Kaamol 2021-07-10 17:38:27
Na miłość jest czas zawsze i w wieku 13 lat i 63 różnica taka że w wieku okolicy 20 lat we większości przypadków jest ona najbardziej i intensywna i często kończy się nieodpowiedzialnie. (...) Czy mając 21 lat i nie mając nigdy chłopaka to powód do wstydu? Ja mam 33 i nigdy nie miałem dziewczyny, szach mat. Każdy dojrzewa inaczej. Najważniejsze jest to byś nie przespała tego momentu 20-30 by próbować kogoś poznać, nawet metodą prób i błędów, nie angażując się na 100% a badając "rynek". Ja ten moment przespałam, obudziłem się że snu, bez znajomych, bez kobiety u boku i bez chęci do dalszego zycia. Nie pomagają leki od psychiatry bo one nie cofną czasu, nie naprawią życia a nie jestem przecież na etapie zamykania w kaftan. Ewidentnie jeśli odczuwasz potrzebę poznania kogoś to pozostaje ci albo odnalezienie nowej pasji nie wiem zapisać się na kurs tańca czy tam czegokolwiek gdzie poznaje się nową grupe znajomych albo internet badoo, tinder gdzie internet w tym wieku może cię bardziej skrzywdzić bo chłopaki niestety wtedy nie myślą poważnie o dziewczynach.. Są wyjątki ale ryzyko duże. Jesteś młoda, dasz sobie radę. Nie boj się marzyć, nie zamykaj się na ludzi, nie słuchaj glupich uwag za wcześnie, za późno. Nigdy dla kogoś nie będzie w sam raz, to ma być dla ciebie dobre a nie innych. Powodzenia
Oj, muszę Ci wytknąć niekonsekwencję...
Ale to z życzliwości.
Bo sam piszesz : "Na miłość jest czas zawsze i w wieku 13 lat i 63" - i to jest prawda.
Piszesz też : "Nie boj się marzyć, nie zamykaj się na ludzi, nie słuchaj glupich uwag za wcześnie, za późno" - i tu też masz pełną rację. A ja Cię proszę, byś to powiedział... do siebie.
Bo jednocześnie piszesz "Ja ten moment przespałem". Nie pozwolę Ci na takie podejście.
33 lata to jest w zupełności wiek "do wzięcia"
dzisiaj. Serio, ludzie masowo się rozwodzą po krótkim stażu małżeństwa, wśród moich znajomych 3/4 jest po rozwodzie albo po zakończeniu długiego nieformalnego związku. To nie lata '70, kiedy standardem było pobieranie się zaraz po maturze albo w trakcie studiów. Teraz wiele kobiet po 30-tce jest singielkami, bo nie miały parcia na ożenek, bo robiły doktorat, bo pracowały trochę za granicą... Naprawdę - piszę na podstawie mojego własnego kręgu znajomych (ja mam 34 lata). Trwale "sparowanych" jest w nim najmniej.
Jedno, czego Ci nie wolno - to mieć takie przeświadczenie, że przespałeś jakiś tam czas w życiu, przewidziany na zawieranie związków i znalezienie partnerki. Raz - jak Ci wykazałam, ten czas trwa dużo dłużej, a tak naprawdę przez całe życie. Pod jednym warunkiem, o którym za chwilę. I dwa - skoro nie szukałeś w tym czasie 20-30 lat intensywnie dziewczyny i nie robiłeś tych wielu prób, o których piszesz - to po prostu dowód na to, że w tamtym czasie nie zależało Ci na tym jakoś ogromnie. Jak sam stwierdzasz - Każdy dojrzewa inaczej. Widocznie wtedy to nie był twój czas na stałe, długotrwałe, poważne związki. I powiem Ci, że u młodego mężczyzny jest to całkiem zrozumiałe. Teraz na pewno znacznie bardziej wiesz, jak chcesz żyć. Jeśli bycie z kimś jest wysoko na Twojej liście priorytetów - to po prostu przyjmujesz taki plan postępowania. Czyli musisz (i tu jest ten warunek) poznawać jak najwięcej ludzi. Nie z założeniem, że szukasz dziewczyny takiej na zawsze - ale w ogóle, różnych. Wszystkich. Nie wiadomo, czy nie zakochasz się w siostrze poznanego teraz kumpla albo czy odwiedzana starsza pani nie ma super sąsiadki. To jest niepodważalna zasada : mnogość kontaktów z ludźmi stwarza mnogość okazji. I jeśli nie będziesz się stresował i działał w napince - że oto czas mija, a Ty tracisz coraz bardziej szanse, tylko po prostu korzystał z życia i cieszył się nim - to świat Ci wkrótce nagrodzi takie podejście.
I tu dochodzimy do tego najpoważniejszego momentu : "i bez chęci do dalszego zycia". Takie stwierdzenie niemal na pewno znamionuje depresję. Depresja wymaga leczenia. Napisałeś "Nie pomagają leki od psychiatry" - a masz jakieś? Bierzesz je regularnie?
Bo jeśli masz antydepresant i on Ci nie pomaga, nie czujesz wyraźnej poprawy nastroju, takiej zauważalnej i sporej - to znak, że ten antydepresant po prostu Ci nie przypasował, nie działa. Dopasowanie antydepresantu to jest po prostu metoda prób i błędów. U mnie zadziałał dopiero trzeci. Bardzo rzadko zdarza się, że pomoże ten pierwszy. Zasada jest taka : jeśli po 7-10 dniach regularnego brania antydepresantu pacjent nie czuje WYRAŹNEJ poprawy nastroju, przypływu energii i chęci do działania - to lek się zmienia. I znowu czeka się te 7-10 dni itd. Zgłoś swojemu lekarzowi, że lek (leki) Ci nie pomagają. Bo one muszą pomagać, nie ten, to inny. Lekoopornych depresji jest naprawdę bardzo, bardzo mało.
A przy lepszym samopoczuciu - poznawaj nowych ludzi, wchodź w nowe kręgi znajomych, nawiązuj kontakty. Każdy sposób jest do tego dobry - zapisz się na kurs tańca, idź na psychoterapię grupową (serio mówię), zacznij pełnić jakiś wolontariat, zacznij działać w jakiejś miejscowej fundacji, może pomoc w bibliotece, pies ze schroniska i spacery z nim, Dyskusyjny Klub Filmowy, jakieś grupy modlitewne (jeśli jesteś religijny)... Co tylko Ci przyjdzie do głowy. Każda nowa aktywność rozwija i przy okazji każdej poznajesz nowych ludzi.
No i internet. Facebook jest tutaj nieoceniony. Możesz dołączyć do różnych grup dyskusyjnych (społecznych, politycznych, tematycznych), trochę poobserwować rozmowy tam i interesujące osoby zapraszać do znajomych. Wielu Fejsbukowiczów bardzo lubi poznawać nowe osoby, mnie nigdy nie zdarzyło się, by ktoś nie zgodził się na rozmowę na Messengerze. Po przyjęciu mojego zaproszenia piszę do takiej osoby "Dziękuję bardzo za przyjęcie mojego zaproszenia i pozdrawiam serdecznie z Małopolski.
Twoje posty/komentarze/wypowiedzi/dyskusja w grupie tej a tej bardzo mnie zainteresowały, albo :zwróciły moją uwagę, albo : spodobały mi się - i dlatego pozwoliłam sobie wysłać do Ciebie to zaproszenie". <-- To jest bardzo dobre zagajenie rozmowy. Po reakcji tej drugiej osoby wyczujesz, czy chce pogadać, czy odpowiada tylko zdawkowo, z grzeczności, czy w ogóle nie jest w nastroju do pogaduszek. Jeśli podtrzyma rozmowę - to możesz zapytać, jakie ma pasje, zainteresowania, co lubi, jak lubi spędzać wolny czas. Uwaga : wypytywanie zaraz na wstępie pierwszej rozmowy o dokładny wiek, zawód, pracę, adres - jest źle odbierane, lepiej tego nie robić. Na początku pogadać, co kto lubi, jakie ma hobby, jakiej słucha muzyki itp.
Na Facebooku jest całe mnóstwo grup- i tych tematycznych, i takich typu "30-latki - Poznajmy się", "Szukam przyjaciela" - warto popróbować.
Bardzo serdecznie życzę Ci poprawy nastroju, przypływu optymizmu i powodzenia.
Pozdrawiam!