Reklama:

Wsparcie osoby z chadem (12)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD

Początkująca
17-09-2021, 22:52:28

Witam. Czytam to forum od jakiegoś czasu, właściwie odkąd dowiedziałam się ze jeden z moich bliskich przyjaciół choruje na chad. Ale nigdzie nie znalazłam odpowiedzi na moje pytanie, dlatego założyłam nowy wątek. Pytanie szczególnie do osób z chadem. Może zacznę od początku dwa lata temu poznałam chłopaka z którym szybko się zaprzyjaźniłam, zwyczajnie kliknęło, to samo poczucie humoru, podobne cele, hobby. W miarę sprostowania zawsze łączyły nas czysto przyjacielskie stosunki. Po trzech miesiącach znajomosci zostałam po prostu odcięta, z dnia na dzień przestał się do mnie odzywać, nie odpowial na wiadomości. Trzy miesiące później przyszedł do mojej pracy, wiedziałam ze dzieje się coś złego, wyglądał bardzo zle, był chudy, poirytowany. Kiedy spytałam czy u niego wszystko ok, zostałam zjechana ze przecież mnie to nie obchodzi. Ale ja jakiś czas odnowiliśmy kontakt rozmawialiśmy o tym co się stało ( nie wiedziałam jeszcze o jego chorobie) , nie rozumiałam co się stało, ze tak nagle zerwał ze mną kontakt. Odpowiedział ze niewiedział ze mnie tym skrzywdzi bla bla bla. Sielanka nie trwała długo , standardowo po 3 miesiącach zostałam wyrzucona z jego życia. W tym przypadku nie mieliśmy kontaktu przez rok. Wtedy znowu odnowiliśmy kontakt, znów chciałam się dowiedzieć co się stało i dlaczego to robi, dzięki temu po dwóch latach znajomosci dowiedziałam się o jego chorobie i o tym ze w momencie którym mnie wyrzuca jest w manii. Obecnie znów jestem wyrzucona jak ja to nazywam, zastanawiając się nad tym wydaje mi się ze robi to dlatego, ze obydwoje świetnie potrafimy z siebie czytać . Zawsze bardzo szybko rozpoznawałam zmianę w jego zachowaniu i zapalała mi się lampka ostrzegawcza ze coś się dzieje. Ale do sedna w jaki sposób mogę dać mu odczuć ze zawsze może na mnie liczyć. Chodzi mi o poprostu bycie, ze kiedy potrzebuje pogadać może do mnie zadzwonić, kiedy chce posiedzieć z kimś nawet w milczeniu ze może na mnie liczyć. Takie zwyczajne wsparcie, danie do zrozumienia ze nie jest sam i są ludzie którym na nim zależy. Obecnie jest w manii wiec z tego co czytałam lepiej ten stan przeczekać. Tylko jak to zrobić w delikatny sposób? Nie chce żeby pomyślał ze robię to z litości, czy ze chce go kontrolować. Pytam bo po jego przykładzie wiem ze często odbiera pewne rzeczy blednie, bądź tworzy teorie które nie są prawdziwe.
Komentator
17-09-2021, 23:11:57

Witam Marto!
Ta choroba to nie jest zwykła depresja, żeby dać mu do zrozumienia że może przy Tobie po prostu być ,możecie sobie pomilczeć itd. To jedna z najbardziej skomplikowanych chorób jakie można doświadczyć w swoim życiu. Bardzo przebiegła,często wyrachowana i jeżeli nie zgadza się Twój kolega na farmakoterapię to po prostu nie do ogarnięcia. Oni mają generalnie swój wyimaginowany świat w którym bezkrytycznie sobie żyją i w fazie hipo/mani masz bardzo mały wpływ na jego zachowanie.Jedyne co możesz zrobić to spróbować namówić go podczas remisji ,bądź depresji na wizytę u specjalisty,ale równolegle muszę Cię uprzedzić że możesz stać się wrogiem nr.1. Jak to ty namawiasz mnie na specjalistę? - chyba kpisz ja jestem zupełnie zdrów, to ty lepiej idź sprawdzić ,czy z tobą jest wszystko w porządku(taki często słyszymy dialog) Pytaj o co zechcesz ,a postaram się w miarę przejrzyście Ci wytłumaczyć.Pozdrawiam!
Forumowiczka
18-09-2021, 08:12:52

"Oni mają generalnie swój wyimaginowany świat w którym bezkrytycznie sobie żyją i w fazie hipo/mani masz bardzo mały wpływ na jego zachowanie."
Bezkrytycznie? I tu się na pewno mylisz! Na pewno nie bezkrytycznie!
Wyimaginowany? A Twój Mirku jaki jest? Zapewniam Ciebie że też wyimaginowany !
Komentator
18-09-2021, 09:05:15

Wierz mi Ewka, że chciałbym żeby nieraz takim był
Pozdrawiam,miłego dzionka!
Początkująca
18-09-2021, 09:05:48

Dziękuje za odpowiedz Prana. On się leczy, jest świadomy swojej choroby. Rozmawialiśmy na ten temat, na temat jego leków, lęków, bezsenności, koszmarów, nawet na temat manii wytłumaczył mi, ze wtedy właśnie urywa ze mną kontakt. Jest to osoba która chce się leczyć, wielekrotnie były sytuacje w których mówił ze dzis się nie zobaczymy bo brał leki i napewno zaśnie za chwile . Bądź spotykaliśmy się i mówił ze jest na lekach. Ma wole walki, kiedy rozmawialiśmy na ten temat powoedzial mi ze z tym walczy i marzy o tym żeby się ustabilizować. Ma ogromne wsparcie od rodziców i rodzeństwa, często go odwiedzają i zapraszają do siebie. Pomimo choroby udało mu się skończyć studia. Oczywiście choroba to choroba i kiedy ostatnio zauważyłam zmianę w jego zachowaniu zapytałam czy brał leki usłyszałam ze on nie musi brać lekow, ale to już był początek manii. Czekam aż mania minie żebym mogła okazać mu swoje wsparcie, wiem ze teraz to nie ma sensu.
Komentator
18-09-2021, 09:58:45

Witam Marto!
Pamiętaj że masz do czynienia tylko z jego subiektywną relacją dotyczącą poszczególnych zagadnień z życia wziętych.Jesteś pewny że ma świadomość tego co się z nim dzieje i że bierze leki? (samej choroby może jest świadomy). Nie sadzę zważywszy na występujące manie przypuszczam że mówi Ci tylko to co chce żebyś usłyszał.Ma wsparcie ze strony rodziny,ale już na pewno nie jest wstanie dopilnować prawidłowego przyjmowania leków.A tak w ogóle, to co wiesz na temat jego wizyt u specjalisty i leczenia farmakologicznego? Tylko te informacje, które on Ci przekazuje,a wierz mi to nie wystarczy. Pozdrawiam!
Forumowiczka
18-09-2021, 12:08:59

PRANA 2021-09-18 11:05:15
Wierz mi Ewka, że chciałbym żeby nieraz takim był
Pozdrawiam,miłego dzionka!
Dziękuję. Tobie też miłego dnia z morsami lub bez
A jaki jest ten Twój wyimaginowany świat?
Początkująca
18-09-2021, 13:12:12

PRANA 2021-09-18 11:58:45
Witam Marto!
Pamiętaj że masz do czynienia tylko z jego subiektywną relacją dotyczącą poszczególnych zagadnień z życia wziętych.Jesteś pewny że ma świadomość tego co się z nim dzieje i że bierze leki? (samej choroby może jest świadomy). Nie sadzę zważywszy na występujące manie przypuszczam że mówi Ci tylko to co chce żebyś usłyszał.Ma wsparcie ze strony rodziny,ale już na pewno nie jest wstanie dopilnować prawidłowego przyjmowania leków.A tak w ogóle, to co wiesz na temat jego wizyt u specjalisty i leczenia farmakologicznego? Tylko te informacje, które on Ci przekazuje,a wierz mi to nie wystarczy. Pozdrawiam!
Zgadzam się wiem tylko tyle ile on mi mówi. Obydwoje mieszkamy w Holandii zreszta on jest rodowitym Holendrem, niestety tutaj lekarze maja zupełnie inne podejście w zasadzie do każdego leczenia niż lekarze w Polsce. Dla przykładu koleżanki mąż który miał problem z alkoholem po konsultacji telefonicznej z lekarzem domowym dostał receptę na lorazepam. Dlatego obawiam się, ze on poprostu pomimo chęci nie ma dostępu do prawidłowego leczenia.
Forumowicz
18-09-2021, 14:22:39

Godne podziwu jest to że tak angażujesz się żeby mu pomóc.Z drugiej strony,perspektywy wszyscy narzekają właśnie na podejście lekarzy w polskich szpitalach i opiekę medyczną...Twój przyjaciel ma rodzinę,partnerkę?
Uczymy się przez całe życie...forum pomaga nie leczy
Początkująca
18-09-2021, 15:24:14

Mohic 2021-09-18 16:22:39
Godne podziwu jest to że tak angażujesz się żeby mu pomóc.Z drugiej strony,perspektywy wszyscy narzekają właśnie na podejście lekarzy w polskich szpitalach i opiekę medyczną...Twój przyjaciel ma rodzinę,partnerkę?
Poprostu staram się dbac o moich przyjaciół. Nie jest z nikim w związku, ze względu na chorobę nie chce się z nikim wiązać. Jego rodzina tj. rodzice i rodzeństwo bardzo go wspierają. Niestety uważam, ze tutaj opieka medyczna jeżeli chodzi o choroby psychiczne jest na jeszcze gorszym poziomie niż w Polsce.

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

Jak długo trwały u was objawy negatywne?
Mój brat przeszedł pierwszą psychozę w grudniu 2023 roku, wyszedł z niej dość szybko, bo objawów pozytywnych nie miał już po dwóch tygodniach. Od tego czasu stale bierze leki i stopniowo narastają u niego objawy negatywne. Największe nasilenie tych objawów było w lipcu i sierpniu 2024, w październiku wydawało się, że wszystko jest już dobrze. Od sierpnia brał leki Rxulri w dawce 3mg + Amisan 200mg. Po odstawieniu Amisanu w listopadzie wszystkie objawy negatywne wróciły: izolowanie się, zaleganie w łóżku, problemy z mową itd. Po ponownym włączeniu Amisanu w grudniu jest minimalna poprawa, ale nadal nie jest dobrze. Choroba brata trwa już roku, a my tracimy nadzieję na poprawę. Chciałbym zapytać, jak długo utrzymywały się u Was negatywy, czy to normalny przebieg tej choroby, po jakim czasie ustąpiły?
Moje życie po 6 latach
Cześć wszystkim. Na wstępie chciałem powiedzieć, że pisałem na tym forum 6 lat temu. Oryginalny post z 2017 roku zamieściłem tutaj, proszę o zapoznanie się z nim, aby było wiadomo o co mi chodzi: https://forumpsychiatryczne.pl/forum/rzucic-studia-i-uciec-ale-dokad/watek/1292369/1 Po latach uznałem, że to nie przypadek, że wtedy instynktownie postanowiłem podzielić się z innymi forumowiczami tym postem, który zamieściłem. Wiele wydarzyło się w moim życiu od tego czasu, i doszedłem do wniosku, że pora zrobić podsumowanie oraz porównanie mojego życia z tym jakie ono było w 2017 roku. Od tamtej pory skończyłem już studia zaoczne, kilka lat później, ale te o których pisałem wtedy, próbowałem dokończyć, nie udało mi się, więc poszedłem do pracy. A zatem udało mi się przełamać moją ekstremalną aspołeczność i strach przed innymi ludźmi, pracowałem już w kilku zakładach pracy, cięzką pracą, motywacją i wytrwałością pokonałem swoje problemy, dużo mnie to kosztowało. Potrafię komunikatywnie porozumiewać się z innymi. Trenowałem na siłowni tak jak mnie zachęcano do tego w dawnym poście. Chodzę na zajęcia sportowe. Bezradność życiowa i brak pomysłu na siebie pozostały. Nie mam już stanów depresyjnych, staram się brać życie lekko i przyjemnie, aby nie dopuścić do nich więcej i aby się nie powtarzały. Wciąż prześladują mnie wydarzenia z gimnazjum, których nie mogę już wymazać ani zmienić. Rodzice wciąż mnie wspierają w moich problemach jak mogą. Nie przeszkadza mi już energiczna osobowość u innych ludzi, uważam to za atut i szanuję. Wciąż nie potrafię zintegrować się z grupą ludzi, prowadzę samotne życie tak jak wtedy i choć jest mi z tym wygodnie, uważam ,że czegoś w tym brakuje, chyba rozmowy z innymi ludźmi dawniej starałem się tego unikać celowo. Moje zdanie na temat psychiatry nie zmieniło się zupełnie. A zatem można zauważyć, że wyeliminowałem masę problemów które miałem wtedy, niestety, pojawiły się nowe.
Jakie są realne przyczyny głosów
Doszedłem do wniosku że realną przyczyną głosów w schizofrenii jest zbyt duże napięcie nerwowe (elektryczne) w mózgu. Powoduje to niekontrolowane tworzenie się zdań na synapsach które są odbierane jako obce. Stąd możliwe że jest to zjawisko czysto biofizyczne w mózgu i wbrew temu co pisałem wcześniej nie musi mieć charakteru zewnętrznego.
Reklama: