Witam. Niektóre osoby mnie tutaj już znają. Mam zdiagnozowana schizofrenię paranoidalna.
Kiedy byłam młodsza o 18-20 lat eksperymentowałam z narkotykami. Później na całe szczęście wyszłam z nich bo już zaczynałam się uzależniać, prz szłam terapię u psychologa który pomógł mi zapomnieć o narkotykach.
W 2014 roku trafiłam do psychiatry bo w pracy siedząc za barem i szykujac napoje dla gości zaczęła słyszeć jakby goście zaczęli o mnie mówić zaczęły mi drętwieć ręce, chciałam uciec zapaść się po do ziemię albo się schować przed calym światem. Nie wiem ile to trwało ale było okropne uczucie.
Przed tym przeżyciem chodziłam na terapię dda bo mój tata pił cale moje dzieciństwo aż do dorosłości. No i na tej terapii czułam się coraz gorzej.
Dopadała mnie depresja. Trafiłam do lekarza pani doktor na prywatną wizytę stwierdziła że to depresja i chyba już wtedy że to psychoza. Później zaczęłam regularnie chodzić do lekarza który stwierdził że psychoza, chodził do lekarza rok dobierał mi leki po których czułam się jak zombi. Niby później było lepiej i lepiej i pan doktor w miesiąc odstawił mi leki. Chodziłam do pracy wychowywałam dziecko wciąż się kłóciłam z mężem i krzycZalam po dziecku bo byłam nerwowa, w pracy jako pokojówka i czasem na barze wydawało mi sie że że słuchawki prysznicowej mnie. *** i że tam są mikrokamery i mnie podglądają ale kto to nie wiem. Często czułam jakby mnie ktoś podglądał. Dodam że jak córka była malutka całymi dniami przez prawie dwa lata siedziałam sama z malutka w domu wychodziliśmy na spacery ale mieszkaliśmy na wsi i mało kogo spotykaliśmy. To było jeszcze zanim trafiłam do lekarza bo mała urodziła się w 2011 roku. I po dwuch trzech miesiącach po przerwie w leczeniu znów trafiłam do lekarza bo zaczynałam być nerwowa i ta mania prześladowcza. Poszłam do innego lekarza do pani doktor to było w 2016 roku bodajże i do tej pory chodzę do niej ona zdiagnozowała zowala że to jest schizofrenia paranoidalna. Koleżanka z liceum powiedziała mi że cierpię na fobie społeczna bo byłam bardzo wycofana dla mnie nie istniały spotkania z przyjaciółmi rodziną a jak już do nich dochodziło czułam silny stres. Nawet teraz kiedy idę do ludzi to się stresuje szukam nowej pracy ogromny stres mam pracę to dopada mnie stres przed szefostwem. Jestem bardzo wrażliwa osoba i trochę nieśmiała. Chyba że jak kog znam lata to potrafię dużo z tą osobą rozmawiać. Kiedy zaczynałam chodzić do lekarza psychiatry dużo czytałam o schizofrenii i o chorobach psychicznych i zastanawiam się czy sama sobie tej choroby nie wkrecilam. Mąż mnie bardzo dobrze zna uważa że choruje na fobie społeczna mam w sobie dużo leków cały czas drze o zdrowie dziecka żeby tylko jej nic się nie stało. Biorę leki od kilku ładnych lat regularnie i mimo to i tak odczuwam lęki. Chce duże na terapię do pani psycholog i co miesiąc do psychiatry. Ona jest przekonana że to schizofrenia paranoidalna. Ja czasem mam. Wątpliwości. Mówiłam jej o tym i ona mówi że fobie społeczna też miałam wpisana. Z jednej strony ufam pani doktor ale czasem się zastanawiam co by powiedział ale inny lekarz czy w ogóle ma sens pójście do drugiego lekarza (tuusialabym iść prywatnie) czy nie namieszamy sobie przez taką jedną wizytę bardziej w głowie. Jeśli uzna że to faktycznie tylko fobia to zaś będę się bała z odstawienia leków które biorę stałe. Nie wiem co począć. Pozdrawiam sorry jeśli nudzę.