Czy ktoś mający ten sam problem może polecić dobrego psychiatrę w Warszawie?
Jakie leki Wam pomogły w tego rodzaju depresji?
Mąż od grudnia ma ciężki nawrót tej choroby, był w szpitalu, miał psychozę, że jest synem diabła i cierpi za swoje złe czyny. Widział przed oczami nici RNA zmienione przez diabła. Od 2 miesięcy bierze Olanzapin, trittico i Sulpiryd. Poprawa jest częściowa, co robić dalej, zmienić leki?
Ela
Ja polecam polski ośrodek leczenia uzależnień Terapia Majorka. Jedyny taki za granicą, dla Polaków, prowadzony przez Polskich terapeutów. Wśród nich jest Pan Robert Stępień, nieoceniony specjalista potrafiący pracować z najtrudniejszymi przypadkami
Mam 48 lat i ostatnio znajomemu powiedziałem że przegrałem życie. Co ciekawe wyraził szacunek za wyznanie. Nie wiem jakie są zasady tego forum i powstrzymam się od przekleństw choć akurat one w moim wypadku byłyby właściwe bo standardowe określenia jak zawaliłem w życiu nijak pasują do realu. Przeszedłem dużo uzależnień w życiu od hazardu z którym nadal się borykam i czasami sam nie wiem dlaczego gram aż do okresu w życiu gdy MDMA było celem życia. Na szczęście znalazłem coś co mnie interesuje i chyba tylko próba dotarcia do finału trzyma mnie przy życiu. W międzyczasie bawiąc się zniszczyłem sobie zdrowie przez próby zdrowego życia / sport to zdrowie więc uraz kręgosłupa. Na moje nieszczęście i własną głupotę olałem ubezpieczenie. Obecnie bez ubezpieczenia zmagam się z ostrą dyskopatią którą daje mi znać o sobie średnio co 2-3 miesiące. Leki przeciwbólowe są wtedy standardowe a wszystko z finansów co uda mi się odłożyć idzie na przeżycie okresu gdy nie mogę ruszyć tyłka z łóżka. Udaję że żyję od sierpnia do lipca żeby w letnich miesiącach wyjechać do ludzi którzy mam nadzieję że mnie lubią i udawać że jest świetnie a świetnie nie jest. Jak wyżej pisałem mam 48 lat i zawalone masę związków w jednych bardziej w innych mniej z mojej winy. Jeden związek leży mi na wątrobie najmocniej ale dziś widzę że dobrze że się skończył bo nie pociągnąłem drugiej strony na moje dno.
Jestem chyba wierzący i mam dziwne wrażenie jakby coś robiło wszystko żebym tkwił w syfie. Jako 48 letni facet nie mam odwagi bo to już nie duma na powrót do jedynych ludzi którzy oddaliby mi serce - rodziców. Przez pewien okres gdy wszystko było ok zapożyczyłem się u firm lichwiarskich i wpadłem w spiralę długu. Dziś piszę do was chyba licząc na jakąś pomoc choć nie wiem jaką. Nie mam odwagi i jednocześnie nie jestem takim egoistą żeby skończyć swoją niechęć do życia. Rodzice dają mi mimo wszystko całe serce i przy życiu trzymają mnie słowa że śmierć dziecka jest najgorszym co może ich spotkać. Szczerze nie wiem na co liczę bo przecież mnie nie przytulicie.
Buprenorfina jest lekiem opioidowym, który może uzależniać. Ponadto nie ma żadnych skazań do stosowania w zaburzeniach psychicznych. Myślę, że żaden lekarz nie podejmie ryzyka eksperymentu jakim byłoby zapisanie tego leku na zaburzenia lękowe.