W 10-milionowych Czechach z porad psychiatrów skorzystało w zeszłym roku ponad 400 tysięcy osób - wynika z danych Instytutu Statystyki i Informacji Medycznych. To prawie dwukrotnie więcej niż przed dziesięciu laty.
Zdaniem ekspertów, coraz więcej osób w Czechach cierpi na wynikające z nowego stylu życia zaburzenia psychiczne, ale także coraz więcej osób - przełamując fałszywy wstyd - korzysta z pomocy lekarzy-specjalistów.
"Pacjentów z problemami psychicznymi regularnie przybywa" - twierdzi ordynator Centrum Psychiatrycznego w Pradze Dagmar Seifertova. Jej zdaniem, rośnie przede wszystkim liczba osób cierpiących na depresję, fobie i napady lęku. Rośnie również liczba osób uzależnionych od narkotyków a przede wszystkim pacjentów cierpiących na zaburzenia odżywiania.
Jirzi Krombholz, psychiatra z praskiego centrum Sanima, dodaje, że zupełnie nowym zjawiskiem jest gwałtowny wzrost liczby pacjentów cierpiących na depresję wywołaną brakiem pracy. Wśród czeskich lekarzy pojawiło się nawet popularne ostatnio określenie: "syndrom chronicznego bezrobocia". "Na to zaburzenie cierpią ludzie, którzy od dłuższego czasu nie mają pracy. Zamiast poszukiwać nowych możliwości zatrudnienia i narażać się na stres ewentualnego niepowodzenia, rezygnują z części swoich przyzwyczajeń i potrzeb tak by na życie wystarczała im wypłacana pomoc socjalna. W efekcie cierpią na depresję i zaburzenia nerwicowe, ponieważ - w głębi duszy - nie są zadowoleni ze swojego stylu życia".
Reklama: