Reklama:

ERYTROFOBIA..gdzie po pomoc?,jakie lekarstwo? (517)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Nerwica, fobia i inne zaburzenia lękowe

gość
11-07-2007, 21:57:00

najskuteczniejszy jest ETS 100% masa ludzi jest juz po operacji! groźnie to brzmi ale......
Ps:dokładnie to opisane jest na http://www.czerwienienie.6r.pl/forum/ oczywiscie trzeba sie zalogowac tam zeby doczytac
gość
16-08-2007, 09:22:00

m
gość
16-08-2007, 14:11:00

Mam 22 lata. Erytrofobia jest tym co zatruwa i niszczy moje zycie jak i mnie samą. Dowiedziałam sie ze jest takie coś jak erytrofobia kilka lat temu.(normalna wizyta ksiedza ktory chodził po kolendzie, zacząl zadawać mi różne pytania o szkole itp a ja siedziałam czerwona jak burak czułam sie potem strasznie, rodzice patrzyli na mnie jak na kosmite i jak ksiadz już wyszedł to mówili ale ty to się wstydzisz wszystkiego,inne dziewczyny to takie smiałe itp. Czułam się wtedy jakby mi ktoś przylał w twarz. wpisałam do wyszukiwarki czerwienienie i pojawiła się cała lista stron... Przynajmniej wiem, że jets coś takiego i jak to się nazywa. Jak byłam młodsza też czesto pojawiały się objawy czerwienienia. Ale z roku na rok było coraz gorzej...teraz jest strasznie. Jestem studentka filologii ang i chyba te studia doprowadziły mnie do takiego stanu.Ciągle musisz cos mówić, wymawiać słówka przed cała grupą a wszyscy na cibie patrzą...Jest to coś strasznego a ja zwykle umieram ze strachu cała się czerwienie, poce i modle się żeby już był koniec zajęć.Potem czuje się taka zmęczona i mam dość i zwykle rycze.Ile tak można wytrzymać??
Na dodatek strasznie boję się, że ktoś mnie skrytkuje a ja strzele buraka. Nawet jak ktoś mówi coś pozytwnego to to samo. Chciałabym się komuś wyżalić ale nie zniosłabym tego tłumaczenia a czemu,a dlaczego itp. Najlepiej czuję sie jak jest wieczór bo wtedy nikt nie patrzy na mnie i nic nawet nie zauważy. Ciągle unikam różnych sytuacji które mogą wywołać erytrofobie. Mój chłopka wielokrotnie zapraszał mnie do jego domu a ja nie zniosłabym jakby jego rodzice zaczęli chociażby ze mną rozmawiać pewnie spaliłabym takiego buraka że szok. A przecież to noramlne porozmawiać z kimś patrząc w oczy. A ja nienawidze jak ktoś na mnie patrzy mam wrażenie wtedy że zaraz coś powie i będzie katastrofa! Po co żyć wogóle? Ciągły stres nerwy i strach? jestem załamana i ktoś mądrze powiedział że wolałby żyć kilka lat krócej ale za to być szczęśliwym...Moi rodzice myśla ze jestem nieśmiała wstydliwa i wogole mówią to ciągle a ja jestem poprostu chora...Ludziom chorym np na raka wszyscy współczują bo wiąże się to z bólem fizycznym, cierpieniem a ludziom zmagającym sie z czyms takim jak erytrofobia pewnie tylko ci którzy o niej słyszeli. a To cos takiego jak rak tylko rak duszy i chorego umysłu...ja chce zachowac sie inaczej ale moje ciało reaguje w tak beznadziejny sposób że się czerwienie i poce. Przecież żyje w otoczeniu ludzi i mam się bać za każdym razem co ktoś powie? Nie mam pojęcia jak dam sobie radę w dalszym życiu...Chciałabym chociaż na jakis czas poczuć sie kimś innym... uwolinić się od tego co nie pozwala mi normalnie żyć.Tym bardziej źle sie z tym czuje dlatego że świat jest dla ludzi odważnych i przebojowych a nie dla nieśmiałych i skrytych... Czytając co napisała jedna dziewczyna na forum to czułam jakbym czytała swoje własne myśli. Niestety nie przedstawiłaś się a chciałabym porozmawiać z Tobą to wpis z 29.04.2007. to jak możesz to podaj maila to pogadamy mi tez jest ciężko. Sara
gość
20-08-2007, 18:29:00

witaj saro może mógłbym ci jakoś pomóc. nie odwiedzałem tej strony ponad rok ze mną jest już dużo lepiej z tym że wiele lat zmarnowanych już się nie wróci jeżeli chcesz pogadać oto mój numer gg8493407
gość
24-08-2007, 11:05:00

na razie gg mam schrzanione chlip ale odezwe się napewno za jakis czas. mam nadzieje ze może powiesz mi coś co choć troche mnie podniesie na duchu bo czuje sie coraz gorzej i najchetniej to chcialabym się wogole nie urodzić...pozdrawiam
gość
25-08-2007, 20:43:00


02-03-2007 o 17:03, gość :

02-03-2005 o 22:10, gość :
Mam rowniez ta sama dolegliwosc:/ Jesli chcecie o tym pogadac piszcie, moj nr gg 4158755
gość
26-08-2007, 15:36:00


03-10-2006 o 20:00, gość :
Niestety, gdy wypowiadają się ludzie nie cierpiący na tę dolegliwość wszystko pięknie brzmi. Podaja jakie to terapie można stosować itp. A my wiemy jedno. To nie działa! Żaden psychiatra nigdy nie wyleczy skłonności do czerwienienia się. Co najwyżej może spowodować, że sie z nią pogodzimy. Skoro można to leczyć chirurgicznie (ETS) pomagać moga tylko leki które w jakiś sposób blokują malutką część źle działajacego układu nerwowego. Ale wyjściem jest dobry kardiolog, a nie neurolog. Gdyż chodzi tu o prace serca. Szczegółów nie podam, gdyż wszelkie użycie leków powinno być konsultowane z lekarzem, niemniej są one podane na różnych stronach na necie, które zajmują się tym problemem. Czy się wyleczyłem? Nie, ale skłonność do czerwienienia się spadła o 50%, a ok 3-4godz po zażyciu leku nie ma mowy, żebym się zaczerwienił, więc ratuje to mnie we wszelkich stressowych sytuacjach, które kiedys były katorgą. Czemu to piszę? Bo denerwują mnie psycholodzy, którzy nie maja pojęcia o zagadnieniu, nigdy mi nie pomogli, a wydaje się im, ze skoro czerwienienie powodują sytuacje zewnętrzne, stress, wstyd, zaskoczenie itp. to oni są od tego. Przede wszystkim trzeba od razu spytać takiego specjaliste czy wie co to jest ETS, jeśli nie- dalsza rozmowa nie ma sensu.
gość
04-10-2007, 00:07:00

ja.

pieknie jest tu sie wyzalic, piepszyc ta chorobe, zyjmy swoim zyciem, tak
gość
10-10-2007, 18:37:00

To niesamowite, ze sa jednak ludzie, ktorzy cierpia na ta sama dolegliwosc co ja. Nie czesto sie Nas spotyka, tak mi sie wydaje... Bardzo sie staram z tym walczyc i nawet jak slysze smiech w sali, gdy przedstawiam referat czy po prostu wystepuje publicznie udaje ze jest w porzadku, mowie sobie ze to moi znajomi, ze ja jestem dobrze przygotwana, ale czuje, ze moja twarz doslownie plonie! Kiedy rozmawialam z rodzicami o tym, oni uznali, ze to normlne i nie ma sie czym przejmowac. Nie moge spojrzec nawet na chlopaka ktory mi sie podoba, bo wiem, ze czerwien mojej twarzy go odstraszy. Kiedy na zajeciach mam dobry pomysl na rozwiazanie jakiegos problemu albo znam odpowiedz na trudne pytanie nie odezwe sie. Wciaz probuje z tym walczyc, odzywac sie mimo "buraka", patrzec w oczy kiedy rozmawiam z ludzmi dopiero co poznanymi, ale to nic nie daje, mam wrazenie, ze jest coraz gorzej i po prostu nie mam sily juz. To mi utrudnia zycie!! Wiem, ze chce byc perfekcyjna i najlepsza ze wszystkich i wiem tez ze nie jestem. Moze to z tgo wynika?

Bardzo bym prosila, jezeli ktos ma namiary na dobrego psychiatre, psychologa w warszawie, jesli wiecie jak sobie z tym poradzic po prostu pomozcie.

Iga
gość
14-10-2007, 18:46:00

Witaj. Iga. Pewnym sopsobem jest tylko nie zwracanie na to uwagi (wiem że to trudne bo sam na to cierpie) ale to skuteczny sposób. Szkoda że jesteś z warszawy bo można by sie spotykac i po takich spotkaniach erytrofobia mija. Poczerwienielibyśmy sobie troszku i wszystko było by ok PA

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: