby podawac tu wiele...nigdy nie wiem na czym stoje,wszytsko zalezy od jego nastroju!W trakcie rozmowy telef potrafi nagle sie wylaczyc i np.nie wlaczac telef 2 dni!jest przy tym bardzo zlosliwy i nasyca sie moim bolem.Po alkoholu jest dziwnie agresywny,doszlo do tego ze wyzwal mnie bezpodstawnie i rano nic nie pamietal,twierdzac ze wypil tylko jednego drinka i ze jest nic nie winny bo w sumie nie pil.Klamie non stop,nawet wtedy gdy nie musi.wszystko to wytrzymywalam rok czasu,ale miarka sie przebrala.On uwaza ze jest zdrow,ze mam jakies wymysly.Postanowilam skonczyc ten zwiazek bo ja sama jestem juz wykonczona i nie mam sil znosic upokorzenia...Czy jest to cyklofrenia? czy moze jakies inne schorzenie?
Początkująca
02-02-2009, 11:20:00

czesc jak czytam twoja historie to jakbym widziala siebie.moj byly chlopak (zostawil mnie poltora miesiaca temu).poznalismy sie na poczatku tamtego roku,na poczatku wszystko bylo ok tylko wpadal w dziwne nastroje mowil ze wszystko nie ma sensu ze nie ma pracy ani pieniedzy a na drugi dzien juz bylo lepiej czasami ni z tego ni z owego pisal mi smsy ze jest przeziebiony ze zle sie czuje i jak cos to umrze i juz bedzie spokoj myslalam ze taki ma charakter.pocieszalam go mowilam ze pomoge mu szukac pracy ze wszystko sie ulozy.po miesiacu bycia ze soba mi powiedzial ze chce zebym wiedziala ze w wieku 16 lat zarzywal psychotropy i to bardzo mocne bo rodzice go naciskali zeby sie uczyl a on chodzil do trzech szkol ale nie mieszkal w polsce.dopiero w wieku 18 lat sam przyjechal do polski bo lekarz mu powiedzial ze tak bedzie najlepiej.mieszka z babcia ale ja to zbagatelizowalam pomyslalam ,nieraz tak jest ze ludzie zarzywaja chwilowo psychotropy poza tym on przezyl traume bo brutalnie zamordowali jego wojka.powiedzial mi jeszcze ze zadna dziewczyna z nim dlugo nie wytrzymuje bo ma ciezki charakter a on nie chce litosci.tak samo klamal od samego poczatku ,wiem bo sprawdzalam calkiem przypadkiem to wychodzilo.wyjezdzal najczesciej na wekeend do swojego domku na wsi,wylanczal telefony a wracal jakby nigdy nic sie nie stalo i mowil jakby cos mi sie stalo to bym ci napisal.hmmm.mowil ze musi sobie odpoczac bo zycie w miescie go stresuje a poza tym czuje sie osaczony przeze mnie i znajomych.ja poprostu pytalam go gdzie idzie i tyle to chyba normalne.acha dodam jeszcze ze on nie pracowal.bylismy ze soba rok i przez ten czas pracowal 3 miesiace w trzech firmach po miesiacu,bo mu nie pasowala praca.mial dziwne marzenia nierealne wrecz ,czesto o nich mowil,czesto mowil ze jak wygra w toto lotka to co on to nie nakupuje.pomyslalam ze rozni ludzie sa nie myslalam wtedy ze on moze byc chory.wiem jedno ze byl przewrazliwiony na swoim punkcie.wyolbrzymial problemy uwazal je niedoprzeskoczenia a ja je rozwiazywalam.byl muzykiem sluchal muzyki powaznej to go odstresowywalo.dziwilo mnie to ze nagminnie mu sie to zdarzalo ze zmienial zdanie w wielu dziedzinach.dzisiaj mowil ze jutro jedziemy to i to zalatwic zebym zadzwonila i nas umowila a jutro juz mowil ze jednak nie zrezygnowal.lubil sam sobie wypicz rzadko bardzo ale tak do upadlego.nie byl agresywny ale po alkocholu zdarzalo mu sie ze musial sie wykrzyczec ale nigdy mnie nie obrazal zawsze byl mily i kochany,acha tylko mial problem z okazywaniem uczuc i tak jakby bal sie zostawac ze mna sam na sam w domu ,zawsze powtarzal ze on musi miec dziewczyne dziewice i ze sex dopiero po slubie .najbardziej razily mnie te niezapowiedziane wyjazdy i notoryczne klamstwa a do tego byl bardzo religijny tzn tak mowil ale w sumie to chodzil tylko co tydzien do kosciola.mowil ze on musi miec zone katoliczke a ja nia nie bylam ale na poczatku mi powiedzial ze mu to nie przeszkadza.ja sie staralam gotowalam mu to co lubil przychodzil do mnie na obiadki lubil rozmawiac z moimi rodzicami itd.pierwszy raz kiedy mnie zostawil powiedzial ze nie mozemy byc razem bo religia ze znajde sobie lepszego wiec ja odpuscilam poszlam do psychologa a on mi mowi ze po tym jak opowiadam mu o zachowaniach mojego bylego to on jest chory i przypuszcza ze ma CHAD, pomyslalam ze to nie mozliwe przystojny normalnie wygladajacy chlopak to niemozliwe. po poltora miesiaca przyjechal do mojej mamy do pracy i powiedzial ze nie wie czy dobrze zrobil.WROCIL!mowil ze b.tesknil i ze mnie sledzil tzn.jego kolega ,wiec pomyslalam ze moze zrozumial swoj blad.wszystko bylo po staremu do momentu kiedy zblizala sie data przyjazdu jego rodzicow.mowil ze sie spotkamy na kawce nawet prezenty kupilam on sie cieszyl pisalismy smsy do wieczora a na drugi dzien do poludnia sie nie odezwal ,zmartwilam sie bo nigdy mu sie to nie zdarzylo.po poludniu napisal mi smsa ze byl na randce.bylam zla nie wiedzialam o co chodzi.przyjechal do mnie i mi mowi ze bylam jego kolezankom tylko, ze nie moge miec pretensji bo on musi sobie zycie ulozyc i ze nie moze juz wytrzymac bez sexu,(przeciez sam na poczatku mowil ze tylko po slubie)wiec musimy sie rozstac.hmmm dziwne rozstac ?przeciez skoro twierdzi ze bylismy przyjaciolmi to po co sie rozstawac ?dziwne.na koniec powiedzial ze gdyby nic nie czul do mnie to by nie wracal i ze wolal spedzac czas ze mna niz teraz umawiac sie na randki i dodal ze juz trzeci raz nie wrocii ze mu jeszcze kiedys za to podziekuje
!ale za pierwszym razem mowil to samo i wrocil.zglupialam po tych slowach.poszlam pogadac z psychiatrom on potwierdzil diagnoze i mi powiedzial ze to jest ewidentnie CHAD a do tego nie wyklucza ze to jeszcze jest schizofremia.pokazalam mu zdjecie zrobione pare tygodni przed rozstaniem bylo b.wyrazne wiec kiedy popatrzyl na jego oczy powiedzial ze nie ma watpliwosci.a czy twoj byly tez ma takie dziwne zachowania?rozstawaliscie sie i godziliscie?
Początkująca
09-02-2009, 18:36:00

napiszcie co o tym sadzicie???
gość
15-06-2009, 04:03:00

Ja też mam CHAD i ucze sie z tym żyć. Nie wiem co gorsze mania czy depresja. Teraz mam manię i jest mi tak dobrze mam tyle energi, wszystko potrafię zrobić w domu i w pracy... Tylko moi bliscy mają teraz ciężko, bo nie sypiam i sie tluke w nocy i gadam jak najeta!!! Jak ta chorobę opanować aby nie odebrała mi mojego życia??? Aby nie stracić Rodziny, pracy i pokochać siebie z Chad? Jak czytam te historię jak ta choroba niszczy ludziom życie to wpadam w leki że moje dobre zycie również zniszczy CHAD!!!

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: