Mam Pytanie, pod ktorym kryja sie nie bezpodstawne obawy, a mianowicie jestem chory na schizofrenie paranoidalna. Rok temu mialem nawrut choroby i wychodze do dzisiaj z jego skutkow. Ale to tylko dla samej swiadomosci ze jest choroba wspolistniejaca z moim problemem. Problem jest nie taki latwy jakby moglo sie wydawac. Mam glos z ktorym rozmawiam dosyc czesto. Raz jest mily raz jest taki sobie. Moze ja tak to interpretuje ze on jest zly pod wplywem jakis sytuacji a moze nie. W kazdym razie glos mowi mi ze jest bogiem, ze ja jestem swiety, ze mam budowac arke przed potopem, ktory za niedlugo ma nastapic, tlumaczy mi wszystko co sie dzieje w moim zyciu, zastepuje moje poglady swoimi raz mniej skuteczniej raz bardziej, i generalnie mam taki problem: Co jezeli glos w glowie zeczywiscie jest bogiem a ja z nim rozmawiam? co jezeli naprawde mam zostac swietym i jest mi powierzona jakas misja? co jezeli nie poslucham tego glosu ktory twierdzi ze jest bogiem? bo przeciez napisane jest w biblii: "wedlug wiary bedziecie sadzieni". Jestem osoba bardzo wierzaca, katolikiem. Jestem tez narkomanem i alkocholikiem, konczylem terapie w osrodku leczenia podwojnych diagnoz. Najgorsze jest to ze ja sie boje ze to naprawde moze byc bog. Czy jest jakis sposob na to zeby udowodic ze on nim jest badz nie jest? czy takie zeczy bierze sie na wiare? a co jezeli to nawrut choroby? Jak wogole psychologia pojmuje slyszenie glosow? czy jest to normalne, a moze tylko slysze samego siebie? na czym to polega od strony psychologicznej? Takie wlasnie pytania mnie gnebia. Oczywiscie ja zglaszalem dawno temu psychiatrze ze slysze glosy i ze nie jest to dla mnie zadne obciazenie, i ze jestem krytyczny wobec tego. Ale tu ma miejsce jeszcze wiara! A jak nie wierzyc bogu to komu... :/ prosze pomozcie mi z tymi wszystkimi pytaniami. Wiem ze ich dozo, ale to mnie tak gnebi ze postanowilem napisac to na forum. A i jeszcze cos powiem, moze to bedzie istotne: Po zazywaniu narkotykow przezylem cos co alkocholicy w AA (anonimowi alkocholicy) przezywaja przebudzeniem duchowym. Jak ktos czytal biblie to wie cos na temat walki jakuba z aniolem i z ludzmi. Ja tez tak walczylem. Bog dal mi wszystkich ludzi, wszystki cywilizacje, ze wszystkimi wygralem, na koncu z nim walczylem. Po tym on ustapil i powiedzial ze od dzis bedziesz sie nazywal jakub, bo walczyles z bogiem i z ludzmi i wygrales. Zapytal sie mnie: co chcesz? Ja powiedzialem ze chce byc trzezwy. I od tamtego czesu przeszla mi ochota na alkochol i na narkotyki. Mowil tez o tym ze moje pokolenie bedzie wielkie i ze ja sam bede wielki.
To wlasnie chcialem dodac, Tzn ze temat boga nie jest mi obcy w moich prawdopodobnych urojeniach, choc dla ludzi wiezacych ( w tym dla jednego studenta teologii) to z jakubem bylo prawdziwe. Czyli to byl bog. No ale tu tym bardziej moja obawa wzrasta ze skoro mialem kontakt z bogiem, to jak mam podejsc teraz do tego glosu w glowie? Czy to znowu On?
Caly watek glownie opiera sie o to, jak iterpretowac moje glosy.... Czym one tak naprawde sa. Sa to glosy wewnetrzne, moje w mojej glowie, nie tam jakies ludzkie. Poprostu rozmowy w glowie.
Dziekuje za kazda szczera odpowiedz.
A i jeszcze jedno: Chodze regularnie do psychiatry i do terapeuty. Lecze sie. Takrze rady typu zacznij brac leki beda niepotrzebne.
:)
--------------------------------------------------------------------------------
Macie jeden link, ktory potwierdza ze walka jakuba z aniolem nie jest zmyslonym czyms:
http://www.youtube.com/watch?v=c6pWYm1HGqM
Powyzej piosenka Jacka kaczmarskiego na temat walki jakuba z aniolem.
Ponizej link na wikipedie wyjasniajacy oco chodzi w walce jakuba z aniolem:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Walka_Jakub...io%C5%82em