Reklama:

lęk przed pracą, ratunku!!!!!!!!! (352)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Nerwica, fobia i inne zaburzenia lękowe

gość
03-01-2017, 15:14:57

Opowiem wam historie ktora przeszla przez moje uszy pare lat temu. Uslyszalam o dziewczynie,kto pochodzila z bardzo zamoznej rodziny. Matka tak samo jak ojciec na wysokim stanowisku. Piekny wypasiony dom a w nim Mocne zasady i dyscyplina. Ich zycie krecilo sie wokol luksusow i ludzi na podobnym poziomie...sle do sedna! Dziewczyna byla na studiach poznala chlopaka na jej poziomie rozniez z grubym portwelem na dobrym stanowisku. Dziewczyna zawsza w ciaze niby super sprawa. Bo czego chciec wiecej nie? Kasa jest chata kupe chajsu i partner niby odpowiedni. Wiecie co bylo dalej? Dziewczyna w 8m ciazy rzucila sie pod pociag. Dlaczego? Dlaczego nikt nie zauwazyl,ze cos jest nie tak. Zabraklo milosci dobrej relacji rozmowy wsparcia miedzy partnerami czy rodzicami?? Kazdy byl tak zaslepiony zdobywaniem kasy ze nie zauwazyl ze zmaga sie z lekami ze tak naprawde jest sama,samiutenka z wlasnymi lekami ktore tak czy inaczej ja krotko mowiac zabiły. Co ma to wspolnego z ta strona? A to ze ten przyklad pokazuje ze ludzie sobie nie radza. A powodem sa wlasnie te leki i fobie.
gość
03-01-2017, 15:32:51

Co za bzdury...kasa winna,bo nikt nie zauważył. Natomiast u biedaków i leni,którzy nie pracują ,to byłaby otoczona opieką ,zrozumieniem i wszyscy by wszystko zauwazyli. No tam ,to by w ogóle leków nie miała ,bo im biedniejsza rodzina, tym stoi na wyższym poziomie,jeśli chodzi o troszczenie się o siebie a w szczególności o dzieci. W tych rodzinach dzieciom ptasiego mleka nie brakuje,a co dopiero uwagi.
gość
03-01-2017, 17:09:56

Zdarza sie ze sa rodziny dla ktorych licza sie tylko pieniadze a nie uczucia. Nie maja czasu na rozmowe. Taka sytuacja nie dotyczy kazdej rodziny bo tyle ile jest rodzin tyle jest sytuacji i kazda ma inny obraz albo podobny. To wcale nie znaczy ze szczescie jest u biednych czy w rodzinie. Tak czy siak szukamy wyjascia i podajemy rozne przyklady by w jakis sposob nauczyc sie czy znalesc rozwiazanie panowania nad lekami czy szanse na calkowiete wyjscie z tego...zla interpretacja wpisu powoduje wlasnie takie reakcje negatywne co za tym idzie zmiana kierunku tematu.
Początkująca
18-04-2017, 11:10:43

Witam. . Mam 37 lat. Boję się pójść do pracy, zresztą jak przeglądam ogłoszenia to i tak dochodzę do wniosku że do niczego się nie nadaję. Kiedyś dawno temu pracowałam w kraju ale krótko ok 1 roku, później przez klika lat sezonowo wyjeżdżałam do pracy za granicę, niestety tam nie radziłam sobie najlepiej, praca na akord a ja nie jestem szybka w pracach manualnych, jakoś dawałam sobie radę ale stres był ogromny. Niestety mam tylko średnie wykształcenie i praktycznie 0 doświadczenie. Ostatnia praca do jakiej pojechałam za granicę to było sprzątanie, zrezygnowałam po tyg i wróciłam. Stres był tak ogromny że nie dałam rady, według koleżanek z pracy nie sprzątałam wystarczająco szybko i dokładnie, zaczęło się dogadywanie że się nie staram i muszą po mnie poprawiać. Od tej pory ciągle przeglądam ogłoszenia ale po prostu nie mogę się zmusić żeby gdzieś nawet wysłać swoje cv i tak zawsze mam wrażenie że się nigdzie nie nadaję, nic nie umiem i się nie sprawdzę nawet jak już mnie ktoś przyjmie.
26-06-2017, 10:14:51

Idę dzisiaj do nowej pracy i jestem tak zesrany że szok, ale muszę tam iść żeby mieć choćby na leki i terapię. Wiem że to jedyna droga żeby sobie pomóc i jakoś mnie to motywuje, mam ochotę uciec gdzieś na inny kontynent, ale wiem że za życia i tak przed tym nie ucieknę i prędzej czy później będę musiał się z tym zmierzyć. Jedyne co mi pomaga to wyłączanie umysłu za wszelką cenę. Nasmaruję jutro jakiegoś posta jak nie dostanę zawału serca.
Początkująca
26-06-2017, 16:12:55

Ja obecnie jestem na szkoleniu a od 1 sierpnia idę do pracy. Aż się boję myśleć co będzie jak będę musiała cały dzień obsługiwać ludzi. Boję się że w czymś się pomylę, kogoś poszukam lub zrobię coś nie tak.
27-06-2017, 09:04:50

Hej, jakoś przetrwałem na początku dużo leku i stresu, cały czas się jakoś wyłączałem nie mogłem się skoncentrować na tym co ktoś do mnie mówi, potem było trochę lepiej, nawiązałem trochę relacji z ludźmi, ale mam też takie odczucia, że niektórzy są do mnie wrogo nastawieni, a otocznie oczekuje ode mnie, że zaraz zagadam i zacznę rozmowę czy coś, niekomfortowo się z tym czuję. Mam wrażenie, że jestem obserwowany i staram się unikać kontaktu wzrokowego. Dzisiaj kolejny dzień przydała by się jakaś rada co do takich odczuć.
gość
27-06-2017, 10:17:33

AnotherMentallyIllGuy... W nowej pracy pomocne jest pozytywne nastawienie i uśmiech ^^ ...ale taki zwyczajny, życzliwy, nie jakoś tak jak zbzikowana ‘mysz do sera’ ;P... Widzisz, nie musisz pierwszy nawiązywać kontaktu werbalnego z ludźmi, nie musisz do nich podchodzić, jeśli czujesz przed tym nieprzemożny opór. Często wystarczy się uśmiechnąć, by druga osoba pierwsza do Ciebie podeszła.
Miej też na uwadze, że Twoja mimika twarzy, nawet wymuszona, w pewnym stopniu przekłada się na faktyczne samopoczucie. Zatem postaraj się nie spuszczać wzroku, plus uśmiech!
No i jest też pewien taki pomocny trik, nastawiający do Ciebie drugą stronę z automatu pozytywnie – zadawanie pytań :P Ludzie lubią się wykazywać, czuć się potrzebni i ważni, przeto lubią tych, którzy się do tego przyczyniają. A tym bardziej, że jesteś nowy i masz prawo czegoś nie wiedzieć. Także kiedy już z kimś rozmawiasz, zapytaj czasem o coś. Przy okazji zorientujesz się trochę co do niepisanych reguł funkcjonujących w nowej grupie...
Mówisz, że masz wrażenie, że niektórzy patrzą na Ciebie wilkiem... A nie wziąłeś czasem pod uwagę, że oni również mogą mieć opory przed poznawaniem ludzi, albo być w tym nieporadni, i pojawienie się nowego współpracownika jest dla nich tak samo stresujące, jak dla Ciebie? Ostatecznie nikt Cię nie zna, nie wiedzą, jaki jesteś, czy czasem nie wniesiesz złej atmosfery itd...
28-06-2017, 08:50:44

Bardzo ciężko mi się skoncentrować w społecznych sytuacjach, problem z zapamiętaniem twarzy albo imienia, zwykłe przywitanie się ,albo powiedzenie "Dzień Dobry" sprawia problem. W śród ludzi czuję się jak ryba wyjęta z wody boję się, że ktoś dostrzeże że coś ze mną nie tak.
Początkująca
28-06-2017, 13:30:26

Ja jestem na szkoleniu w 15-osobowej grupie. Rozmawiam może z 2 dziewczynami. Reszta mam wrażenie że jakoś dziwnie na mnie patrzy. Obecnie przerabialiśmy obsługę kasy fiskalnej. Chyba jako jedyna nie miałam z nia wcześniej do czynienia i po prostu tego nie ogarniam. Ręce mi się trzęsą i się nocą. Wszyscy to widza i *** się pod nosem. Czuję się z tym fatalnie.

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: