Reklama:

Kilkuletni związek i rozstanie (podpowiedzcie) (37)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD

Komentator
04-10-2021, 10:58:30

bert39 2021-10-04 07:50:05
Tak czytam te Twoje posty Vysogota i z całą pewnością musze stwierdzić że partnerka na pewno cierpi na jakieś zaburzenia natury psychicznej. Prana wspomniał o zachowaniach narcystycznych i obsesyjno-kompulsywnych. Moja doktorka nakreśliła mi w wielu rozmowach że chad chadowi nierówny dlatego też według mojego skromnego zdania to wygląda na coś więcej niż chad. Widzę tu zachowania z pogranicza schizofrenii i borderline co niejednokrotnie zdarza się chadowcom ale nie zawsze. Muszę przyznać że nie fundowałem partnerce podobnych zachowań a przecież mam diagnozę. Poza manipulacją w różnym stopniu - na ogół w depresji (którą skrzętnie ukrywałem) bo w manii żona była dla mnie aniołem i bardzo do niej lgnąłem widzę tu szereg dziwnych, nie dających się tak łatwo sklasyfikować zachowań. Nie fundowałem wyprowadzek, zdrad, zaciągania kredytów ale jak wspomniałem chad jest bardzo różny. Oczywiście schemat górka doł występuje prawie u wszystkich choć po rozmowach z wieloma chadowcami (wreszcie mam kontakt - polecam instagrama) stwierdziłem że ci co się leczą, monitorują swój stan zdrowia są fajnymi ludźmi na ogół dobrze funkcjonującymi w społeczeństwie. Jeśli nie namówi się partnera na leczenie skutki mogą być opłakane, pal licho rozstanie bo to jest do przeżycia jak myślę, ale jakaś niechciana ciąża czy potężny kredyt to nie przelewki. MOja żona dość szybko podjęła decyzję o osobnym mieszkaniu nas dwojga, co z perspektywy czasu uważam za dobrą opcję, bo nie rzutuje to jakoś wybitnie na moją relację z synem. Do takich kroków potrzeba jednak sporej dozy samoświadomości, leków i chęci osiągnięcia względnej stabilizacji, która mi towarzyszy od dobrych 3 lat. Nie załamuj rąk, staraj się żyć normalnie, potraktuj to jako doświadczenie życiowe z którego można wyciągnąć wnioski. Z tego co piszesz partnerka naprawdę jest poważnie zaburzona, ze skłonnościami schizo-aktywnymi i obsesyjno-kompulsywnymi, chad ma bez wątpienia ale tam jest coś więcej. Być może sytuacje stresowe nasiliły jej chorobę, niewiele da się z tym zrobić nie chcąc podjąć leczenia. Ja wybrałem inna drogę i jest to niewątpliwie nowy rozdział w moim dotychczasowym dosyć pokrętnym życiorysie. Wspomniałem że z chadem da się żyć i jest to prawda. Jednak istotą jest dobranie leków, terapia i spory dystans do otaczającej nas rzeczywistości, nie można być odklejonym od problemów dnia codziennego, powinno się spełniać na gruncie zawodowym i nota bene towarzyskim. Mnie się udało a czas pokaże czy jestem w stanie utrzymywać chorobę w ryzach. Jestem dobrej myśli i POZDRAWIAM.
Witam Bert!
Gratuluję ,bardzo racjonalna wypowiedź.
Pozdrawiam
Komentator
04-10-2021, 11:02:02

Vysogota 2021-10-04 08:22:58
Mohic, PRANA, bert39, dzięki za podzielenie się wnioskami. Każdy z powyższych komentarzy jest dla mnie dużym wsparciem. Sytuacja mnie przerosła, za mało o tej chorobie wiedziałem. Do tego, tak jak wspomniałeś, bert39, symptomy są tutaj, tak pomieszane, że mam ogrom wątpliwości.
W ostatnich latach, widząc dziwne dążenia mojej Ex, kilka razy pytałem ją: "chcesz, żeby wszyscy się w Tobie zakochiwali?". Bez wahania odpowiadała: "TAK!". I nie wystarczało jej, że mężczyźni przy niej głupieli. Tego samego chciała od kobiet, dzieci, osób starszych. Do tej pory brałem to za niską samoocenę.
Witam Vysogota!
Nie wspominałem o zaburzeniach histrionicznych (które bardzo wyraźnie występują u mojej żony),ale widzę że Twoja partnerka mogła mieć też z tym problem.
Pozdrawiam.
Aha - połącz sobie zaburzenia narcystyczne z histrionicznymi i zastanów się ,czy oby nie właśnie taki model występował u Twojej partnerki?
Miłego!
Komentator
04-10-2021, 11:11:05

Vysogota- na ostatnie zapytanie poproszę szczegółowszą odpowiedź.
Z góry dziękuję!
Początkujący
04-10-2021, 12:40:26

Jeśli jej wierzyć, to trafiłeś w sedno, PRANA. W tamtym roku, gdy uciekła i półtora miesiąca nie wiadomo było, gdzie się podziewa, mówiła mi przez telefon, że przez całą naszą relację udawała kogoś, kim nie jest. Chciała wzbudzać podziw i być kochana. Dla mojej mamy zbierała na polach chabry, kupowała drobne upominki. Rzeczywiście cała moja rodzina i znajomi, byli nią oczarowani.
Tym większy był to szok, że pewnego dnia znikła i półtora miesiąca trzymała mnie i rodzinę w niepewności (trzymałaby dłużej, gdyby nie pomysł z Interpolem).
Koniec sierpnia był u niej bardzo nerwowy i widziałem, że jest kiepsko. Pewnego dnia grała mi i śpiewała, ja w tym czasie masowałem jej plecy i w pewnym momencie ją pogilgotałem. Początkowo się zaśmiała, a za drugim razem wybuchnęła, że nigdy więcej dla mnie nie zaśpiewa, bo ją poniżyłem. Próbowałem się wytłumaczyć, ale była głucha na moje wyjaśnienia. Wypomniałem jej faceta, z którym w moim odczuciu flirtowała i wyszedłem. Po chwili przyszła i mnie pocałowała. Powiedziała, że gadam głupstwa. Ja na to urażonym głosem: - "O d j e b a ł o Ci". Nie mogłem się pogodzić, że uważa, iż próbowałem ją poniżyć. Ex wykrzyczała trzykrotnie "O d j e b a ł o mi!" i wybiegła z mieszkania — jak się okazało, był to koniec naszego związku. Na uwagę zasługuje fakt, że ona nigdy nie przeklinała i poza absolutnymi wyjątkami nie pozwala sobie na wybuchy.
Już wcześniej dziewczyna przestała się witać z członkami mojej rodziny. Spytałem się: -"Czemu jesteś nieuprzejma?". Wyjaśniła, że jest uprzejma, ale przestała udawać i nie jest przesadnie uprzejma. Ta nieprzesadna uprzejmość objawiała się tym, że wszyscy się zastanawiali, za co ma do nich pretensje. Wyczuwało się w niej napięcie i gniew.
Poza tym moja Ex jest artystką, więc uwielbia pokazywać się publicznie. Krótko przed rozstaniem pojechaliśmy za granicę, na urodziny jej babci i mamy. Przebywaliśmy tam tydzień, a w międzyczasie dziewczyna miała umówioną sesję fotograficzną. Przed samą sesją ubzdurała sobie, że idziemy złą drogą i że się spóźnimy. Trzydzieści minut mnie obwiniała i nie mogła ochłonąć. Szliśmy oczywiście prawidłową drogą, na miejsce dotarliśmy znacznie przed czasem. Spytałem: - "Skąd te nerwy?". Jej odpowiedź zabolała: - "Przyjechałam tutaj (do jej rodzinnego kraju) tylko dla tej sesji". Późniejsze publikowanie w mediach społecznościowych zdjęć to dla niej bardzo ważne wydarzenie. W czasie poprzedniej manii publikowała jakieś stare zdjęcia.
gość
04-10-2021, 12:58:31

Hej, Vysogota, na pewno zachowanie twojej byłej dziewczyny było dziwaczne. Być może jest chora na CHAD, ale to tylko twoje domysły. Równie dobrze może mieć zaburzenia schizofreniczne. Jeśli nie ma psychiatry, nie jest zdiagnozowana, to tylko przypuszczenia. Dobrze się stało, że rozstaliście się. Z tego wyszłyby jeszcze większe problemy dla ciebie.Miłość miłością, ale na takie "niespodzianki"- nie byłbyś przygotowany. Jeśli dziewczyna nie leczy się, to nikt do tego zmusić jej nie może. Być może zrozumie , że trzeba skorzystać z pomocy profesjonalisty czyli psychiatry.
Początkujący
04-10-2021, 13:12:30

Hej, Citru.
Dziewczyna korzystała z porad psychiatrów i psychoterapeutów.
Tak, jak napisałem w pierwszym wpisie, zdiagnozowano u niej CHAD. Jaka jest prawda — tego nie wiem.
gość
04-10-2021, 13:21:26

Wiesz to z jej słów. Jeśli jest zdiagnozowana i ma CHAD, to przypuszczalnie nie leczy się lub odstawia leki. Jest więc niekonsekwentna. A partnerstwo z osobą dwubiegunową, to nie sielanka. Tylko wieczna szarpanina, zależnie od fazy- manii lub depresji na zmianę. Nie dałbyś rady z taką osobą żyć na poważnie. W końcu sam byś odszedł. A lata płyną- te by były stracone bezpowrotnie. CHAD to ciężka choroba i nawet dziedziczna. Także lepiej dla ciebie, jeśli odpuścisz. Ale decyzja należy oczywiście do ciebie.
Początkujący
04-10-2021, 13:34:07

Nie wiem z jej słów, gdybyś przeczytała mój pierwszy wpis, wiedziałabyś, że sam ją woziłem po specjalistach. Byliśmy ze sobą kilka lat. Widziałem dokumenty z diagnozą. Wykupowałem jej recepty na CHAD, przez jakieś pół roku leczyła się farmakologicznie.
gość
04-10-2021, 13:48:27

Rozumiem, kochasz ją nadal zaangażowałeś się, wiesz o jej chorobie. Chcesz jej pomóc. Osoba chora absolutnie nie jest winna, że choruje. Że to ją dopadło, a nie kogoś innego. Ale , żeby coś "zbudować", potrzeba dwojga. Chory musi-jeśli chce trzymać swoją chorobę "na smyczy"- musi współpracować, a osoba bliska-w tym go wspierać. Ale to teoria. W wielu takich związkach-jest porażka i to w związkach małżeńskich. A cierpienie jest po obu stronach. Samo życie.
Komentator
04-10-2021, 16:06:54

Citru 2021-10-04 15:48:27
Rozumiem, kochasz ją nadal zaangażowałeś się, wiesz o jej chorobie. Chcesz jej pomóc. Osoba chora absolutnie nie jest winna, że choruje. Że to ją dopadło, a nie kogoś innego. Ale , żeby coś "zbudować", potrzeba dwojga. Chory musi-jeśli chce trzymać swoją chorobę "na smyczy"- musi współpracować, a osoba bliska-w tym go wspierać. Ale to teoria. W wielu takich związkach-jest porażka i to w związkach małżeńskich. A cierpienie jest po obu stronach. Samo życie.
Witam Citru! Odpowiednia konkluzja na koniec wpisu.
Pozdrawiam.

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: