Reklama:

Potrzeba wsparcia i wiedzy w zwiaku z byciem obok osoby z CHAD (22)

zaloguj się, aby wykonać akcję na forum

Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD

Początkująca
04-12-2020, 09:17:31

Witajcie, od pol roku jestem z madrym, cieplym i dobrym mezczyzna. Od poczatku nie ukrywal prawdy o swojej "dolegliwosci" aczkolwiek dozowal powoli. Ostatnie pol roku to ciagle zmiany nastrojow od niemoznosi wstania z loza, nie jedzenia czy nie mycia sie do wzglednie szczesliwych dni( mozna policzyc na palcach) Argument CHAD byl obok, przeczytalam troche i myslalam ze tabletki oraz moje wsparcie wystarcza :)
Trzy tygodnie temu dodanie do litu i lamotriginy kwetapiny i zaczynaja sie jazdy, wszystko co wczesniej we mnie bylo pozytywne dzisiaj jest stresujace oraz irytujace , Uwaza iz nie czul sie tak dobrze od wielu lat a ja zaklocam jego spokoj i chcialby sie czasowo odseparowac. Pewnie nie zostaje nic innego jak uszanowac wole i sie odsunac. Ciezko mi bo traktuje to osobiscie, gdy jestem odrzucana trucizna wylewa sie ze mnie w sposob ktorego boje sie i ja.
Wybaczcie ale potrzebowalam sie troche wygadac.
Pozdrawiam
.
Komentator
04-12-2020, 19:43:27

Witam Cię Indi!.
Czy mnie się wydaje ,czy oczekiwałaś podziękowania i byłaś nastawiona że w ramach wdzięczności ten człowiek będzie dla Ciebie towarzyszem życiowym i oazą bezpieczeństwa(przepraszam za oczywistą ironię) "Przeczytałam trochę" Indi ta choroba to nie zwykłe przeziębienie,to złożone zaburzenie psychiczno- społeczne i Twoja wiedza na temat tej choroby jak mniemam jest szczątkowa. Właśnie to co opisujesz to typowe postępowanie tychże ludzi w relacjach z innymi często najbliższymi im osobami. Choćbyś nie wiem co dla niego zrobiła i nie wiem jak się poświęciła to prędzej czy później usłyszysz z jego ust że: to była największa jego pomyłka życiowa że tak naprawdę to w ogóle on nic do ciebie nie czół i zwyczajnie dzisiaj Cię wcale nie kocha i nigdy nie kochał.Nie staraj się tego ogarnąć jeżeli wewnętrznie nie czujesz potrzeby zgłębienia mechanizmów i korelacji zachodzących w wyniku zaburzenia przewodnictwa neuroprzekażnikowego występującego w tej chorobie. To cały cykl zaburzeń świadomości,nierzeczywistego postrzegania świata, a kończąc na zaburzeniach uczuć wyższych(deficyt empatii, decentryzmu i współodczuwania) Bardzo złożona i skomplikowana choroba, którą nie sposób tak do końca okiełznać. Współczuję Ci położenia, natomiast na Twoim miejscu nie pchałbym się w ten związek,bo to niczemu dobremu nie wróży , chyba że lubisz rollercoaster i adrenalina w codziennym życiu jest Ci po prostu potrzebna.Swoją gniewną postawę przekształć na pozytywną decyzję szukania racjonalnych partnerów życiowych, a tą relację uznaj za nieporozumienie. Jeżeli los lub Ty zadecydujesz że jednak chcesz ciągnąć w przyszłości tą znajomość to zrozumiesz o czym w tym poście piszę. Na dzisiaj życzę spokoju wewnętrznego i miłego wieczoru. Pozdrawiam
Forumowicz
04-12-2020, 21:47:37

cyt ."Witajcie, od pol roku jestem z madrym, cieplym i dobrym mezczyzna. Od poczatku nie ukrywal prawdy o swojej "dolegliwosci" aczkolwiek dozowal powoli. Ostatnie pol roku to ciagle zmiany nastrojow od niemoznosi wstania z loza, nie jedzenia czy nie mycia sie do wzglednie szczesliwych dni( mozna policzyc na palcach)" mądry,ciepły,dobry od pół roku...a szczęśliwe dni można" policzyć na palcach"(od pół roku tyle trwa wasz związek)...to jak to jest? dobrze? żle? tak sobie? ...jak się poznaliście w jakich okolicznościach w wyniku przypadku? znałaś Go wcześniej? pojawił się nagle znikąd na Twojej drodze ? czym Ci zaimponował,zaskoczył zainteresował indi73?...trochę nieogarnięty jestem żeby to zrozumieć po jednym emocjonalnym poście może tylko że znacie się od" połowy roku"gdzie w tym czasie doświadczasz tego wszystkiego co związane z chorobą czy jego dolegliwością a na początku twierdziłaś że jest taki kochający mądry itp.Pozdrawiam
gość
05-12-2020, 16:30:18

indi73 2020-12-04 10:17:31
Pewnie nie zostaje nic innego jak uszanowac wole i sie odsunac. Ciezko mi bo traktuje to osobiscie, gdy jestem odrzucana trucizna wylewa sie ze mnie w sposob ktorego boje sie i ja.
To, co napisałaś, świadczy, że przydałaby Ci się terapia.
Odrzucenie, to część życia. Powodować może ból, smutek, czasem rozpacz, gdy dotyczy silnej, długiej relacji. Ale nie truciznę.
Prawdopodobnie terapia pozwoli Ci też realniej patrzeć na osoby, z którymi nawiązujesz relacje.
Początkująca
06-12-2020, 12:54:46

Do autorki: popelniasz klasyczny blad zakladajac, ze Twoja milosc czy dobroc w stosunku do chorej osoby spowoduja zlagodzenie choroby, a byc moze i wyleczenie. Niestety, ale tutaj nie ma zadnego zwiazku. Jest nawet gorzej, bo im bardziej sie poswiecisz i uwierzysz w swoje "lecznicze mozliwosci", tym bardziej bedzie Cie bolalo, gdy pewnego niepozornego dnia dostaniesz ostatecznego kopa. Czy to wprost, czy to odkrywajac siec klamstw, intryg i zdrad, jakie osoby chore na CHAD czesto prowadza, na zewnatrz udajac poszkodowanych i zagubionych.
Choroba bedzie zawsze szla swoim torem, a wyzwalacze manii czy depresji beda dla zdrowej osoby calkowicie niezrozumiale. Czy jestes gotowa poswiecic, a najpewniej takze ZMARNOWAC swoje zycie, probujac stworzyc z chora osoba zwiazek?
Komentator
06-12-2020, 17:27:27

Witam Cię Zosiu!
Skąd znasz tak dobrze charakterystykę tej choroby? Albo inaczej, jej współwystępowanie z innymi zaburzeniami osobowości , bo jak to stwierdziła moja znajoma psycholog "te zależności nie występują w chorobie Chad" cyt.Zosia- "siec kłamstw, intryg i zdrad, jakie osoby chore na CHAD często prowadza, na zewnątrz udając poszkodowanych i zagubionych."
Pozdrawiam i witam w klubie...
Początkująca
06-12-2020, 20:54:23

PRANA 2020-12-06 18:27:27
Skąd znasz tak dobrze charakterystykę tej choroby?
Znam niestety z zycia: z wlasnych obserwacji oraz prob pomocy pewnej chorej na CHAD osobie. Nie byly to jasne dnie.
Komentator
06-12-2020, 21:29:43

Dokładnie nie są to uskrzydlające chwile w życiu, ale nie każdy jest to w stanie ogarnąć i pojąć.
Sama choroba z założenia nie byłaby tak może dotkliwa gdyby nie te wszędobylskie manipulacje z "ich"strony. Dlatego jesteśmy mało wiarygodni w tym co opisujemy, bo irracjonalność wydarzeń których doświadczyliśmy niejednemu po prostu nie mieści się w głowie i często słyszymy - jak to! on/a taki fantastyczny kompan do imprez i pogadanki,a we "własnym gnieździe" to najlepiej wyrafinowana manipulacja i jak to ujęłaś"siec kłamstw, intryg i zdrad" Takie są realia i oblicza niejednego związku z osobą chorą na Chad i zaburzenia osobowości.
Pozdrawiam, miłego wieczoru
Początkująca
11-12-2020, 15:52:25

PRANA 2020-12-04 20:43:27
Witam Cię Indi!.
Czy mnie się wydaje ,czy oczekiwałaś podziękowania i byłaś nastawiona że w ramach wdzięczności ten człowiek będzie dla Ciebie towarzyszem życiowym i oazą bezpieczeństwa(przepraszam za oczywistą ironię) "Przeczytałam trochę" Indi ta choroba to nie zwykłe przeziębienie,to złożone zaburzenie psychologiczno- społeczne i Twoja wiedza na temat tej choroby jak mniemam jest szczątkowa. Właśnie to co opisujesz to typowe postępowanie tychże ludzi w relacjach z innymi często najbliższymi im osobami. Choćbyś nie wiem co dla niego zrobiła i nie wiem jak się poświęciła to prędzej czy później usłyszysz z jego ust że: to była największa jego pomyłka życiowa że tak naprawdę to w ogóle on nic do ciebie nie czół i zwyczajnie dzisiaj Cię wcale nie kocha i nigdy nie kochał.Nie staraj się tego ogarnąć jeżeli wewnętrznie nie czujesz potrzeby zgłębienia mechanizmów i korelacji zachodzących w wyniku zaburzenia przewodnictwa neuroprzekażnikowego występującego w tej chorobie. To cały cykl zaburzeń świadomości,nierzeczywistego postrzegania świata, a kończąc na zaburzeniach uczuć wyższych(deficyt empatii, decentryzmu i współodczuwania) Bardzo złożona i skomplikowana choroba, którą nie sposób tak do końca okiełznać. Współczuję Ci położenia, natomiast na Twoim miejscu nie pchałbym się w ten związek,bo to niczemu dobremu nie wróży , chyba że lubisz rollercoaster i adrenalina w codziennym życiu jest Ci po prostu potrzebna.
Witaj Prana
Dziekuje za czas i energie jaka poswiecasz na odpisywanie. Nie bede Ci opowiadac o oczekiwaniach bo padniesz ze smiechu, dodam tylko ze oprocz tego co wymienilas pragnelam pomocnej dloni w potrzebie, towarzystwa w samotnosci , zaufania i szkoda mowic czego jeszcze. Wlasciwie to jeszcze w to wierze choc ciagle jakos mniej. Szukam sposobow aby nie odpuscic.
Początkująca
11-12-2020, 16:00:51

juliap 2020-12-05 17:30:18
indi73 2020-12-04 10:17:31
Pewnie nie zostaje nic innego jak uszanowac wole i sie odsunac. Ciezko mi bo traktuje to osobiscie, gdy jestem odrzucana trucizna wylewa sie ze mnie w sposob ktorego boje sie i ja.
To, co napisałaś, świadczy, że przydałaby Ci się terapia.
Odrzucenie, to część życia. Powodować może ból, smutek, czasem rozpacz, gdy dotyczy silnej, długiej relacji. Ale nie truciznę.
Prawdopodobnie terapia pozwoli Ci też realniej patrzeć na osoby, z którymi nawiązujesz relacje.
Witaj Julia
Podziekowania i Tobie za odpowiedz.
Widze toksyczny taniec obojga, lata temu mialam relacje ktora sklonila mnie do wizyt u psychologa, pozniej relatywny spokoj i teraz ponownie przyciagnelam osobe zaburzona.
Tak to juz jest gdy matryce sa skrzywione.
Pozdrawiam serdecznie

zaloguj się, aby dodać odpowiedź

Reklama:
Reklama:
Reklama: