Reklama:

Pytanie do osób z CHAD (90)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD

Początkująca
16-04-2021, 10:15:44

Witam,
mój mąż cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową. Ostatni epizod manii był w 2016 r. po nim nie było głębokiej depresji raczej był to wstyd i niesmak swoim zachowaniem. Dodam, że nie leczył się przez ten czas. Od tego czasu była cisza i spokój do jesieni zeszłego roku. Niestety przekonałam się dotkliwie, że choroba z wiekiem nieleczona z wiekiem się pogłębia. W skrócie, skończyło się przymusowym leczeniem w szpitalu. To co przeżyliśmy jako rodzina do tego czasu nawet nie chcę opisywać. W tej chwili jest ok., mam nadzieję, że wreszcie zrozumiał, że musi się leczyć, przynajmniej takie deklaracje są. Boję się tylko, że przyjdzie taki moment, że uzna, że sam panuje nad tym, ale ok., trzeba się cieszyć tym co jest w tej chwili i nie zamartwiać się na zapas.
Mam takie wrażenie, że przez okres remisji chowa urazy a potem w manii wyrzuca to z siebie, raniąc wszystkich w około. To co najbardziej mnie przeraża, że on tak naprawdę myśli, bo zawsze trafia w najczulsze punkty.
Proszę o odpowiedź kogoś kto cierpi na tą chorobę.
Pozdrawiam
Wtajemniczony
16-04-2021, 10:37:44

Z perspektywy osoby chorej zapewniam cię że nieleczony chad zwiększa swoją moc w miarę upływu czasu, niewątpliwie wywoływaniu danej fazy sprzyjają systuacje stresogenne, bądź alkohol czy narkotyki. Nawet brak ruchu czy pogoda rzutują na ryzyko wystąpienia danej fazy chorobowej. Podstawą jest farmakoterapia ale też psychoterapia na którą składa się również swoiste "przyznanie się " do choroby i próba poznania jej mechanizmów. Wyczuwanie symptomów chorobowych też jest zbawienne i może skutkować lepszym opanowaniem choroby ale do tego trzeba mieć wsparcie w postaci ciągłego monitoringu danej osoby. Ja takie wsparcie mam, mam swoich stróży którzy pytają i rozmawiają gdy mam chwilowe wahania nastroju. Jestem ponad trzy lata w remisji, na lekach ale pracuję, angażuje się zawodowo i społecznie, nie jestem wycofany chociaż na pewno leki są nieodzowne w procesie stabilizacji. Mąż jest pewnie mistrzem w manipulacji psychologicznej i z tym się trzeba pogodzić choć jest to niezwykle trudne, w hipo jesteśmy przeświadczeni o swojej nieomylności i nie oceniamy już trzeźwo różnych życiowych aspektów, ja agresywny nie byłem ale rozkręciłem się do pełnoobjawowej mani a to już było niebezpieczne. Dużo też zależy jaki w remisji jest mąż czy dostrzega życie czy zasłania się li tylko chorobą, przecież my też mamy czyste myśli, nie przesłonięte chadem, jesteśmy ludźmi i tego się trzymajmy. Chad chadowi nierówny.
Początkująca
16-04-2021, 11:09:50

Dzięki za odpowiedź. Widzę że w tej chwili jest mu źle na somo wspomnienie swojego zachowania , przeprasza , ale chciała poznać inny punkt widzenia kogoś z zewnątrz. Po prostu nie daje mi spokoju to co można zrobić innym w manii czy mozna to jakoś sobie wytłumaczyć bo w normalnych stanach do czuły dobry człowiek i chyba to daje wytrwać trudne chwile. Powodzenia i dziękuję.
Wtajemniczony
16-04-2021, 11:13:54

Na zachowania w hipo wydaje mi się że mamy jakiś wpływ , przynajmniej ja tak miałem , na manię wpływu w zasadzie nie miałem. Także trzeba popatrzeć że to głównie choroba powoduje takie zachowania ale zaznaczam ja w hipo nie byłem zbyt drażliwy a w mani zwyzywałem żonę od demonów.
gość
16-04-2021, 13:06:17

Andzia6,
Jeśli chodzi o obserwowane przez Ciebie trafianie w czułe punkty, to są tu 2 kwestie.
Pierwsza, dotycząca Twojego męża. Te ataki słowne, o których piszesz, mogą być wynikiem kilku rzeczy.
Oczywiście ChAD predysponuje do takich zachowań, gdy choroba bierze górę. Nierzadko przekształca się to w swoistą obronę przez atak. Czyli osoba chora, jeśli jest w stanie kojarzyć, że sama robi coś nieodpowiedniego czy uchodzącego w oczach innych za takowe, może takimi atakami chcieć przekierować uwagę na inną osobą, na jej rzekome winy. Są to zachowania bezpośrednie i wobec najbliższych osób, otoczenia, ale i pośrednie. Pośrednie, czyli przedstawianie w złym świetle kogoś, np. partnera, do innych osób, tak, by "usprawiedliwić" własne nieracjonalne, nieprawidłowe, chorobowe zachowania i działania.
Oczywiście należy w tym wszystkim także brać pod uwagę ew. dodatkowe problemy osoby chorej.
Jeśli Twój mąż tak celnie atakuje, to może to nie być wynik tylko choroby, ale, np. toksyczności. Która z kolei nie musi, ale może wynikać z zaburzeń osobowości. Osoby z ChAD, jeśli jest to czysta jej postać, owszem uskuteczniają pewne zachowania, ale z reguły, pisząc kolokwialnie, nie idzie im z tym zbyt dobrze. Co jest związane paradoksalnie właśnie z byciem pod wpływem choroby w danym momencie.
Czyli, np. ataki słowne na osoby bliskie są pozbawione ładu i składu, nie trzymają się logiki, często są absurdalne. A samej osobie chorej brakuje m.in. koncentracji, by przeprowadzić sprawny proces myślowy, szczególnie, gdy jest to głębsza faza.
Druga, dotycząca Ciebie. Ważne jest, abyś przyjrzała się sobie, dlaczego te ataki tak mocno uderzają i dlaczego uważasz, że trafiają w punkt.
Osoba chora i/lub zaburzona może robić różne rzeczy, ale liczy się w tym wszystkim reakcja drugiej strony.
Ważne jest, aby ten wpływ przestał... wpływać.
A do tego potrzebne jest zadbanie o siebie, popracowanie nad tym, by inne osoby nie miały możliwości ranić, wykorzystując deficyty, które mogą być w innym człowieku.
Pisząc deficyty, nie mam oczywiście na myśli tych "rzeczy", które stara się wytknąć Ci Twój mąż. Tylko powód/powody, dla których łatwo innej osobie Cię zranić czy wyprowadzić z równowagi.
Mylnym jest sądzenie, że dana osoba na pewno myśli to, co wytyka innemu człowiekowi, wyrzuca w złości, w czasie konfliktu czy, np. w(hipo) manii. Nad takim i jemu podobnymi przekonaniami należałoby popracować...
Czy z racji tego, że Twój mąż jest chory korzystałaś lub korzystasz ze wsparcia psychologicznego dla siebie?
To jest bardzo ważne, dla partnerów i rodzin osób chorych.
Ważne też, abyś jak najlepiej nauczyła się tej choroby. Także po to, by wiedzieć, co jest jej wynikiem, a co nie.
Jeśli pewne zachowania Twojego męża są podbijane przez (hipo)manię, a Tobie trudno sobie z tym poradzić, co wpływa na stan Waszych relacji, to warto także pomyśleć o terapii małżeńskiej. Przy czym, oczywiście u terapeuty, który zna tę chorobę, to nie może być osoba, która nie ma odpowiedniej wiedzy/doświadczenia w zakresie ChAD.
Pamiętaj też, że każdy przypadek jest inny.
Dobrze, że pytasz, szukasz informacji. Ale nie możesz sugerować się tym, co dzieje się u innych osób. Część objawów jest wspólnych. Ale nie występują one w takim samym nasileniu, tak, jak wszystkie nie pojawiają się u każdej osoby chorej.
Na obraz danej osoby składa się nie tylko choroba, ale jej osobiste cechy, charakter, osobowość, przeżycia, doświadczenia życiowe, a także inne ew. problemy psychiczne czy ogólnie zdrowotne.
Wtajemniczony
17-04-2021, 16:51:05

Terapia małżeńska , dobre, tylko jeśli pod wpływem leków mąż jest jak zombie i jego procesy myślowe są spowolnione to ciężko będzie o skuteczność takowej. Farmakologia pomocna ale jest druga strona medalu, wiem co się dzieje z człowiekiem biorącym np olanzapinę. A może to nie na temat....
Komentator
17-04-2021, 17:04:01

No Bert zadziwiasz mnie zdroworozsądkowym podejściem do tematu...
Idę kawę wypić i nie omieszka coś napisać do Pani Andzi.
Forumowicz
17-04-2021, 17:10:03

bert39 2021-04-17 18:51:05
Terapia małżeńska , dobre, tylko jeśli pod wpływem leków mąż jest jak zombie i jego procesy myślowe są spowolnione to ciężko będzie o skuteczność takowej. Farmakologia pomocna ale jest druga strona medalu, wiem co się dzieje z człowiekiem biorącym np olanzapinę. A może to nie na temat....
Dobrze że o tym piszesz bert a jesteś chory ( świadomy choroby) terapia małżeńska w którym momencie? manii,depresji,względnej remisji nigdy nie wiadomo że tak jest! w rzeczywistości nawet w czasie farmakoterapii ? Koleżanko wszystkie te działania Gościa /partnera jak wyzwiska,epitety w stosunku do Twojej osoby(odczuwa również przyjemność w tym czasie..serotonina,dopamina) mają doprowadzić do tego żebyś poczuła się winna zaistniałej sytuacji, właściwie czujesz to teraz ,myślisz że zrobiłaś coś nie tak ? ..naturalnie wycofałaś się z życia towarzyskiego? czułaś ogromny stres,strach,obawę,niepokój uczestnicząc w towarzyskich spotkaniach, imprezach razem z partnerem?Nie wierzę że było inaczej jak wiele razy Twój mąż musiał załatwiać sprawy,interesy sam bez Twojej obecności? dotyczące waszej przyszłości naturalnie.Nie pojawiły się w między czasie nisko oprocentowane kredyty, inwestycje?..i wiele innych atrakcyjnych niekoniecznie rzeczy ?Co nie zmienia tego że będzie Ci/Wam potrzebny psycholog i edukacja na temat tej choroby.
Uczymy się przez całe życie...forum pomaga nie leczy
Komentator
17-04-2021, 17:15:18

A Mohic jak zwykle wyprzedza mnie z tematem ,ale też mam coś w zanadrzu
Pozdrawiam!
gość
17-04-2021, 19:09:35

Wiecie, że pytanie i temat, jest podchwiyliwe? 🤔 Chyba chodzi o uwaznosc czytania, czy jakiś taki test psychologiczny. Nie mój pomysł...

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: