Wiem,że z chorymi w manii,nie ma najmniejszego sensu próba logicznej rozmowy.Chociaż czasem bardzo trudno jest różne rzeczy przyjmować z zimną krwią.Bo można sie samemu dostać do szpitala.Negowanie oczywistych faktów...odrzucanie racjonalnych argumentów...szukanie w różnych rzeczach dwudziestego dna...I przy tym wszystkim przeświadczenie o swoich racjach...Dziewczyna próbowała mnie przekonać,że koleś który ma wśród znajomych kilkadziesiąt rozebranych panienek ,jest w porządku albo nie przeszkadza jej nagle zabijanie zwierząt w imie religii chociaż sama kocha zwierzęta.Nic na to nie odpowiedziałem,chociaż bardzo trudno mi sie było powstrzymać