Cześć. Cztery tygodnie temu poznałam chłopaka na portalu randkowym. Bardzo fajnie nam się pisało więc postanowiliśmy przenieść to z portalu na telefon. Początkowo głównie pisaliśmy, baaarrdzoo dużo, od rana do nocy i rozmowy telefoniczne. Naprawdę interesujący, inteligentny człowiek. Spotkaliśmy się dwa razy, było sympatycznie, aczkolwiek okazał się dużo bardziej skrytym niż myślałam. Potem jakiś przeczucie mówiło mi ,że coś jest nie tak, zajrzałam na ów portal randkowy, a on tam dalej był aktywny... oczywiście nie wytrzymalam i się zdenerwowalam , ale myślę,że nie jakoś przesadnie, następnego dnia zerwał że mną kontakt mimo,że poprzedniego wieczoru pisaliśmy normalnie. Nadal coś mi nie pasowało więc przycisnęlam go z innego numeru, ale wszystko na spokojnie, powiedzmy,że "wrócił " zaczął ze mną rozmawiać i pod wpływem moich pytam przyznał,że ma ChaD, tzn nie wprost, bo on uważa,że nie ma,ale,że lekarze tak mówią i że nie widzi potrzeby się leczyć. Przyjęłam to spokojnie, aczkolwiek poprzednie tygodnie to była huśtawka emocjonalna, bo nie wiedziałam co się dzieje przecież tak wspaniałe się nam rozmawialo, zrozumieliśmy się bez słów, potem nagle obraził się, że mam pretensje o to,że on siedzi na portalu... no niestety stała się powtórka z rozrywki, znów pisał mi,że jestem niesamowita,że z nikim tak dobrze mu się nie roznawialo o uczuciach, emocjach,że przy mnie czuje się swobodnie,że jest szczęśliwy,że mnie poznał... jednak znów założył nowe konto na portalu randkowym i znów pisał z inną w tym samym czasie, gdy mi wysyłał smsy... ( wiecie, czujne oko kobiety wszystko wyłapie, zwłaszcza,że byłam dociekliwa I czułam co się święci) . Drugi raz już nie przymknelam ona, zamknelam znajomość z bólem serca, bo baaardzo go polubilam) , ale chyba bylo z nim gorzej niż sam mówił, nie sypiał do 2, 3 w nocy, nie jadł, ale nigdy nie był w stosunku do mnie wulgarny. Ale miałam wrażenie, że flirtowal z kilkoma naraz... Nie da się opisać tego co przeżyłam w ciągu 4 tygodni, rollercoster mimi,ze staralam sie byc wyrozumiala, to wewnętrznie mnie wykończyło, bo czułam,że pod tym ChaDem kryje się w nim dobry człowiek. Serce mi płacze i dusza,ale obcowanie z takim człowiekiem to psychiczna huśtawka. Pytajcie, piszcie, bo może nieskladnie to brzmi, ale nie da się ubrać wszystkiego w słowo pisane.