Witam, mam 44 lata. 26 lat przepracowałam w banku. teraz jestem na bardzo długim zwolnieniu lekarskim, leczyłam się u psychiatry, zus wysłał mnie na rechabilitację, po której na chwilę poczułam się lepiej ale chyba dlatego, że tam wszyscy mieli podobne problemy, doskonale się rozumieliśmy i potrafiliśmy godzinami rozmawiać o swoich problemach. Jednak po powrocie do domu wszystko wróciło. Nigdy nie musiałam szukać pracy, przechodzić dziwnych rozmów kwalifikacyjnych które z tego co inni pracownicy opowiadali nie są w stanie wychwycić osob które się do takiej pracy nadają. Mam depresję , leki brałam przez 2,5 roku. pierwsze 6-8 m-cy to było celowanie ,który lek będzie odpowiedni, bo rózne skutki uboczne dokuczały. Potem było o tyle lepiej, że nie byłam tak mocno spięta i zdenerwowana, byłam bardziej obojętna ale i przytłumiona. teraz od roku nie biore leków a nerwy i strach paraliżujący nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. Nie wrócę już do pracy którą wykonywałam, bo to właśnie ona doprowadziła mnie do takiego stanu. Nie potrafię żyć, nie umiem podjąć żadnej decyzji, nie nadaję się do niczego, nie przejdę żadnej rozmowy kwalifikacyjnej bo na samą myśl robi mi się słabo, gorąco, mam blokadę z wysłowieniem się i drętwieje mi całe ciało (koszmar). Myślałam o czymś swoim ale lęk i nie moc nie pozwalają mi działać. Od znajomych też się odseparowałam, mam lęk przed telefonami, również od rodziców. Każda czynność (zakupy, lekarz, codzienne obowiązki domowe itp) to dla mnie tak duże wyzwanie, po których muszę odespać aby się uspokoić i odpocząć. Nie wiem co dalej ze mną będzie. Jestem swiadoma swojego stanu, ale już nie mam siły z tym walczyć.