Mocne ...
Ale wiesz co John... Wojna się skończyła
W zasadzie nawet się nie zaczęła...
I nie ma na to szans, nie jestem tu po to by prężyc muskóły dojżałości i terroryzować siłą agresji bo wbrew temu co chcesz narzucić to je ciebie szanuję i cenię. A dyskusję z Tobą przyjmuję jak wewętrzna walkę z nieznoszącym tonu sprzeciwu głosem zdrowego rozsądku
I nikt nikogo tu nie obraża.
Tym bardziej dam.
Mój problem polega na twoim wybiurczym traktowaniu forumowiczów i nikt tu ci niczego nie sugeruje przyjacielu. Ale fakt jest taki... Kiedy ja pisze o uczucia to olaboga jakie bluźnierstwo ...
Ale gdy inni opisują je to jest to wrecz peozja dla twoich uszu...
Zaiste sprawiedliwe i wielkoduszne Bracie