Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

[CYTAT] Gerogina48 14-05-2025, 16:28:15 Masz prawo czuć się zniechęcona, ale Twoje oczekiwania wobec partnera są rozsądne i dojrzałe – chcesz relacji opartej na szacunku, a nie przypadkowej bliskości. Choć osoby z roczników 92–98 często są już po studiach, nadal można je spotkać np. w pracy, na wydarzeniach tematycznych, czy przez portale randkowe nastawione na poważne relacje.[/CYTAT] Na stażu jestem aktualnie, ale bardziej są ludzie 35-60 lat. Ktoś 3 lata starszy i ktoś 6 lat starszy jest, ale to dziewczyny. A jak w pracy nie ma nikogo w tym wieku to co pozostaje zrobić? Czy tylko te roczniki w necie się poznają? Mnie interesuje ktoś w wieku moim bądź do 8 lat starszy
5 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
U mnie super jak tam u Was?
1405 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Buprenorfina jest lekiem opioidowym, który może uzależniać. Ponadto nie ma żadnych skazań do stosowania w zaburzeniach psychicznych. Myślę, że żaden lekarz nie podejmie ryzyka eksperymentu jakim byłoby zapisanie tego leku na zaburzenia lękowe.
2 komentarz
ostatni 6 miesięcy temu  
Wspolna rozmowa, ewentualnie konsultacja u psychoterapeuty - mozna online - wtedy jest swobodniejsza atmosfera.
9 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Dzień dobry, Jakie są rekomendacje leczenia dla osoby, która ma: depresję, nerwice, zaburzenia lękowe i ptsd?
1 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Cześć. Co u Ciebie, dalej słyszysz głosy? Czy od grudnia coś zrobiłeś aby sobie pomóc?
8 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Jak Cię nie stać na terapię to mogę za darmo wesprzeć dobrym słowem 😇
4 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Witam. Poszukuję informacji w którym kierunku mam działać, bo w takim miejscu jeszcze nie byłam. Zawsze gdy działy się sytuacje, które łamały mi serce, czułam smutek, żal, płakałam. Mówię o sytuacjach w których np. straciłam przyjaciółkę, byłam wyśmiewana w szkole, szydzono ze mnie czy ignorowano mnie. Od ponad 10 lat jestem w związku z chłopakiem z którym za 2 miesiące miałam zawrzeć małżeństwo. Niestety od kilku lat narosło we mnie tyle frustracji (np. przez brak znajomych, brak hobby czy zainteresowań), że większość negatywnych emocji wyładowywałam na nim. Prowokował mnie np. tym, że nie chciał ze mną rozmawiać, nie było między nami porozumienia, zapominał o naszych wspólnych ustaleniach lub unikał spędzania ze mną wspólnie czasu. Wspomnę jeszcze że po drodze w wyniku stresującej pracy przydarzyła mi się nerwica lękowa (już uleczona), od której mój chłopak też uciekał. Chłopak oznajmił mi, że nie jest dłużej w stanie znieść mojego zachowania i wolałby ślub przesunąć lub odwołać. A ja w tej sytuacji nawet nie wiem co czuję. Nie chce mi się płakać, nie czuję smutku czy rozpaczy. Nie czuje totalnie nic, żyję normalnie jak z dnia na dzień. Proszę mi powiedzieć czy to jest we mnie taka siła czy ja po prostu jestem już na granicy wyczerpania emocjonalnego? Jeszcze nigdy nie byłam w takim stanie i jest to dla mnie przerażające, nie znam swojego następnego kroku. Proszę pominąć kwestię ratowania związku, bo to od dawna nie miało sensu. Bardziej chodzi mi czy jestem w stanie zagrożenia swojego życia lub zdrowia? Mam wrażenie, że coś jest bardzo nie tak ze mną.
1 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Reklama:
Reklama: