Reklama:

Pomiędzy biegunami

Julitta Głęmbocka

Ten tekst przeczytasz w 17 min.

Pomiędzy biegunami

Panthermedia

Lekarz

Rozmowa z prof. dr hab. n. med. JANUSZEM RYBAKOWSKIM, kierownikiem Kliniki Psychiatrii Dorosłych Akademii Medycznej w Poznaniu

Reklama:

- Światowe badania epidemiologiczne wskazują, że na depresję choruje ok. 17 proc. populacji ogólnej. To dużo, czy mało, Panie Profesorze?
- Przede wszystkim nieprecyzyjnie. Zachorowalność w danym czasie, czyli np. w okresie ostatniego roku oscyluje w granicach 6 proc. populacji. Wielkość 17 proc. określa ryzyko wystąpienia depresji na przestrzeni całego życia.

- Te 6 proc. to w skali globalnej – jeśli dobrze liczę – dziesięciokrotność ogólnej liczby ludności Polski!
- Depresja jest jednym z najczęstszych stanów patologicznych w medycynie. Wśród zaburzeń psychicznych być może nawet najczęstszym. Gdybyśmy zsumowali częstość wszystkich zaburzeń lękowych, dawniej zwanych nerwicowymi, to dopiero ten wynik byłby zbliżony do skali występowania depresji.

- W literaturze przedmiotu spotkałam się z poglądem, że jest to – cytuję – „choroba krajów bogatych”. Jak rozumieć taką konstatację?
- Być może chodzi o to, że w krajach o wysokim stopniu rozwoju istnieje największa świadomość co do możliwości występowania depresji i podejmowane są tam liczne inicjatywy w kierunku edukacji na temat depresji, jak również rozpoznawania i leczenia tej choroby. Do krajów tych w ostatnich latach dołącza i Polska.

- Z prowadzonych w Polsce badań wynika, że wśród osób zgłaszających się do lekarza pierwszego kontaktu, około 20 proc. cierpi na depresję, z czego część przypadków spełnia kryteria depresji umiarkowanej bądź ciężkiej. Jednakże u ponad połowy choroba ta nie zostaje nigdy zdiagnozowana. Co pan na to, Profesorze?
- Na niedostateczne rozpoznawanie depresji u lekarza pierwszego kontaktu wpływa szereg czynników. Jednym z nich jest fakt, że depresja może się ukrywać pod objawami natury somatycznej, angażując uwagę lekarza ogólnego na kwestiach kardiologicznych, gastrycznych, czy jeszcze innych. W przypadku takiej depresji, zwanej również „maskowaną” chory zgłasza się zazwyczaj do lekarza psychiatry na końcu, kiedy po wykonaniu wielu badań, nie stwierdzono organicznej przyczyny jego złego samopoczucia.

- A jeśli depresja skryje się za rzeczywistą chorobą somatyczną – co wtedy?
- Ryzyko zachorowania na depresję u osób obciążonych chorobami somatycznymi, jak np. cukrzycą, wieńcówką itd., jest bezsprzecznie większe...

- ...zdiagnozowanie?
- ...trudniejsze. Rzecz oczywista, że proces leczenia psychiatrycznego nie może być prowadzony w oderwaniu od ogólnego stanu zdrowia pacjenta, ale i odwrotnie. To są relacje wiązane.

- U Kopalińskiego pojęcie „soma” jest definiowane jako przeciwieństwo „psyche”. Pańskim zdaniem: czy między psychiatrią a pozostałymi gałęziami medycyny nie rozpościera się w wiedzy lekarskiej zbyt rozległa „pusta przestrzeń” ze szkodą dla chorego?
- Taki kartezjański dualizm duszy i ciała we współczesnej psychiatrii nie istnieje. Leczenie farmakologiczne jest skuteczne w zaburzeniach psychicznych. Możemy również obecnie obrazować struktury mózgu w takcie wykonywania czynności psychicznych.

- Na internetowej stronie www.psychiatria.pl odnalazłam zapis czatu, podczas którego lekarze rodzinni, lekarze pierwszego kontaktu mogli zwrócić się do Pana z problemami w leczeniu depresji. Obiecał Pan wówczas swoją częstszą bytność w wirtualnej przestrzeni. Minęły 4 lata, Panie Profesorze!
- Jeśli będzie takie życzenie, jestem do dyspozycji. O ile jednak taka forma kontaktu jest edukacyjnie wartościowa, to jej walory w rozstrzyganiu o procesie leczenia konkretnych przypadków, są ograniczone.

- W latach 1981-1985 prof. Jacek Bomba przeprowadził badania, z których wynikało, że chorych na depresję było w Polsce ok. 20 proc. nastolatków. Pięć lat później podobne badania przeprowadziła prof. Hanna Jaklewicz, stwierdzając zaburzenia depresyjne w tej grupie wiekowej na poziomie 50 proc. Czy ta wzrostowa tendencja i jej dynamika nie są przerażające?
- Nie ujmowałbym tego w kategoriach tendencji. Okres młodzieńczy jest z samej swej natury okresem obarczonym większym ryzykiem występowania objawów depresyjnych. Natomiast rozpowszechnienie zaburzeń psychicznych o charakterze depresji, wymagających interwencji terapeutycznej utrzymuje się na poziomie kilku procent.

- Niektóre źródła szacują, że kilkanaście procent populacji dotkniętych jest tzw. pogranicznym zaburzeniem osobowości typu „borderline”.
- To duża przesada. Wymienione zaburzenie osobowości rozpoznaje się niekiedy u osób młodych, u których występują okresy zwiększonej drażliwości, wahań nastroju, większej impulsywności, itd. U wielu z nich po latach okazuje się, że mogły to być objawy tzw. stanów mieszanych zaburzeń afektywnych dwubiegunowych (maniakalno-depresyjnych), tzn. z elementami zarówno bieguna górnego, jak i dolnego. U tych osób dochodzi po kilku latach do rozwoju ewidentnych zaburzeń afektywnych dwubiegunowych, które dopiero wtedy są rozpoznawane.

POWIĄZANE DYSKUSJE NA FORUM Z KATEGORII ChAD

Dlaczego boicie się prawa lekarze psychiatrzy
Jak widzę, skasowaliście mój poprzedni post, a to łamanie prawa. A teraz, co do waszych przestępstw. W oczach leków jestem niezniszczalny, ja się waszych leków nie boję. Ja was się nie boję, tylko ni...
Muzyka 432hz
Witam Niedawno odkryłem alternatywę do muzyki którą słuchamy na co dzień. Jest to muzyka relaksacyjna w częstotliwości 432 hz.. Jak się okazuje w połowie dwudziestego wieku na całym globie zmieniono...
Jaka praca najlepsza - pomocy!
Witam. Jestem bardzo wrażliwa osoba z diagnoza schizofrenia paranoidalna. Mam 39 lat od 10 lat się leczę. Aktualnie jestem na L4 od tygodnia do 3 czerwca , pracuje w sklepie spożywczym od dwóch la...
Dlaczego wszystko co zdrowe to chore, i odwrotnie, według lekarzy z Radomia.
Ponieważ według lekarzy jestem chory, a leki mówią, że jestem zdrowy, z stąd to twierdzenie, czyli, to zdrowe jest tym chorym, a to chore jest tym zdrowym, bo według nich jestem geniuszem odwrotnym. ...
Dlaczego Boga nie ma według lekarzy psychiatrów z Radomia
Lekarze stwierdzili, jak jestem fizykiem, to Boga nie ma, bo tak według nich udowodnili w zakładzie psychiatrycznym w Radomiu.
Dlaczego zdrowy nie może się bronić w zakładzie psychiatrycznym, bo inaczej oznacza to chorobę psychiczną, według lekarzy z Radomia
Ja wam powiem, każdy może się bronić nawet na wizycie, a nie jak lekarze twierdzą, że nie. A jak się bronisz, a lekarz gada, że to choroba, to ja wam powiem, że to bzdury, jesteś zdrowy, a dalsze prz...
Reklama:
Reklama: