Reklama:

Nie mysle i to doslownie (22)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Psychoterapia

gość
29-09-2015, 22:52:14

Witam. Sam nie wiem jak dokładnie opisać stan w którym dokładnie się znajduje. Mam 22 lata, jestem szczęśliwym facetem i optymistycznie podchodzę do życia, w przeciągu kilku ostatnich lat nie podniosłem głosu, nie miałem tez większych problemów, nie jestem agresywny. Chociaż w oczach innych powinienem się przejmować niektórymi sprawami, które mnie spotykają.
Jednak ostatnio zauważyłem u siebie pewna rzecz, która w sumie mi nie przeszkadza ale jednak jestem ciekaw jej genezy.
Zacznę od szkoły średniej, w 2 klasie technikum z dnia na dzień przestałem myśleć dosłownie, nie myślę o niczym, nie rozmyślam, czy to nad problemami czy tez marzeniami. Zwyczajnie rzuciłem się w nurt życia i daje się ponieść . Zauważyłem to dokładnie teraz. Kilka dni temu miałem kolizje samochodowa, samochód dosłownie staranował bok mojego auta, a ja gdy już się ocknąłem w ogrodzeniu i wysiadłem z auta bylem nadzwyczaj spokojny, nawet bardziej niż zwykle. Nie potrafię o niczym myśleć, mogę w myśli rachować, ale w sumie od 2 klasy technikum wszystkie rzeczy, które robię: rozmowy, rozwiązywanie sudoku, krzyżówek, oglądanie filmów itp. dzieją się bez namysłu. Kiedy z kimś rozmawiam nie myślę co powiem po prostu to robię, kiedy jestem pochłonięty jakimś zajęciem np. gra na komputerze, również nie myślę jak przejść dany poziom po prostu robię to, mimo ze ów poziom jest skomplikowany i przechodzę go parę razy nie myślę co zrobić inaczej po prostu to robię, mam wrażenie jakby coś ze mnie uleciało od wcześniej wspomnianej klasy. Jakbym to co robił nie jest wykonywane z mojej chęci i jakbym nie miał nad tym kontroli, są tego pozytywy np. jestem szczęśliwy mimo wszystko i naprawdę ciężko jest mi popaść w zły nastrój. Ale moje pytanie brzmi dlaczego tak jest, oraz czy w medycynie był udokumentowany jakiś przypadek podobnego stanu?
Przepraszam gdyż wiem ze mój temat w porównaniu do innych ludzkich problemów wydaje się blachy, ale dla mnie osobiście zaczęło się to stawać problemem.
gość
30-09-2015, 06:24:48

Możemy zamienić się miejscami? Ja myślę za dużo i zawsze sądziłem, że ludzie którzy nie myślą są szczęśliwi. Oto kolejny dowód potwierdzający moją tezę. Jednakże trudno mi sobie wyobrazić brak myślenia, bo nie wiem w jaki sposób on miałby przebiegać. Co się dzieje w momencie, kiedy próbujesz rozmyślać? Udaje Ci się, czy masz jakąś barierę, której nie potrafisz pokonać? Niestety jestem tylko człowiekiem bez dyplomu psychologa, a więc poleciłbym Ci wizytę u psychologa, bo nie chcę się bawić w diagnozę. A lepiej od razu udać się do specjalisty. Czy w technikum wydarzyło się coś podejrzanego? Przestałeś myśleć z dnia na dzień? Potencjalnych przyczyn może być wiele, jednak nie znam choroby psychicznej, która polegałaby na braku myślenia. Często zdarza się zaburzony tok myślenia, ale żeby kompletnie nie myśleć? Znalazłem artykuł na temat zaburzeń myślenia, ale niestety zabronione jest wstawianie takowych linków, więc jeśli chcesz to jakoś do mnie napisz, a wyślę Ci linka do strony (niestety tam są tylko typy zaburzeń myślenia, i nic za bardzo nie pasuje do braku myślenia). Można przeczytać, iż: "spowolnienie/zahamowanie - różnego stopnia ograniczenie szybkości myślenia i wypowiadania się. Chory potrzebuje więcej czasu na sformułowanie swojej wypowiedzi. Spowolnienie jest charakterystyczne dla zaburzeń schizofrenicznych, a całkowite zahamowanie myślenia dla depresji". Jednak Ty nie masz depresji. Nadal ciekawi mnie w jaki sposób Twój proces myślenia następuje. Skoro problem zaczął się w II technikum to rozumiem, że tego technikum nie skończyłeś? Czasem gdy sytuacja jest nam doskonale znana to nie myślimy, a posługujemy się automatycznie pewnymi mechanizmami.
~ Odpowiadam za to co powiedziałem, nie za to co zrozumiałeś...
gość
30-09-2015, 07:55:59

Dzieki za odpowiedz. Ogólnie nic złego się nie wydarzyło miałem dobre dzieciństwo od mamy otrzymywałem dużo miłości, nie bylem molestowany, nie bylem bity. W sumie życie jak w bajce, mim tego ze nie przelewało się u nas nigdy. Samo technikum to tez jeden z lepszych okresów w moim życiu, pierwsze miłości, rozstania, pierwsze prawdziwe przyjaźnie. W momencie kiedy próbuje rozmyślać po prostu myślę ale jest to wymuszone, ciężko opisać stan który występuje wtedy w mojej głowie. Po prostu mowie w myśli ze muszę o tym pomyśleć, ale to myślenie jest spowodowane tym ze dziwnie się czuje nie myśląc i zmuszam się, nie mam takowej blokady mogę myśleć ale muszę się do tego zmuszać, nic nie przychodzi samoczynnie jak np. innym jakieś wieczorne rozmyślania pod wpływem nastroju, czy wspominanie dawnych chwil, ja muszę się zmuszać by takowe coś miało miejsce i często trwa to chwile, żeby udowodnić sobie ze dalej potrafię myśleć. By lepiej to zobrazować wrócę do wypadku o którym pisałem, po załatwieniu spraw z funkcjonariuszami, zabraniu mi prawa jazdy wróciłem do domu i jak gdyby nigdy nic żyłem dalej, nie myśląc o tym co się stało, nie przejmowałem się masa spraw, które muszę jeszcze załatwić, dziś idę na przesłuchanie, wydaje mi się, ze każdy normalny człowiek myślałby teraz co i jak ma mówić, ja po prostu wstałem zrobiłem śniadanie i buszuje bezmyślnie po intrenecie, niczym się nie przejmując. Ten cały stan wygląda podobnie jakbym miał 2 poziomy myślenia w swojej głowie: pierwszy to stan świadomego myślenia, jakby 1 poziom, w nim właśnie słyszę swoje myśli kiedy się zmuszam, drugi to jakby niżej zakorzeniony tok myślenia, tak jakby mózg myślał za mnie sam i sam podejmował decyzje w poszczególnych sprawach, bez powiadamiania mnie o tym, rozmawiałem kiedyś o tym ze znajomym mówił, ze ma podobnie, kiedy rozmyśla to jakby mógł myśleć hmm o dwóch rzeczach jednocześnie i niezależnie. Tylko, ze u mnie osobiście została tylko ta druga płaszczyzna, nie wiem instynkt przekazywany w genach lub coś na wzór tego. Ogólnie czuje, ze to dobra rzecz ale przeraza mnie, ze nie potrafię się niczym przejąć i nie czuje ze mam kontrole, jak jakiś robot, który został tylko zaprogramowany by egzystować i być szczęśliwym.
Początkująca
30-09-2015, 08:20:57

Osiągnięcie "nie myślenia" czy wyciszenie wewnętrznego narratora - jest celem w medytacji, wobec czego mogłabym Ci pogratulować, że bez godzin przesiadywania w pozycji lotosu osiągasz taki stan. Jednakowoż częściowo rozumiem Twoje obawy związane ze zbyt mechanicznym stosunkiem do życia ... chociaż - ja tak samo jak wypowiadający się wcześniej Kito - mam zupełnie odwrotny "problem" więc z pewną dawką zazdrości myślę o Twoim przypadku.
W sprawie wypadku - ośmielę się zdiagnozować na odległość - że byłeś a może i nadal jesteś pod wpływem szoku.
Przychodzi mi do głowy jeszcze jedna rzecz - być może żyjesz zbyt intensywnie, masz czas wypełniony po granice i dlatego dla refleksji nie ma miejsca ... może powinieneś wybrać się na dłuższy, samotny spacer do lasu - może musisz się dobrze wyciszyć, by usłyszeć swoje myśli ;)
pozdrawiam
Panta rhei - wszystko się zmienia
Początkująca
30-09-2015, 08:23:06

Treść zablokowana przez moderatora

gość
30-09-2015, 18:07:16

Dziękuje wam za odpowiedz, potrzebowałem niezależnej opinii co do mojego stanu. Co do medytacji od około pol roku ja praktykuje i prócz niesamowitego odprężeniu, które w czasie medytacji mi towarzyszy nie ma innej zmiany w moim sposobie myślenia, ciągle głucho. Czas nie jest zbyt intensywny, zwyczajna rutyna praca,dom, jakiś film do snu i tak codziennie, nie spędzam jakoś aktywnie czasu, czasem siedzę ze słuchawkami na uszach i patrze po prostu w ścianę bez jakiejkolwiek myśli w głowie. Tak czy siak wielkie ukłony w wasza stronę za pomoc, jakoś spokojniej się teraz czuje na duchu wiedząc, ze to nie jest problem w powszechnej opinii. Jeszcze raz dziek, a co do tego mechanicznego podejmowania decyzji i trybu życia jakoś się po prostu przyzwyczaję :)
gość
16-11-2016, 22:28:21

Hej 😊 w końcu trafiłam na kogoś podobnego do siebie? od dawna mam ten sam problem co ty.. I nie wiem, co jest jego przyczyną. Wiele rzeczy robię jakby wyłączonoa ze świadomości? nie mam emocji, uczuc, odczuć? Często jakbym była w jakimś letargu 😊 jak chce to myślę, jak nie to nie.. Nie jestem głupia, po prostu przez większość dnia mam pustkę w głowie. Konsultowałeś już to z kimś? Wiem że post był dodany dawno, ale mam nadzieję że się odezwiesz😊
Początkujący
22-12-2017, 22:32:34

Uff minął rok, trafiłem tu na powrót podczas pisania książki na temat mojej przypadłości. Przez cały rok starałem się zgłębić mój stan. Miło mi że nie jestem, sam. Już myślałem że jestem jakimś odstępstwem od reguły. Jeżeli chcesz o tym pogadać daj znać :)
gość
06-02-2018, 18:15:34

ja nigdy nie myślałem... w swoim życiu znajome było mi słowo myśl ale nigdy nie wiedziałem co ono oznacza... w moim umyśle wszystko odbywało się inaczej.... i nie byłem mało szczęśliwą osobą... nigdy nie narzekałem na to, że nie myślę bo nawet nie wiedziałem co to znaczy myśleć.... innym słowem w moim życiu to nie występowało.... cóż dziś z utęsknieniem wspominam te czasy... mam 31 lat... w wieku 23 lat przyszedł do mnie Bóg i nauczył mnie myśleć zrobił mały cud umysłu.... ale czy to było konieczne... sam nie wiem... zwłaszcza, że 3 lata po tym zachorowałem na schizofrenię... osobiście uważam, że mógłbym Boga podać do sądu, ze to, że naruszył moją intymną sferę moją świadomość i zapoczątkował w skutek swojej fanaberii nieodwracalne zmiany w moim umyśle, wierzę, że zasłużyłem na odszkodowanie.
gość
06-02-2018, 20:33:10

Tak w zasadzie to nic nie wiem o takich problemach jak tutaj były opisywane ale czytając wypowiedzi pierwsze co przyszło mi na odnośnie takiego problemu to brak emocji. Po przebytej psychozie jakiś czas miałem problem z brakiem emocji (tych negatywnych) i różne sytuacje ich nie wywoływały. Normalnie emocje spowodowałyby że pojawiłyby się spontaniczne przemyślenia a tu ich po prostu nie było. Wyobraźcie sobie że przykładowo kompletnie pozbywacie się wstydu i strachu. Wychodzicie na miasto i rozbieracie się do naga. Normalnie zaczynasz myśleć o tym co o Tobie w tej chwili myślą inni, czy nie jesteście zagrożeni ze strony przechodniów którzy wyrażają swoje oburzenie, czy nie zabierze Was policja itd. Tworzycie różne możliwe scenariusze wydarzeń. Te samowolne myśli pojawiają się same właśnie pod wpływem emocji. Gdy ich nie ma takie myślenie się samo nie uruchomi. Brak emocji w moim przypadku powodował, że o wielu sprawach właściwie nie myślałem co nie oznacza że nie myślałem wcale bo miałem wiele pozytywnych emocji które takie myślenie wywoływało ale tylko o przyjemnych sprawach.
-

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: