Reklama:

Kilkuletni związek i rozstanie (podpowiedzcie) (37)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD

Początkujący
01-10-2021, 14:37:27

Cześć!
Podzielę się z wami moją historią i chciałbym usłyszeć, co sądzicie o całej sytuacji.
Trzy i pół roku temu poznałem (kontakt przez stronę do nauki języków), kilkanaście lat ode mnie młodszą, dziewczynę. Pierwszy raz spotkaliśmy się w maju 2018. Dziewczyna, jak się wkrótce okazało, była świeżo po rozstaniu z mężem (podobno ją gwałcił, do wtedy nie wzięła rozwodu) i miewała stany depresyjne. Jest obcokrajowcem, więc była w Polsce nieco wyobcowana. Pomogłem jej się otrząsnąć, a jednocześnie prędko po uszy się w niej zakochałem.
Pod moim wpływem rzuciła niesatysfakcjonującą pracę i wyjechaliśmy na dwumiesięczne wczasy za granicę. Po powrocie zamieszkała ze mną i podjęła pracę, w której mogła się realizować jako muzyk (ma wykształcenie muzyczne). Układało się nam.
Po roku (dokładnie w maju) oświadczyła, że odchodzi - argumentem była sprawa mojego niewybrednego komplementu pod adresem innej kobiety w prywatnej rozmowie na fb. Miała prawo poczuć się urażona, uprosiłem ją, żeby została. Krótko później (około sierpnia) nasiliło się u niej natręctwo wyrywania włosów i szukała dla siebie psychiatry.
W drugą rocznicę związku (w maju) zażądała, bym spał osobno, kilka tygodni później wyjechałem do pracy za granicę, a ona miała po miesiącu dojechać - niestety - z powodu pandemii jej przyjazd się opóźnił. W tym czasie kilka tygodni nie spała i nie jadła, nocami sprzątała mieszkanie. Przyjechała do mnie po dwóch miesiącach, byliśmy cali w skowronkach, ale początkowo nie układało nam się w łóżku. Czuć było jej potężną frustrację, znów zwiała ze wspólnego łóżka. Wyznała, że mnie już nie kocha. Dziesiąta noc była absolutnie namiętna, rano wycałowała mnie w progu, i gdy już byłem w pracy, napisała, że wyjeżdża i że wróci za kilka dni.
Ślad się urwał. Kontakt, raz jak z naćpaną, innym razem, jak z psychoanalitykiem. Zarzucała mi, że ją gwałciłem, to samo mówiła mojej matce. W końcu bardzo chłodno i stanowczo powiedziała, że to koniec, że się ze mną rozstała. (wciąż ze mną mieszkała i cały jej dobytek był w moim mieszkaniu). Tygodnie szarpaniny i nie można się było dowiedzieć co się z nią dzieje. Bałem się o nią, bo jej zachowanie wydawało się chore.
Pod presją zgłoszenie sprawy do Interpolu, wróciła po półtoramiesięcznej nieobecności. Po przylocie do Polski wynajęła sobie mieszkanie. Kolejnego rana przyszła do mnie po swoje rzeczy. Była zaniedbana. Wzięła prysznic, zrobiłem jej śniadanie i zasnęła. Zaniosłem ją do łóżka i kilka godzin spała. Pomyślałem, że chyba do mnie wróciła.
Wstała i zaczęła się pakować, zbaraniałem, wywiązała się kłótnia i w trakcie dowiedziałem się prawdy: Moja ukochana spędziła półtora miesiąca w jednym z krajów Europy Zachodniej, została do niego przemycona, żeby ominąć restrykcje pandemiczne. Zamieszkała z guru medytacji, była jego dziewczyną i rozwijała się przy nim muzycznie. Wcześniej ateistka, nagle zaczęła gadać o energiach i Bogu.
Po awanturze jakoś ją przy sobie zatrzymałem. Załatwiłem jej wizytę u psychiatry, który postawił diagnozę: - CHAD. Leki przyjmowała krótko, ale między nami się poprawiło i znów mówiła, że mnie kocha.
Tej wiosny zaprzyjaźniła się z muzykiem, w maju (tradycyjnie) poprosiła, żebym spał osobno. Na kilka nocy pojawił się u niej problem ze snem i znów chciała się rozstać. Przekonywała, że to nie mania, bo tym razem jadła normalnie. Następne miesiące coraz częściej podskakiwała z telefonem w ręce, gdy wchodziłem do pokoju. Na wczasach przyłapywałem ja na pisaniu po kryjomu z innym mężczyzną. Znów się dowiedziałem, że mnie nie kocha. Po wczasach pojechaliśmy do jej rodziny, której mnie pierwszy raz przedstawiła, ale było między nami coraz gorzej. Ostatni dwa tygodnie widziałem w niej chaotyczność i nerwowość. Przestała się witać z ludźmi z mojej rodziny. W końcu sprokurowała kłótnię i bez powodu wpadła w szał. Wykrzyczała się i opuściła mieszkanie. Dwa dni później powiedziała, że się wyprowadza. Ostatniej nocy poszedłem do niej do pokoju i spytałem, czy mogę się przytulić. Zgodziła się, kochaliśmy się, jak nigdy. Rano zniosłem jej rzeczy i rozstaliśmy się w zgodzie.
Natychmiast zerwała ze mną kontakt. Mieszkamy teraz w jednej wsi (ja ją tutaj przywiozłem), ale osobno. Półtora tygodnia później się z nią spotkałem. Czułem, że traktuje mnie jak wroga. Zero empatii z jej strony. Powiedziała, że romansowała, gdy ze mną była i jest zakochana w innym.
Od rozstania minął miesiąc. Rozmawiałem z nią dzisiejszego dnia. Początkowo próbowała mnie zdominować i poniżyć — nie dałem się wyprowadzić z równowagi. Trzymała mnie na półtora metra i pilnowała, żebym się nie zbliżał. Rozmawiała trzeźwo i wyglądała dobrze. Myślę, że jest zakochana. Przekonuje, że nigdy nie miala CHAD, że ucieczka z poprzedniego roku była wynikiem jej trudnego dzieciństwa (częste przeprowadzki i rozstanie rodziców), a głównie tego, że mnie nie kochała. Obraz z ostatniej rozmowy jest taki, że wszystko, co złe, to ja, a ona była ofiarą.
W pracy jej się układa, osoby z jej pracy wspierały ją w trakcie rozstania ze mną.
Czuję się z tym wszystkim parszywie. Nie jestem ideałem, ale kochałem ją. Dopuszczam myśl, że po prostu związała się z odpowiedniejszym dla siebie mężczyzną. Przez długi czas czułem się odpychany i sfrustrowany. Zdecydowanie nie byłem najlepszą wersją siebie. Nie liczę, że ją odzyskam, ale powiedzcie, tak na własnego nosa:
Czy moja była ma CHAD?
(mnie niemal przekonała, że jest zdrowa, tylko ten brak empatii i samokrytycyzmu jest zaskakujący).
Komentator
02-10-2021, 08:27:23

Witam Vysogota! Pytasz co o tym sadzimy? A ja ci odpowiem że sądzę że bezsprzecznie ma Chad i zgadzam się w 100% z postawioną diagnozą. Doświadczyłeś już próbkę umiejętności "tych"ludzi i myślę że masz dosyć,taki rollercoaster w hardcorowym wykonaniu. A co gdybyś tą kobietę poznał wiele lat temu- tak jak jej mąż(kiedy to choroba się dopiero rozwija) Wtedy irracjonalne historie są stopniowo dawkowane i trudno się rozeznać(niewtajemniczonej osobie w Chad) czy to są jakieś zaburzenia ,czy po prostu charakter.To namiastka tego, czego wielu forumowiczów przeżyło na etapie abstrakcyjnych historii bytowania z "tymi" ludźmi.Chad -TAK! ale jeszcze z zaburzeniami osobowości w przypadku Twojej partnerki. Jakie -obsesyjno(sprzątanie po nocach domu) -narcystyczno(szereg podjętych decyzji mających zaznaczyć że jest fenomenalną osobowością,która może sobie zjednać każdą osobę w celu zaspokojenia swoich potrzeb(pobudzenie układu nagrody) a już nie koniecznie Ty jesteś jej wybrankiem(kocha siebie i potrzebę satysfakcji, a Ty jesteś tylko jednym z elementów potwierdzenia dla niej samej ponadprzeciętności i dania satysfakcji m.in z seksu). Skończyłem na "narcystyczno" i dodam jeszcze na koniec idące w parze z tą chorobą pełen wachlarz technik manipulacyjnych.
Pozdrawiam!
P S poczytaj trochę forum jest pełno informacji dotyczących tego ,czego w tej chwili nie możesz ogarnąć.
Początkujący
02-10-2021, 09:12:59

Dziękuję Ci Prana za wyczerpującą odpowiedź. Czytam od kilku dni tutejsze wątki dotyczące CHAD i byłem pewien, że mi odpiszesz. Współczuję, tak chadowcom, jak ich bliskim - w tych relacjach (wcześniej, czy później) wszyscy przechodzimy tortury.
Jeszcze jedno pytanie, bo mnie to nurtuje. Czy chadowcy kłamiąc podczas manii, zaczynają wierzyć w swoje kłamstwa? Mam na myśli takie proste sprawy, że odpowiedź jest "tak" lub "nie". Kłamią z premedytacją, czy im się w głowach miesza?
Forumowicz
02-10-2021, 15:45:02

Pytanie kolego, dlaczego dalej próbujesz się z Nią spotykać po tym wszystkim co opisałeś?Chaos ,wyprowadzki,romanse, zdrady,kłótnie..itd.Vysogota?Jeżeli chodzi o psychozę maniakalną wszystko co w tym czasie mówią,robią i jak się zachowują wg.chadzika jest realem i czymś jedynie słusznym w jego mniemaniu.Podstawa to robienie z siebie ofiary jak np."gwałt" lub zawładnięcie najbliższym środowiskiem w celu utwierdzenia ich w przekonaniu że to wszystko co się wydarzyło w waszym związku to wyłącznie Twoja wina.Ma stwierdzony CHAD tak jak napisałeś przez psychiatrę i to również jest jeden z powodów żeby ukryć chorobę psychiczną przed nimi.
Uczymy się przez całe życie...forum pomaga nie leczy
Początkujący
02-10-2021, 16:14:26

Dziękuję za odpowiedź, Mohic. Właśnie to chciałem wiedzieć.
Ostatnie spotkanie nie było umyślne. Zawiozłem jej do pracy resztę, rzeczy, która u mnie po niej została. Opuszczałem już to miejsce, ale traf chciał, że akurat wyszła na korytarz i ją zobaczyłem. To była spontaniczna decyzja, że spytałem o rozmowę.
Mam wyrzuty sumienia o to wszystko, co między nami zaszło. Sam też bywałem marudny i impulsywny. Głowię się, czy mogło być inaczej, czy mogłem jej wcześniej okazać więcej zrozumienia. Czyli nie mogę jej w żaden sposób pomóc i mam się zająć sobą?
Najgorsze mam za sobą, powoli składam się w jedną całość.
Forumowicz
02-10-2021, 16:58:26

Zajmij się sobą.Tutaj nie ma miejsca na zrozumienie albo ulegasz manipulacji,stajesz się uległy, poddany ,zależny od Niej w czym nie ukrywam ogromną rolę odgrywa seks w manii/hipo czujesz się wybrankiem i tym który wg.Niej jest tym kogo kocha,jedynym którego tak kochała..itp. i itd. Powtórzę zajmij się sobą
Uczymy się przez całe życie...forum pomaga nie leczy
Komentator
03-10-2021, 09:03:39

Vysogota 2021-10-02 11:12:59
Dziękuję Ci Prana za wyczerpującą odpowiedź. Czytam od kilku dni tutejsze wątki dotyczące CHAD i byłem pewien, że mi odpiszesz. Współczuję, tak chadowcom, jak ich bliskim - w tych relacjach (wcześniej, czy później) wszyscy przechodzimy tortury.
Jeszcze jedno pytanie, bo mnie to nurtuje. Czy chadowcy kłamiąc podczas manii, zaczynają wierzyć w swoje kłamstwa? Mam na myśli takie proste sprawy, że odpowiedź jest "tak" lub "nie". Kłamią z premedytacją, czy im się w głowach miesza?
Witam Vysogota!
Zacznę od cyt.-"Jeszcze jedno pytanie, bo mnie to nurtuje. Czy chadowcy kłamiąc podczas manii, zaczynają wierzyć w swoje kłamstwa?" Odpowiedź nie jest wcale taka jednoznaczna jak by Ci się mogło wydawać.Monic po części już Ci to wyjaśnił,ale pozwolicie że coś jeszcze dodam- otóż faktycznie z racji tej "ich" zaburzonej percepcji słabo dostrzegają i interpretują wydarzenia których są autorami.Ale to wynika głównie z bezkrytycznego widzenia tych nieracjonalnych działań. Inną sprawą zapewne jest mechanizm projekcji - aby pozbyć się "niechcianych"emocji przerzucają je na nas i wmawiają nam że tak naprawdę to my jesteśmy posiadaczami tych wszystkich parszywych ,wyrachowanych zachowań i stanów emocjonalnych. Zauważyłeś kolego wmawiane Ci historie że to Ty np.zdradzasz,oszukujesz i manipulujesz wszystkimi dookoła. Ma to na celu wzbudzenie u Ciebie niepewności i zastanowieniu się nad tymi zarzutami (a wnioskując{z wcześniejszych zaobserwowanych sytuacji} o naszej mentalizacji,osiągają efekt mniej więcej tego że zaczynamy wczuwać się w tą ich krzywdę, którą rzekomo żeśmy im wyrządzili ,a tym samym pojawia się u nas w obrębie doświadczanych stanów emocjonalnych -poczucie winy i litości) a finalnie, odsunięcie od nich tych wszystkich zarzutów.Ich zachowanie w tych momentach nazywam - "poruszanie się we mgle" lub "zachowanie małego dziecka"
Pozdrawiam, życząc miłego dzionka.
Wtajemniczony
04-10-2021, 05:50:05

Tak czytam te Twoje posty Vysogota i z całą pewnością musze stwierdzić że partnerka na pewno cierpi na jakieś zaburzenia natury psychicznej. Prana wspomniał o zachowaniach narcystycznych i obsesyjno-kompulsywnych. Moja doktorka nakreśliła mi w wielu rozmowach że chad chadowi nierówny dlatego też według mojego skromnego zdania to wygląda na coś więcej niż chad. Widzę tu zachowania z pogranicza schizofrenii i borderline co niejednokrotnie zdarza się chadowcom ale nie zawsze. Muszę przyznać że nie fundowałem partnerce podobnych zachowań a przecież mam diagnozę. Poza manipulacją w różnym stopniu - na ogół w depresji (którą skrzętnie ukrywałem) bo w manii żona była dla mnie aniołem i bardzo do niej lgnąłem widzę tu szereg dziwnych, nie dających się tak łatwo sklasyfikować zachowań. Nie fundowałem wyprowadzek, zdrad, zaciągania kredytów ale jak wspomniałem chad jest bardzo różny. Oczywiście schemat górka doł występuje prawie u wszystkich choć po rozmowach z wieloma chadowcami (wreszcie mam kontakt - polecam instagrama) stwierdziłem że ci co się leczą, monitorują swój stan zdrowia są fajnymi ludźmi na ogół dobrze funkcjonującymi w społeczeństwie. Jeśli nie namówi się partnera na leczenie skutki mogą być opłakane, pal licho rozstanie bo to jest do przeżycia jak myślę, ale jakaś niechciana ciąża czy potężny kredyt to nie przelewki. MOja żona dość szybko podjęła decyzję o osobnym mieszkaniu nas dwojga, co z perspektywy czasu uważam za dobrą opcję, bo nie rzutuje to jakoś wybitnie na moją relację z synem. Do takich kroków potrzeba jednak sporej dozy samoświadomości, leków i chęci osiągnięcia względnej stabilizacji, która mi towarzyszy od dobrych 3 lat. Nie załamuj rąk, staraj się żyć normalnie, potraktuj to jako doświadczenie życiowe z którego można wyciągnąć wnioski. Z tego co piszesz partnerka naprawdę jest poważnie zaburzona, ze skłonnościami schizo-aktywnymi i obsesyjno-kompulsywnymi, chad ma bez wątpienia ale tam jest coś więcej. Być może sytuacje stresowe nasiliły jej chorobę, niewiele da się z tym zrobić nie chcąc podjąć leczenia. Ja wybrałem inna drogę i jest to niewątpliwie nowy rozdział w moim dotychczasowym dosyć pokrętnym życiorysie. Wspomniałem że z chadem da się żyć i jest to prawda. Jednak istotą jest dobranie leków, terapia i spory dystans do otaczającej nas rzeczywistości, nie można być odklejonym od problemów dnia codziennego, powinno się spełniać na gruncie zawodowym i nota bene towarzyskim. Mnie się udało a czas pokaże czy jestem w stanie utrzymywać chorobę w ryzach. Jestem dobrej myśli i POZDRAWIAM.
Początkujący
04-10-2021, 06:22:58

Mohic, PRANA, bert39, dzięki za podzielenie się wnioskami. Każdy z powyższych komentarzy jest dla mnie dużym wsparciem. Sytuacja mnie przerosła, za mało o tej chorobie wiedziałem. Do tego, tak jak wspomniałeś, bert39, symptomy są tutaj, tak pomieszane, że mam ogrom wątpliwości.
W ostatnich latach, widząc dziwne dążenia mojej Ex, kilka razy pytałem ją: "chcesz, żeby wszyscy się w Tobie zakochiwali?". Bez wahania odpowiadała: "TAK!". I nie wystarczało jej, że mężczyźni przy niej głupieli. Tego samego chciała od kobiet, dzieci, osób starszych. Do tej pory brałem to za niską samoocenę.
Wtajemniczony
04-10-2021, 06:58:55

To są skomplikowane sprawy.

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: