3 lata razem, niecały rok w małzeństwie. Na poczatku super pozniej coraz wiecej pil, wyslalam go na terapie, chodził 2 lata, nie pil, ale brał tabletki nasenne, pozniej przestał jedno i drugie i byl slub, uwierzyłam ze moze byc normalnie, o bylo przez krotki czas, wszytko wróciło i jeszcze gorzej. Obecnie nie mieszkamy razem, nir mam sily, codziennie cierpiałam i dalej cierpię bo gdyby nie to uzależnienie bylibyśmy szczęśliwym udanym małżeństwem. Juz nie wierze ze kiedykolwiek trafie na kogos komu zaufam poprostu zaufam i przy kin bede czuć sie pewnie ze jitro tez jest dzien i bedzie całkiem normalny, bez tabletek bez alkoholu, zwykły dzien.